Witam serdecznie.
Niesety, nadal walcze z opornymi zmianami na twarzy. Ziólka nie pomogły

Poprawa nastąpiła tylko po zastosowaniu Hydrocortisonu ktory poleciła antonia. Z tymże stosowałam go tydzień po czym odstawiłam i wszystko wróciło do punku wyjścia a nawet rozlało się bardziej... Jedyne co się zmieniło to to, że przyzwyczaiłam się już w pewnym stopniu do tego okropnego widoku w lustrze. Gorzej jednak z dolegliwościami typu swedzenie,pieczenie... Niekiedy mam wrażenie że dosłownie płonie mi twarz

Nadal robie okłady z ziół bo zmniejszają świąd. Zmiany ciągle nawilżam, natłuszczam wiec łuska pojawia sie(póki co) tylko na granicy włosów i przy uszach. Łatwiej więc trochę to zamaskować. Przy czym trochę też zmodyfikowałam sposób krycia bo po prostu mieszam korektor z maścią cynkową i kremem bambino..I taka mieszanke nakladam na zmiany. Nawilża i kryje jednocześnie. Internistę już odwiedziłam, niestety odesłał do dermatologa. Obecnie stosuję maść cynkową, rumiankową, robie okłady, czasem elcom

Z mizernym skutkiem. Jeżeli uda mi sie(na co mam wieeeeelką nadzieje) uporać sie z tym paskudztwem,napewno podziele sie z Wami jakimś sposobem. Póki co cierpliwie czekam na wizyte u dermatologa...

Pozdrawiam!
