szater pisze:"Jak już przestaniecie tu toczyć tę pianę i niektórzy zerkną na te wszystkie zapodane tu, konkretne wieści, to może jednak coś tam w tych swoich dotychczasowych prawdach objawionych, jednak drgnie. Chyba, że postawa jedynie słusznej, mojej racji jest jednak wciąż i pomimo wszystko, tą jedyną"
Nie bardzo rozumiem ten kawałek tekstu....kogo dotyczy konkretnie? o jakie i czyje prawdy objawione chodzi?...którzy ...niektorzy...maja zerknac?...cały czas ...jak wynika z całokształtu dyskusji wszystkie trzy usiłujemy przekonac Basie do tzw.złotego srodka,łagodniejszego podejscia do sprawy szczepien...nic poza tym...jakos nie widze specjalnego zainteresowania ta dyskusja nikogo innego...wiec o kogo kaman?
Już uprzejmie wyjaśniam wszelkie niejasności
Tak, opinie nasze czyli uczestników tej dysputy, są znane ale....
Biorąc udział w tej rozmowie nie miałam na celu udowodnienia jedynie mojej słusznej racji. Podawałam przykłady na poparcie swojego zdania ale też naprawdę z wielka uwagą czytałam/zapoznawałam się, też z tym, co zapodawała mi tu, moja interlokutorka.
Zobacz, dowiedziałam się, że można odmówić zapodania niektórych szczepień swojemu dziecku; że nawet w sądzie można otrzymać wyrok popierający moją suwerenną decyzję, jako rodzica mojego dziecka. Dostałam nawet: jak takie moje ewentualne oświadczenie ma wyglądać prawidłowo, pod względem prawnym. A jeszcze kilka dni temu, przed udziałem w tej gadce tu, dałabym sobie "rękę obciąć", że to jest niemożliwe.
Sprawę szczepionek skojarzonych, też mamy jakby przegadaną, tu i nie tylko. Czyli te nasze dotychczasowe prawdy objawione(o skuteczności szczepionek) w jakimś stopniu, pod wpływem tych rozmów i wiadomości tu zapodanych, uległy pewnej zmianie czy aktualizacji, przynajmniej u mnie tak jest.
Więc moje pytanie: po kiego, te tramwaje, pks czy inne autobusy; sądy, rozwody czy kuratorzy, poszczepienna biedota czy paranoidalne osobowości? Dla mnie to pieniactwo i wiesz doskonale, że nie cierpię takich postaw i takich wpisów. Jeżeli uraziłam, przepraszam, ale taka jest moja postawa i to nie od dziś
A o poczytności tematu, niekoniecznie muszą świadczyć wpisy, użytkowników forum. Pewien znajomy, stary wyjadacz i użytkownik forumków, kiedyś mnie oświecił w tej kwestii i jestem skłonna przyznać mu w tej kwestii..... rację

Pozdrawiam wieczornie
