Tu możesz porozmawiać na różne tematy niezwiązane z łuszczycą.
Awatar użytkownika
 Gosiaczek68
#8728
Oj Sebuś, mam podobnie tylko że u mnie rodzina czeka na coś dobrego, raczej ode mnie inwencji twórczej nie uzyskasz bo ja noga w gotowaniu, gotuje bo coś trzeba jeść i tyle :D :crazy: ;)
Awatar użytkownika
 puma
#8731
ja już bym wolała górnikiem zostać niż wymyślać obiadki, i co gorsza później to co wymyślę ugotować ;) u mnie jadłospis wygląda podobnie do twojego xd
Awatar użytkownika
 jolene
#8736
niepotrzebnie tu wchodziłam... ile ja bym dała, żeby zjeść takie spaghetti, którego Ty masz już dość :D dziś rozpoczął się trzeci tydzień mojej głodówki, oczywiście związanej z panią ł. i mam nadzieję, że niedługo będę mogła pochwalić się rezultatami... :>
Awatar użytkownika
 henia
#8740
Jelena coś bliżej o tej Twojej głodówce :please:

Będę widocznie wyjątkiem. Lubię pichcić, nie tam żeby zaraz cały dzień siedzieć w kuchni, ale takie kartacze xd czy gołąbki to mniam mniam :D Rodzina mała, to do pełnego rozwinięcia skrzydeł, muszę czekać na okazję, jak młode raczy nawiedzić rodzinne progi :crazy:
 betka
#8743
a ja wczoraj wpadłam w szał, bo niedzielne obiadki zawsze się kończą skwaszoną miną Maleństw - tego nie, tamtego nie, Małżonek też wybredny... więc wypuściłam stado na basen i zrobiłam tak, że podałam WSZYSTKO, co miałam w kuchni - trzy sałatki, ryż, frytki, mięso gotowane, kotleciki, warzywa gotowane, surówki i... w końcu się udało... w koncu byli zadowoleni wszyscy, łącznie z Sąsiadami, bo przecież wszystkiego sami nie przemieliliśmy :D
ale gotować nie lubię, Seba, więc i ja nie bardzo Ci pomogę, ja to tak wszystko, co szybko się da zrobić, to chętnie, ale na tym gotowanie nie polega :D
Awatar użytkownika
 puma
#8756
jak ja bym chciała wszystkim w domciu dogodzić to na cztery osoby i psa musiałabym gotować w sześciu garach bo w trakcie gotowania gusta się zmieniają xd
Awatar użytkownika
 jolene
#8762
głodówka to moja radosna twórczość oparta na wielu artykułach, komentarzach w internecie i takich tam różnych. póki co jem tylko ryż i kaszę gryczaną (bezglutenowe, dostępne w marketach w normalnych cenach), warzywa (marchew, cebula, brokuł, brukselka, kalafior), owoce (gruszki), ryby, kurczak, oczywiście nic smażonego. chłodne jedzenie polewam olejem lnianym (polecam poczytać o nim, sprawia wrażenie lekarstwa na wszystko - zobaczymy). z przypraw same jakieś majeranki, tymianki czy jakieś inne roślinki. czasem, gdy widzę słodycze albo normalne jedzenie, chodzę po ścianach, ale generalnie nie jest najgorzej. dietę uzupełniam suplementami diety... z Biedronki. mam nadzieję, że choć trochę tych witamin w tabletkach musujących za 4,99 jest, cóż, niskobudżetowo. :D piję mnóstwo herbaty zielonej i czerwonej, cierpię na wszystkich imprezach, bo jestem osobą młodą i z używkami do tej pory byłam za pan brat. no ale dieta to dieta, albo się jej trzymam w 100%, albo wcale. jak pomoże (a czuję, że się uda!), to dokładnie wszystko opiszę na forum. (;
Awatar użytkownika
 szater
#8769
Od wczoraj jestem na kolejnych obrotach....zabezpieczam moich chłopaków(juz co prawda tylko dwóch ;) ale jednak) w zarełko...niestety mrozy,zimno i wilgoc dobiły te resztki zdróweczka....organizm sie poddał, wybywam na reumatologie...moze sie uda posklejac to co sie posypało wszak ciezki rok przede mna a ja juz na wstepie władze w stawach stracilam.W czwartek ruszam na ddział...do Nowej Soli-kawałek drogi od domku ale co zrobic jak w miescie woj.w szpitalu nie ma oddziału.Sciskam cieplutko,nie dawajcie sie :*
Awatar użytkownika
 Paweł
#8774
Seba to może krupnik ugotuj ;) Bynajmniej nie taki jak w monopolowym ;)

Krysiu trzymaj się tam. Dasz radę, boś silna.
  • 1
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 18