- 11 maja 2014, o 21:13
#22433
Piszę i witam się z bywalcami tego Forum, mimo iż nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi do Was dołączyć... Jestem jednak co oznacza, że ja również mam ten problem.
Właściwie nie ja osobiście, ale moja czteroletnia córeczka, która póki co jeszcze nie potrafi komunikować się w jakikolwiek inny sposób niż werbalny i prostą mową. Będę w związku z tym przemawiać w jej imieniu.
Moja córeczka zachorowała stosunkowo niedawno. Łusczyca zajęła jej cały tył głowy. Dermatologicznie choroba została potwierdzona, córcia dostała maści i płyny, ale póki co ratowanie zajętej zmianami skóry idzie bardzo opornie. Jednej plamki na plecach bardzo szybko się pozbyłyśmy, cała reszta zajęła głowę, strupy na strupach, zanim się dobrze zorientowaliśmy mała zdążyła porządnie się podrapać i oprócz narastających płatów ma strupy w okolicach których boli ją najbardziej.
Aktualnie stosujemy do mycia głowy płyn Boniderm - którego mazista konsystencja z trudem dociera do skóry głowy, ciężko się rozprowadza, a do smarowania maść Lorinden A. Wszelkie zabiegi okupione są strasznym krzykiem córeczki, a ponieważ wciąż nie jestem w stanie podjąć radykalnej decyzji ogolenia włosków nie jestem w stanie dotrzeć bezpośrednio do zmienionych miejsc, znaczna część pozostaje po prostu na włoskach, ponadto córeczka bardzo cierpi podczas tych zabiegów, siedzi i nie ucieka, ale krzyczy z bólu
Poszperała nieco w internecie, ale co ja tam sama znajdę ... Udałam się więc do Was tutaj - któż inny niż doświadczeni chorobą będą w stanie cokolwiek podpowiedzieć. Tylko Wy.
Szykam jakiegoś preparatu natłuszczającego, który będzie miał taką konsystencję bym mogła córci aplikować bezpośrednio na skórę głowy, bez bolesnego rozgarniania włosków i takiego, który naturalnie natychmiast nie spłynie na szyję i dalej. Czy jest coś takiego i czy będzie na tyle skuteczne? Pomóżcie... moje dziecko cierpi, a ja razem z nim ...
Pozdrawiam gorąco.
Właściwie nie ja osobiście, ale moja czteroletnia córeczka, która póki co jeszcze nie potrafi komunikować się w jakikolwiek inny sposób niż werbalny i prostą mową. Będę w związku z tym przemawiać w jej imieniu.
Moja córeczka zachorowała stosunkowo niedawno. Łusczyca zajęła jej cały tył głowy. Dermatologicznie choroba została potwierdzona, córcia dostała maści i płyny, ale póki co ratowanie zajętej zmianami skóry idzie bardzo opornie. Jednej plamki na plecach bardzo szybko się pozbyłyśmy, cała reszta zajęła głowę, strupy na strupach, zanim się dobrze zorientowaliśmy mała zdążyła porządnie się podrapać i oprócz narastających płatów ma strupy w okolicach których boli ją najbardziej.
Aktualnie stosujemy do mycia głowy płyn Boniderm - którego mazista konsystencja z trudem dociera do skóry głowy, ciężko się rozprowadza, a do smarowania maść Lorinden A. Wszelkie zabiegi okupione są strasznym krzykiem córeczki, a ponieważ wciąż nie jestem w stanie podjąć radykalnej decyzji ogolenia włosków nie jestem w stanie dotrzeć bezpośrednio do zmienionych miejsc, znaczna część pozostaje po prostu na włoskach, ponadto córeczka bardzo cierpi podczas tych zabiegów, siedzi i nie ucieka, ale krzyczy z bólu

Poszperała nieco w internecie, ale co ja tam sama znajdę ... Udałam się więc do Was tutaj - któż inny niż doświadczeni chorobą będą w stanie cokolwiek podpowiedzieć. Tylko Wy.
Szykam jakiegoś preparatu natłuszczającego, który będzie miał taką konsystencję bym mogła córci aplikować bezpośrednio na skórę głowy, bez bolesnego rozgarniania włosków i takiego, który naturalnie natychmiast nie spłynie na szyję i dalej. Czy jest coś takiego i czy będzie na tyle skuteczne? Pomóżcie... moje dziecko cierpi, a ja razem z nim ...
Pozdrawiam gorąco.