Tu piszemy o leczeniu tradycyjnym stosowanym w łuszczycy, czyli o maściach, płynach, tabletkach i zastrzykach oraz o światłolecznictwie.
 kamalia
#25904
Paweł - nogi zaczynają odpuszczać, zmiany bledną :)

Może trochę chaotyczne te moje wcześniejsze posty, ale pisane były w wielkim zaskoczeniu i niedowierzaniu, że coś mogło tak
dobrze podziałać na łuszczycę :)

Spróbuję opisać teraz mój stan wyjściowy i sposób stosowania. Niestety nie posiadam dokumentacji fotograficznej...
Głowa - cała potylica z wyjściem na szyję, od około 8 lat, wydrapane włosy, które nie chciały już rosnąć, dosyć mocna lichenizacja skóry.
Łokcie - łokcie od okołu 5-6 lat + przedramiona z mnóstwem drobnych plamek od około 1 roku.
Uszy - płatki uszu od około 5 lat + kanały uszne od około 2 lat.
Twarz - niewielka plamka na skroni od około 2 lat, dwie malutkie plamki na podbródku od kilku miesięcy.
Kolana - na każdym po dwie niewielkie ale bardzo widoczne plamki od około roku + łydki i uda wiele drobnych plamek, wręcz kropek od kilku miesięcy.
Reszta - kilkanaście kropek rozsianych po całym ciele, plecy, ramiona, brzuch od niedawna. Mało widoczne.

Podsumowując, część zmian jest bardzo stara (głowa, łokcie) i to one najszybciej zaczęły reagować na smarowanie Magnipsorem.
Reszta zmian jest mołdsza, a te najnowsze, które powstały w przeciągu ubiegłego roku są najbardziej oporne (najtrudniej jest z łydkami).

Na początku stosowałam maść na około 1-1,5 godziny, potem wycierałam i myłam włosy oraz skórę. Niestety nie mogę sobie pozwolić na to aby cały dzień chodzić wysmarowana maścią (w ciuchach roboczych), muszę wychodzić z domu.
Ostatnio, od kilku dni mam możliwość dłuższego trzymania maści na skórze, bo 4-6 godzin, po tym czasie zmywam maść.
Nie śpię w maści.
Efekty takiego stosowania są i to dosyć spektakularne. Być może kładąc ją na większą ilość godzin efekty byłyby szybsze, ale tryb zycia na to mi nie pozwala.

Z włosów zmywam zwykłym szamponem, jaki stosowałam do tej pory, po umyciu smaruję akurat Medidermem. A potem, jak już wiem, że nie będę nigdzie wychodzić, to maścią Retimax (niestety dłuższe i cienkie włosy od razu się przetłuszczają po użyciu Retimaxu, a muszą być dłuższe by maskować ich brak przy szyi...).
Łokcie i kolana po zmyciu płynem do kąpieli (nic specjalnego) smaruję Cerkodermem (krem z mocznikiem) a po jakimś czasie tez Medidermem albo olejkiem z konopii.

Zmiany ciągle bledną, dzielą się na mniejsze i poprostu zanikają stały się płaskie, nic się nie łuszczy i nie swędzi, tzn. czasem jeszcze na głowie coś zaswędzi ale nie ma porównania do tego co było wcześniej. Na głowie i przy linii karku włosy zaczynają odrastać!!!

Jeśli coś pominęłam lub ktoś ma jakieś pytania, proszę piszcie, pytajcie i próbujcie, bo naprawdę warto spróbować tej maści.
Zastanawia mnie praktycznie brak informacji na temat tej maści w internecie (oprócz strony oficjalnej), troszkę więcej info jest na temat Kartalinu.
 kamalia
#25983
Postępy coraz mniej widoczne, bo właściwie zostało już niewiele do zaleczenia i obecne zmiany są już mało widoczne.

Pozostały najbardziej oporne plamy, tj. plama na karku - jest coraz jaśniejsza ale jeszcze jest oraz plamki na kolanach i łydkach, które odpuściły ale wciąż są widoczne (bladoróżowe i jeszcze się trochę łuszczą). Minimalnie sucha skóra i zaróżowienie jest jeszcze na płatkach uszu.

Łokcie odpuściły zupełnie, tak jak plamki na twarzy i w kanałach usznych. Zupełnie odpuściła też większa część plamy zajmującej tył głowy i część karku.

Także smaruję dalej wszystkie zmiany, również te zaleczone (ale te już cieniutką warstwą i nie zawsze codziennie w celu podtrzymania).
Awatar użytkownika
 Paweł
#26005
Czasami koniec kuracji jest najtrudniejszy. Bo może być powolny. Wygląda dobrze i wielu chorych przestaje smarować, myśląc, że jest ok. A to wtedy takie niedoleczone wraca po jakimś czasie. Dobrze, że profilaktycznie zaleczone miejsca też trochę smarujesz. Przynajmniej będziesz mieć pewność, że na pewno jest dobrze zaleczone.
 kamalia
#26051
Racja, zwłaszcza, że ten codzienny rytuał smarowania zaczyna męczyć i chciałoby się jak najszybciej myć "normalnie" włosy :)
Ale...efekty stosowania Magnipsoru rekompensują te niedogodności.

Część zmian jeszcze trzyma ale na szyi zmiany nie są już czerwone ale lekko ciemne i lekko suche i coraz bardziej się spłaszczają.
Tak samo na kolanach zmiany są już prawie w kolorze skóry ale jeszcze się delikatnie łuszczą.
Także w dalszym ciągu jest coraz lepiej i widoczne są postępy w zaleczaniu.

Od początku stosowania minęlo około 1,5 miesiąca, na ten przedział czasowy wystarczyło mi pudełeczko 200gram; wczoraj kupiłam drugie 200gramowe opakowanie i pewnie będę musiała jeszcze je "wysmarować"aby osiągnąć efekt i jeszcze go podtrzymać.
Ostatnio zmieniony 9 kwie 2016, o 16:12 przez kamalia, łącznie zmieniany 2 razy.
 kamalia
#26093
Nikt? Nic? Naprawdę nikt z Was nie stosował tej maści???
Szkoda, że nie mam z kim porównać "wyników".

Naprawdę nikt nie jest zainteresowany tym, że ta maść może zadziałać???
 kamalia
#26120
To akurat dobrze :) i obyś jak najdłużej nie miał!!!

Dziwne jest tylko to, że nikogo nawet to nie interesuje, że jest kolejny bezsterydowy specyfik do wypróbowania...
 tolina63
#26134
Paweł pisze:Ja bym ją wypróbował, ale nie mam na czym ;)
A tak z ciekawości zapytam: jak długo jesteś w remisji i czym się zaleczyłeś?

Pozdrawiam i życzę dłuuuuugiej remisji :D
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 8