- 16 sie 2011, o 10:14
#4413
witam. jestem tu nowy. łuszczycę mam od ok. 6-mcy
Na drugiej wizycie lekarz przepisał mi właśnie maść robioną z cygnoliną. posmarowałem się w ubiegły pt (dziś wt). Nie byłem świadom co to za maść i jak ona jest silna, bo pozornie nie wygląda groźnie..
Lekarz był tak strasznie zajęty (nie miał dla mnie czasu).. powiedział mi, że maść bd działać w taki sposób, że najpierw zrobi się to takie bardziej opalone, brązowe, potem jeszcze ciemniejsze i takie grudki i bd to odpadać. Nic nie mówił mi o zmywaniu! posmarowałem wieczorem, więc miałem ją całą noc. dopiero rano się myłem. Dopiero teraz, jak zacząłem czytać Wasze "przygody" z tym lekiem, to oczka mi się otworzyły... Z tego co mówił, to wydawało mi się, że mówi o stężeniu 0,1%. Nie popatrzyłem wcześniej, ale na karteczce z apteki mam napisane 1% i byłem w aptece to sprawdzić i rzeczywiście.. na recepcie też jest 1%.. więc nie wiem czy ten lekarz ma też problemy z matematyką.. POSMAROWAŁEM TYLKO RAZ
Posmarowałem się w wielu miejscach, nawet maleńkie dwu-milimetrowe plamki, fakt, delikatnie, ale maść się raczej rozeszła i mam wiele zaczerwienionych plam. Nie miałem pojęcia, że to takie mocne, a lekarz mnie nie uprzedził ; [. Na większych plamach (średnicy do 2cm) zauważyłem różnicę, chyba na plus. - te większe mam na łydkach i łokciach. Ale nie podobają mi się zaczerwieniania wokół tych najmniejszych. - na tułowiu i na ramionach. Smaruję to jakąś oliwką i mam zamiar hydrocortizonem(?). Wiem, że prędzej czy później to zejdzie, ale chciałbym oczywiście jak najszybciej się tego pozbyć i z najlepszym efektem. Nie wiem.. ? mogą być blizny? chciałbym tego uniknąć ; [. Dodam, że w ogóle mnie to nie swędzi. Proszę Was o radę, czym najlepiej to złagodzić? z góry dzięki i sry za tak długiego posta