Witam wszystkich.
Nie chce swietowac pelnego zwyciestwa bo wiadomo-luszczyca na chwile znika, przyczaja sie a potem znowu-BUUUM!
Niemniej jednak przez ostatnie 3 miesiace walczylam z wysypem najpierw na czole i skroniach, brwiach, potem uszy, kark, plecy...Poki co sprawa wyglada niezle-az sie boje to pisac

Smarowalam zmiany najpierw 2xdziennie Daivonex, te w okolicach twarzy Silkis.
Potem sie posluchalam rady mojej mamy (25 lat doswiadczenia z luszczyca) Daivonex tylko raz dziennie na noc, w ciagu dnia Dexeryl tak czesto jak tlyko mozliwe (to jest masc pielegnacyjna dla dzieci-odkrylam ja przez moja pediatre) i co drugi dzien solarium. Doslownie po tygodniu czyli 3 wizytach na solarium WSZYSTKIE plamy, laty znikly-zostaly jasniejsze miejsca, ale mysle ze te wizyty bede kontynuowac tak z raz na tydzien/dwa dopoki nie spotkam sie moim dermatologiem.
Oczywiscie zadnych innych kosmetykow, perfum w okolicach szyi i lini wlosow, medaliki, lancuszki zdjete.
Nie znosze solarium, tego smrodu spalonej skory, ale kurcze widze ze to na mnei dziala najlepiej...chyba jestem skazana...szczescie w nieszczesciu mam ciemna karnacje wiec o tyle dobrze, ze raczej sie nie poparze.
jak myslicie czy do solarium mozna stosowac cos na twarz zeby sie nie opalala za mocno czy po prostu lepiej ja czyms nakryc ?