Tribiotyk ... nie pomyślałam o tym. Doskonale go znam, jutro rano kupię.
Jesteśmy znów po upiornych zabiegach smarowania, młoda z bólu zaczyna już krzyczeć językami ....
Dzisiaj kolejna niespodzianka. Wracam z pracy a tu córcia cała obsypana jakimiś krostkami, myślałam, że ospa ( o Boże... myślę, jeszcze to) ale teraz nie mam pewności. Są wszędzie, brzuch, plecy, pupa, rece i nogi. Na buzi nie ma, w głowie mam nadzieję też nie. Typowo ospowe to one nie są, małe różowe, bez wysięków póki co i niczym nie podchodzą. Nie wiem... jutro rano znów lekarz. Co jeszcze spotka to moje cierpiące dziecko ....
Z głowy bardzo słabo schodzi, tłukę się już pomiędzy myślami, a nożyczkami, podcięłam na razie tylko włoski, ale to i tak nie robi różnicy. Dotarłabym tam po totalnym obcięciu wszystkiego chyba.
Wiem, że należy unikać stresów, ale w tej sytuacji jak ona ma się nie stresować.
wiecie.. przed snem po tym wszystkim powiedziała " nie gniewam się mamusiu" ... Moja mała czterolatka już chyba wie, że tak musi być, pomimo, że tak bardzo boli....