W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 ZrozpaczonaMama
#22433
Piszę i witam się z bywalcami tego Forum, mimo iż nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi do Was dołączyć... Jestem jednak co oznacza, że ja również mam ten problem.
Właściwie nie ja osobiście, ale moja czteroletnia córeczka, która póki co jeszcze nie potrafi komunikować się w jakikolwiek inny sposób niż werbalny i prostą mową. Będę w związku z tym przemawiać w jej imieniu.

Moja córeczka zachorowała stosunkowo niedawno. Łusczyca zajęła jej cały tył głowy. Dermatologicznie choroba została potwierdzona, córcia dostała maści i płyny, ale póki co ratowanie zajętej zmianami skóry idzie bardzo opornie. Jednej plamki na plecach bardzo szybko się pozbyłyśmy, cała reszta zajęła głowę, strupy na strupach, zanim się dobrze zorientowaliśmy mała zdążyła porządnie się podrapać i oprócz narastających płatów ma strupy w okolicach których boli ją najbardziej.
Aktualnie stosujemy do mycia głowy płyn Boniderm - którego mazista konsystencja z trudem dociera do skóry głowy, ciężko się rozprowadza, a do smarowania maść Lorinden A. Wszelkie zabiegi okupione są strasznym krzykiem córeczki, a ponieważ wciąż nie jestem w stanie podjąć radykalnej decyzji ogolenia włosków nie jestem w stanie dotrzeć bezpośrednio do zmienionych miejsc, znaczna część pozostaje po prostu na włoskach, ponadto córeczka bardzo cierpi podczas tych zabiegów, siedzi i nie ucieka, ale krzyczy z bólu :(
Poszperała nieco w internecie, ale co ja tam sama znajdę ... Udałam się więc do Was tutaj - któż inny niż doświadczeni chorobą będą w stanie cokolwiek podpowiedzieć. Tylko Wy.

Szykam jakiegoś preparatu natłuszczającego, który będzie miał taką konsystencję bym mogła córci aplikować bezpośrednio na skórę głowy, bez bolesnego rozgarniania włosków i takiego, który naturalnie natychmiast nie spłynie na szyję i dalej. Czy jest coś takiego i czy będzie na tyle skuteczne? Pomóżcie... moje dziecko cierpi, a ja razem z nim ...

Pozdrawiam gorąco.
#22434
ZrozpaczonaMama pisze:. Wszelkie zabiegi okupione są strasznym krzykiem córeczki, a ponieważ wciąż nie jestem w stanie podjąć radykalnej decyzji ogolenia włosków nie jestem w stanie dotrzeć bezpośrednio do zmienionych miejsc, znaczna część pozostaje po prostu na włoskach, ponadto córeczka bardzo cierpi podczas tych zabiegów, siedzi i nie ucieka, ale krzyczy z bólu
Trochę to dziwne, że małe dziecko dostało takie leki utrudniające stosowanie. Jeśli już musi być sreryd na skórę głowy, to lepiej zamienić Lorinden na Elocom w płynie, który łatwo jest rozprowadzić po skórze nie obcinając wosów. Głowy jej nie musisz golić, nie ma takiej potrzeby, żeby dodatkowo stresować dziecko. Sterydów nie należy stosować długo, bo szybko przestają pomagać, potem już tylko szkodzą. Wytarczy posmarować nimi głowę raz w tygodniu, potem jak już skóra głowy wygoi sę ze strupów i pęknięć, wcierać ocet jabłkowy, najlepiej robiony własnoręcznie. Łuskę z włosów zczesywać delikatnie na mokro, lepiej schodzi i nie szarpie się grzebieniem włosów. Na ciało przyładać kompresy z mocnej herbaty na 15 min przed smarowaniem, można to zrobić w wannie w czasie wieczornej kąpieli.
Do nawilżania najlepiej używać kremów, maści i balsamów nagietkowych. Maści nagietkowe również można robić samemu.
Jeśli coś będzie niejasne, chętnie podpowiemy.
#22435
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Czeka nas wobec tego kolejna wycieczka do dermatologa, po receptę.
Poprzednio dermatolog mówiła, że póki co nie chce wprowadzać kuracji sterydowej, ale może będzie potrzebna.
Mnie również zastanawia co jeszcze w formie oleistej, bardziej płynnej możemy na tę główkę stosować.
Łuskę " odczepioną" na włoskach już widać, reszta jest jeszcze bardzo mocno przytwierdzona do skóry, wiem, że siłą tego absolutnie nie wolno zdejomwać/odrywać, córeczka za bardzo sczesać nie da, bo krzyczy jak tylko dotykam zajętą chorobą skórę.

