Heniu, a stosowałaś może Magnipsor? czy zrezygnowałaś?
Z tego co wiem, to Magnipsor i Kartalin to jest właśnie alternatywa dla dziegci, czyli dla tych na których dziegcie nie podziałały. Ja jestem taka osobą - stosowałam kiedyś dziegcie i nie mogłam nimi łuszczycy zaleczyć, a stosowałam je (Cocois) chyba ze 4 miesiące, a Magnipsor zadziałał zupełnie inaczej, bo juz po kilku dniach widoczne były efekty, a teraz prawie już wszystko zaleczone! A przede wszystkim dziegcie nie pomogły mi na swędzenie, przez ten cały czas ich stosowania zmiany dalej swędziały tak samo mocno. Ja dopiero teraz, po Magnipsorze, czyli po około 11 latach od ujawnienia się łuszczycy uwolniłam sie od ciągłego uczucia świądu i ciągłego drapania! Po 11 latach przypomniałam sobie jak to jest jak nic nie swędzi
Muszę jeszcze raz przeszukać internet co do składu tej maści, bo część osób pisze właśnie, że zawiera dziegcie ale ta maść tak nie pachnie (ona pachnie jak asfalt, smoła) i na polskich stronach nie piszą żeby takowe w składzie miała. Ciekawe, ciekawe...
Zgadza się, Magnipsor i Kartalin są drogie, ale warto jeśli chce się mieć choć kilka miesięcy spokoju
Z mojej obserwacji mogę powiedzieć, że zaden kosmetyk typu mediderm czy olejki czy maseczki drożdżowe nie dają jednak efektu zaleczenia na dłużej; na tyle, że można sobie od czasu do czasu pozwolić na niesmarowanie zmian właściwie niczym

Kiedy zmiany traktowałam tylko emolientem czy kremem z mocznikiem czy maścią witaminową to zużywałam dosłownie tony tych kosmetyków, bo skóra bardzo ale to bardzo szybko wysychała i swędziała, właściwie bez przerwy musiałam smarować, a kiedy przyszło mi gdzieś wyjść na dłużej i bez możliwości ciągłego smarowania to szalałam kiedy skóra na szyi i głowie "ciągneła". Po niecałych jeszcze 2 miesiącach stosowania Magnipsoru tego nie mam. Zmiany nie swędzą WCALE...nie przesuszają się tak szybko, jestem w stanie wytrzymać bez dosmarowywania czymś szyi przez cały dzień.
Pawle, mam jeszcze pytanie, kiedy uznawałeś zmianę za zaleczoną? Czy twoje zmiany po dłuższym smarowaniu też robiły się białe, tzn. jaśniejsze w stosunku do normalnej skóry? U mnie właśnie coś takiego obserwuję po dłuższym stosowaniu, czyli po tym jak plama blednie, potem przestaje być taka "przesuszona", a potem robi się jaśniejsza od reszty skóry. Tak sobie myślę, czy "to już jest koniec"?

czy tak wygląda zaleczona zmiana?
Co do ciągłej pielęgnacji skóry, to masz rację...po zaleczeniu niem można tego wszystkiego tak zostawić (a szkoda

). Też zauważam, że jak np. przez cały dzień nie posmaruję (uważam, że już zaleczonych) łokci czy szyi czymkolwiek (mediderm, cerkoderm) to robią się delikatnie przesuszone.
Dlatego też w dalszym ciągu te, jak uważam zaleczone, łokcie co kilka dni smaruję cieniutko Magniporem. Trochę boję się przestać zupełnie smarować tą maścią w obawie, że to wszystko wróci.
Długa ta wypowiedź, rozpisałam się...

ale ja jestem wciąz w pozytywnym szoku po tym jakie efekty przyniosło mi zastosowanie tejże maści
