Tu umieszczamy tematy dotyczące łuszczycy w ujęciu ogólnym, czyli zwykle nie pasujące do innych działów.
 Ritah
#237
Dzięki za radę, ale ja teraz jestem o niebo "mądrzejsza" jeżeli chodzi o pielęgnację i leczenie - właśnie dzięki temu forum i wiadomości, które mi przysyła Paweł za co bardzo dziękuję. Powiem tylko tyle, że tamtego lata to ja nie mogłam chodzić, nie mogłam zgiąć stopy, bo pod spodem otwierały mi się głębokie i bardzo bolące rany, ja te stopy moczyłam 3x dziennie, darłam pumeksem, aż do krwi, bo to swędziało masakrycznie, i było coraz gorzej. Po maściach salicylowych i zawijaniu robiły mi się bolące nadżerki. Teraz wiem, że nie można tego drzeć pumeksem, nie można moczyć 3x dziennnie, owszem można umyć, ale nie podrażniać skóry, która broniąc się, jeszcze szybciej "produkuje" jej więcej. Pomaga mi cygnolina - widzę i czuję to, a co najważniejsze wiem jak ją stosować - naprawdę serdecznie dziękuję za wszystkie dobre rady. Łączę pozdrowienia.
Acha - CHODZĘ NORMALNIE!!!
Awatar użytkownika
 Paweł
#238
No darcie pumeksem to nie było na pewno dobrym wyjściem. To tak jak grzebać w otwartej ranie, aby pozbyć się jej krwawienia. Nic w ten sposób nie zdziałasz, a rana będzie się tylko jeszcze bardziej zaostrzać i mocniej krwawić.

Oczywiście gratuluję postępów, które postawiły Cię na nogi - dosłownie :)
Awatar użytkownika
 iwona k
#404
w krochmalu to pamiętam moja babcia i mama kazały mi kąpac małą jak była jeszcze niemowlęciem.twierdziły że dobry na skóre.to musi tak być. :)
Awatar użytkownika
 szater
#407
Ja tez kapałam chłopakow w krochmalu...mieli skaze białkowa.Make kartoflana to stosowałam u starszego na odpazenia-alergik był ...na wszystko :D
 konto usunięte
#673
Paweł pisze:Czy mieliście kiedykolwiek przypadek samoistnego zaleczenia łuszczycy? Albo przynajmniej niektórych zmian?
Tak. Niektóre drobne zmiany wychodzące ponad standardowo zajęty obszar (łokcie, kolana, podudzia i kość ogonowa) cofały się bez żadnego leczenia.
Awatar użytkownika
 Paweł
#678
Hmmm... to całkiem miło ze strony pani łuszczycy, że Ci czasem odpuszcza samoistnie :) Mi jeszcze nigdy cholera sama się nie schowała. Zawsze chociaż jakieś kremy czy słońce musiałem zastosować. Ale jak to już u nas bywa wszystko zależy od osoby. Może akurat w tym czasie co niektóre zmiany Ci się cofały miałaś lepsze samopoczucie co odbiło się właśnie zmniejszeniem zmian? To też pomaga :)
 konto usunięte
#681
Paweł pisze:Hmmm... to całkiem miło ze strony pani łuszczycy, że Ci czasem odpuszcza samoistnie :)
Stosujesz błędne, choć zgodne ze współczesnym ujęciem, oddzielenie choroby od człowieka.
Choroba sama w sobie nie jest żadnym niezależnym bytem, ani osobowością! Jest to objaw złego funkcjonowania naszego organizmu.
Jako, że byłam od tego wolna do 35 roku życia, zatem wiem, jak to jest być zdrową. Zatem i choroba MUSI wiedzieć, że jest pod kontrolą, moją a nie lekarską :)
Paweł pisze:Mi jeszcze nigdy cholera sama się nie schowała. Zawsze chociaż jakieś kremy czy słońce musiałem zastosować.

Obstawiam, że Twoje nawyki wpojone należy zmienić na zdrowsze, bo doczytałam, że zmiany łuszczycowe masz od dziecka. Może trzeba Cię wyganiać na słońce regularnie?
Awatar użytkownika
 Paweł
#689
Medium pisze:Stosujesz błędne, choć zgodne ze współczesnym ujęciem, oddzielenie choroby od człowieka.
Choroba sama w sobie nie jest żadnym niezależnym bytem, ani osobowością!
Jasne, wiem o tym, ale czasem dobrze jest się pozłościć np. na chorobę. Przecież nie będę się złościł na siebie :D
Medium pisze:Obstawiam, że Twoje nawyki wpojone należy zmienić na zdrowsze, bo doczytałam, że zmiany łuszczycowe masz od dziecka. Może trzeba Cię wyganiać na słońce regularnie?
Oj tak, nawyki mam różne, ale staram się. Z jedzeniem jest najgorzej, bo lubię wszystko co niezdrowe ;) Ale nie jest tak źle. Od momentu wysypów w dzieciństwie ewoluowałem i ogarniam sytuację :) A słoneczko lubię, tylko nie zawsze jest czas się na nie wystawić - w to lato mało na słońcu byłem niestety.
Awatar użytkownika
 e-mysz
#1994
jak byłam dzieckiem pojawiła mi się na mostku bardzo duża zmiana (podobną mam teraz na nodze). Pytałam całej rodziny co to moze być ale nikt nie wiedział..Zmiana znikneła sama po około miesiącu. W tym samym miejscu już się nie pojawiła, za to w wielu innych i owszem 10 lat później..Teraz zdarza mi się że znikają same..ale jak na złość pojawiają się nowe..w innych miejscach
#2046
U mnie wszystko znikneło jak byłam w ciąży żadnej plamki przez 9 mc a po ciąży ze zdwojoną siła nawet na twarzy moze to na twarzy to po masciach sterydowych sama nie wiem:(