Zastanwiałam się co z oliwami, oliwkami itp.... Wolno czy raczej nie wskazane do kontaktu ze skórą głowy w chorobie ?
#22436
Witam,zdaje sobie sprawe iż sytuacja nie jest ani dla ciebie ani dla corki łatwa.Niestety przyjdzie ci sie zmierzyc z naprawde ciezkimi sytuacjami ,które nadejdą dlatego hartowac musisz i siebie i córcie juz od teraz.Po pierwsze nie wolno doprowadzic do tego aby dziecko cierpiało,ani fizycznie ani psychicznie(golenie głowy nie wchodzi w gre!)Zdecydowanie proponuje kontakt z lekarzem DERMATOLOGIEM DZIECIECYM.Troszke inaczej jest prowadzone leczenie u dzieciaczków.Najlepszym tez lekarzem jest taki co pracuje w szpitalu,tam bowiem doskonali swoje umiejetnosci przez codzienny kontakt z wszelkimi odmianami łuszczycy.Nie wiem z jakiego regionu jestes wiec i podpowiedz trudniejsza. :notguilty:

na główke dzieciątka nalezy natychmiast zastosowac cos działajacego w miare szybko,aby zlikwidowac ostry stan zapalny,znikną strupy,spokojnie bedzie można dotrzec do warstwy skóry i leczyc spokojnie.
Ten Boniderm to raczej jako dodatek i w dodatku nie dla tak małego dziecka,bo trudnosc w nakładaniu a potem zmywaniu jest dosc duża.Podobnie ten Lorinden,pomijam już fakt iż jest to steryd tak stary jak swiat sa nowsze preparaty gdzie steryd jest jedynie dodatkiem do składnika głównego,mówie tu o DAIVOBECIE-zelu rekomendowanym przez najlepszego specjaliste w Polsce jezeli chodzi o leczenie luszczycy,profesora Kaszube.

Mysle że tak jak pisała Antonia najpierw trzeba zareagowac szybko i radykalnie aby pozbyc sie ostrego stanu zapalnego a potem dopiero traktowac wspomagaczami leczenie.

Nie wiem jak tam gdzie jestes jest sytuacja z kontaktem z lekarzem,DAIVOBET(DOVOBET) mozesz kupic jedynie na recepte,zreszta podobnie jak inne masci sterydowe.Jest też mozliwosc zakupu owego zelu od ludzi sprowadzających masci ale w tym wypadku,chodzi o dziecko wiec pozwole sobie nie proponowac niczego poza tym co zleci lekarz.To on powinien podjąc decyzje,sprawa jest bardzo powazna.
Pozdrawiam i...chetnie podpowiem jak wspomóc leczenie zaordynowane przez lekarza specjaliste. :*
#22437
ZrozpaczonaMama pisze:Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Czeka nas wobec tego kolejna wycieczka do dermatologa, po receptę.
Poprzednio dermatolog mówiła, że póki co nie chce wprowadzać kuracji sterydowej, ale może będzie potrzebna.
Mnie również zastanawia co jeszcze w formie oleistej, bardziej płynnej możemy na tę główkę stosować.
Łuskę " odczepioną" na włoskach już widać, reszta jest jeszcze bardzo mocno przytwierdzona do skóry, wiem, że siłą tego absolutnie nie wolno zdejomwać/odrywać, córeczka za bardzo sczesać nie da, bo krzyczy jak tylko dotykam zajętą chorobą skórę.

Zastanwiałam się co z oliwami, oliwkami itp.... Wolno czy raczej nie wskazane do kontaktu ze skórą głowy w chorobie ?
Nie chce wprowadzac kuracji sterydowej i wprowadza starej generacji masc ...LorindenA? :surprised:
chyba ....przepraszam ale owa pani naprawde troszke stare ma wiadomosci na temat najnowoczesniejszych metod leczenia luszczycy.

Wszelkie oliwki,olejki nawilzacze i natłuszczacze w naszym przypadku sa pomocne.Super pomocne i sprawdzone sa produkty firmy CERKO.

