Rozmowy na temat leczenia domowego, ziołolecznictwa, suplementacji, terapii niekonwencjonalnych.
#28261
Witam wszystkich :)
Ja tu od niedawna - właśnie zapadła diagnoza to i jestem.
No muszę przyznać, że te siedem mieczy, czy jednorożec ze składu jednej ze wskazanych maści brzmią całkiem obiecująco ;)
Na razie zamówiłam yiganerjing z wiarą i z nadzieją... byle nie z naiwnością :(
Pozdrawiam Was mocno
#28284
Na razię stosuję Equoral ale w przyszłości na pewno spróbuję tej maści(obym w ogóle nie musiał).Jeśli macie taką możliwość to przetestujcie ją dokładnie pod względem składu.Chińczycy w interesach często przekraczają bezpieczną linię....Pozdrawiam.
#28288
Stosuję maść na część zmian od kilku dni i jakiś spektakularnych efektów nie zauważam niestety. Różnice między tymi smarowanymi maścią a resztą są nieznaczne - ale są (!) na korzyść chińskiego mazidła. Najbardziej opornie reagują stopy, reszta coś tam jakby się goi. Niestety w weekend ostro nawaliłam z dietą i już widzę, że zaczyna sypać, a zmiany prawie zagojone są dziś zaognione :(
#28351
Witam
Nie logowałem się wcześniej bo nie było dużej potrzeby ani nie miałem nic czym mógł się podzielić. Nikomu nie narzucam swoich podejrzeń czy teorii spiskowej i to co napisze są tylko moje przemyślenia. Zastosowałem maść pierwszy raz jakoś początkiem roku. Smarowałem się 2 razy dziennie. Po miesiącu już tylko raz bo miałem różowe zmiany i jakieś stany zapalne drobne. W połowie maja będąc nad Bałtykiem opaliłem nogi i do teraz mam lekkie blizny. Smaruję raz dziennie jak mi się przypomni lub jak wyskoczy drobna łuska gdzieś. Miałem na nogach zmiany nawet wielkości dłoni. Nic więcej nie stosowałem. Zero diety, codziennie spożywam niewielkie ilości alkoholu, nie palę. Lecz myślę nad wypróbowaniem oleju lnianego na uzyskanie dlugiej poprawy. Do postów o złym a wręcz zabójczym efekcie maści podchodzę z boku. Jest wiele firm, które by chciały aby maść za 4zł znikła z rynku. U mnie po prawie 6 miesiącach stosowania nie widać efektów ubocznych. I zachęcam do osób które sie zastanawiają do chociaż spróbowania. Mam nadzieję, że będzie się to co napisałem dało zrozumieć. Pozdrawiam i witam Wszystkich
#28352
Ja nadal smaruję zmiany i na łydkach jest wyraźna poprawa, ale połączyłam leczenie tj. raz dziennie daivobet wieczorem i raz maść chińska rano. Niestety na dłoniach i stopach (ł. krostkowa) nic ;( ;( ;( co się podgoi to wyłazi od nowa. Już mi się odechciewa czegokolwiek ;( a naprawdę starałam się zachować pozytywne myślenie i wiarę w (wy)leczenie. :angry: ;( :(
Może jeszcze za mało się nacierpiałam... wykupiony neotigason wciąż leży nietknięty, ale może jednak spróbuję (?)
#28362
Agorano, daivobet to silny steryd (o czym lekarze wcale tak chętnie nie informują, za to wciskają kity, że jest super, nowej generacji, że nie jest tak zły jak sterydy starsze - bzdura, steryd to steryd) i stosując go nic dziwnego, że zmiany wciąż wyłażą Ci od nowa.

Ja po Daivobecie (miesiąc stosowania, ściśle przestrzegając zaleceń dermatologa) miałam tak obolałą i piekącą skórę głowy, że spać nie mogłam! Odstawiałam tak jak kazał dermatolog i co? Ledwo przestałam się tam co któryś dzień smarować (powolutku zmniejszałam dawkę, jak mi nakazano) i miałam taką łuszczycę, taki stan zapalny, jakiego jeszcze nie widziałam! Skóra - purpura, jedna wielka żywa rana!

Jestem ciekawa tych badań maści Yiganerjing. Jedno jest pewne. Używam jej od roku z przerwami. Coś wyłazi - leczę dwa tyg, potem odstawiam i zmiany wyleczone:) Miałam w życiu wiele innych problemów skórnych poza łuszczycą, nie jeden steryd już stosowałam. I wiem jedno - ja sterydów nie mogę używać (nawet do nosa na alergię takich w kroplach!), bo od razu wyłazi mi trądzik sterydowy, a objawy wcale się nie zmniejszają, tylko się zwiększają. Ponadto stosowane na skórę sprawiają u mnie, że piecze i boli. Zwyczajnie jest coraz bardziej czerwona i taka mocno ściągnięta, jak wysuszony pergamin... Żadne nawilżanie nawet co kilka godzin jej nie pomagają, żadne nalewki (choć wrotyczowa, balsamy wrotyczowe to świetne wspomagacze leczenia!)... I nikt mi nie wmówi, że mogę sterydy stosować, tylko trzeba wiedzieć jak - ja mam problemy już po kilku dniach ich stosowania (raz dziennie). Tak mam po sterydach i już, nie mogę ich i koniec kropka.
A po maści Yiganerjing ŻADNYCH PROBLEMÓW. W moim przypadku ani trochę jej działanie nie przypomina sterydów. Ani troszeczkę. Poza tym, że w końcu coś mi naprawdę pomaga, a nie pomagało nic. Podkreślam - już rok minął od pierwszego zastosowania. Skóra się nie uzależnia, również nie odczuwam słabnącego działania z każdą kolejną kuracją. Może jestem jakimś wyjątkiem? :D

Dajcie znać, bo sama jestem ciekawa, co w niej naprawdę jest :)
  • 1
  • 44
  • 45
  • 46
  • 47
  • 48
  • 62