Jest wiele metod leczenia,musisz sie przygotowac na to ze nie wszystko zadziała u twojej córci tak jak u innych,taka jest uroda naszej choroby.Wiele przyjdzie ci eksperymentowac,metoda prób i błedów znajdziesz cos co zadziała najlepiej. :)
#22440
Cztery latka to już duża panienka i na pewno zrozumie, że chcesz ją leczyć dla jej dobra, ale nie zapominaj, że dzieci wzorują się na dorosłych i od Ciebie zależy w jakim stopniu Twoje dziecko przyjmować będzie to leczenie. Tak więc pozwól Małej czesać swoje włosy, nakładać sobie odżywki na głowę, przykładać sobie nawet niepotrzebne plastry, lub smarować ciało kremem, okazując troskę i miłość, zachęcając tym samym i ucząc na przyszłość naturalnego dbania o swoje ciało. Jej to będzie potrzebne przez całe życie i lepiej, żeby to polubiła, niż miała się do tego przymuszać. Niech to narazie będzie dobra zabawa, zanim się sama do tego wdroży.
Druga sprawa to nawilżanie ciała. Pomimo coraz lepszych i droższych kosmetyków, uważam, że jednak to jest chemia a z nią nie wolno przesadzać. Lepiej stosować środki naturalne jak oleje i zioła. Jeśli używamy mydeł, to też tych najbardziej delikatnych np: biały jeleń. Do kąpieli oleje ziołowe zamiast szamponów czy płynów do mycia. Nagietek, zwykła herbata, ocet jabłkowy, to leki naturalne i zarazem środki pomocnicze w leczeniu łuszczycy, warto je zastosować.
Przede wszystkim znaleźć dobrego lekarza, który udzieli mądrych porad, i z którym naprawdę można dyskutować na temat każdego idywidualnego przypadku, (o ile takiego znajdziesz, trudna sprawa :( ) Życzę powodzenia i cierpliwości.
#22442
Tak, tak, mam tutaj w pobliżu bardzo sensownego dermatologa, starszy i doświadczony lekarz, wprawdzie prywatnie, ale trudno, jestem w stanie odjąć sobie od ust aby pomóc dziecku.
Co do kuracji ziołowych - dziękuję za poradę, warto zatosować by non stop nie biegać do lekarza.
#22443
Jeszcze jedna dość istotna uwaga - jak najmniej stresów w obecności dziecka i częste kontrole gardła, które możesz przeprowadzać sama. Stres i stan zapalny migdałków to najczęstsza przyczyna wysypów łuszczycy. Zdrowie Twojego dziecka nie jest nam obojętne, prosimy więc Ciebie o częsty kontakt z nami zapewniając jednocześnie, że postaramy się odpowiedzieć na każde nurtujące Cię pytanie. :)
#22444
Dziękuję za Wasz odzew i rady. Wiem, że nie jesteśmy z tym same, z Waszego powodu jest mi jakby lżej.
Szczerze mowiąc nic nie wiedziałam o gardle i związanych z nim infekjach, dermatolog nie informowała. Nie było również nic o diecie, ale córcia niejadek, więc tego czego nie powinna i tak nie będzie jadła.
Mąż zasugerował przebadanie krwi małej - uważacie, że powinnyśmy ją skontrolować? Jeśli tak to w którym kierunku sprawdzać?
#22445
Tak po prawdzie to kolejny niepotrzebny stres dla małej..pobieranie krwi to naprawde mało przyjemna czynnosc a i specjalnie akurat przy łuszczycy niczego nie wniesie specjalnego.Musisz pamietac iż ważne jest pilnowanie aby nie dochodzilo do stanów zapalnych (ząbki tez) bo to one sieją-powodują wysyp.Co do diety ano i tu niczego pewnego nie ma są takie "odmiany " łuszczycy co to sa wrazliwe na diete i wykluczenie z jadłospisu pewnych konkretnych w danym wypadku produktów może spowodowac złagodzenie zmian.Jakie to produkty i tu nastepny problem sama musisz przetestowac co wpływa a co nie na chorobe córci.Nie jest to proste ale tak jest przy łuszczycy że u kazdego sprawdza sie co innego.Ostatnio modne jest niejedzenie produktów z glutenem....ktos tam zle toleruje mleko, alkohol,kawe używki,keczup....paleta mozliwosci jest olbrzymia....moja łuszczyca ma w głebokim poważaniu moja diete xd u mnie stres i leki.Musisz pamietac aby u kazdego lekarza mówic o tym ze dziecko ma łuszczyce.

Zgadzam sie z Antonia to w twoich rekach lezy przyszosc twojej córci,duzo pracy musisz włożyc w to aby zaakceptowała chorobe,nie znaczy że macie sie poddac ale zaakceptowac i przyjąc do wiadomosci ze choroba jest,moze ustapic samoistnie,mozecie uzyskac remisje po leczeniu ale również może byc tak ze pomimo leczena zmiany na skorze beda.

Masz duże pole do popisu,próbuj,eksperymentuj i we wszystko wprowadzaj córke...to bedzie jej życie.Uważac tez musisz na wszelkie cudowne leki,masci,płyny...pełno takich rewelacji w sieci.Ludzie zerują na tych co słabi i chorzy.Nie ma lekarstwa na łuszczyce,nikt nie zna przyczyny choroby wiec i nie wiadomo jak leczyc.Jezeli ktos bedzie ci obiecywał ze wyleczy córeczke to będzie kłamał.Podałam ci w jaki sposób moze przyjsc remisja ,też nieprzewidywalne.
Narazie wszystko wydaje ci sie trudne i niespotykane,potem nauczysz sie z tym życ i co najważniejsze nauczysz życ z ta choroba córeczke.Trudno przewidziec co bedzie moze byc i tak ze obudzicie sie któregos pieknego dnia i nastapi remisja na wiele ,wiele lat...tego wam obu życze.tak jak pisze Antonia jestesmy tu wiec pisz jak walka przebiega.Pozdrawiam :*