Rozmowy na temat leczenia domowego, ziołolecznictwa, suplementacji, terapii niekonwencjonalnych.
#22044
fragment bardzo istotny owego artykułu:

"Kilka słów w sprawie zachowania umiaru... Osoby cierpiące na ostre problemy nerkowe (na przykład, jeśli ktoś musi poddawać się dializie z powodu ostrej niewydolności nerek) oraz miastenię (choroba Erba-Goldflama) powinny unikać uzupełniania magnezu. Zawsze należy udać się najpierw do lekarza
i sprawdzić stan swojego zdrowia. Należy też być bardzo ostrożnym w przypadku ostrych stanów nadnerczy i zbyt niskiego ciśnienia krwi. Zbyt dużo magnezu może osłabić mięśnie
."

Tym cytatem dyskusje koncze bo zmierza ona do nikad
...a temat jest zupełnie inny,wracam wiec do tematu

"Godna polecenia masc nagietkowa"
zaintrygowała mnie propozycja antoni:

Składniki:

kostka smalcu wieprzowego
dwie duże garście płatków nagietka

Smalec roztapiamy w rondelku na wolnym ogniu,(uważać, żeby nie przypalić!) dodajemy płatki i mieszamy, zdejmujemy z ognia i odstawiamy. Gdy smalec wystygnie kolejny raz podgrzewamy go i przecedzamy całość przez sitko do odpowiedniego pojemnika, przechowujemy w lodówce.


widziałam ostatnio w Tesco w dziale zioła taka torebke z płatkami nagietka,były wysuszone ale ładnie zółte,zastanawiam sie czy można takie cudenko połaczyc ze smalcem :) pewnie lepsze by były swieze płatki ale na takowe trzeba poczekac.W dziecinstwie babcia smarowała mnie smalcem z czosnkiem niedzwiedzim na zmiany a jak sie przeziębiłam to na piersiach smalec z inszym ziołem szedł.
Generalnie nagietek dobrze o te naszą skórke walczy ;)
#22047
A ja ostatnio praktykuję mazidło(bo to raczej nie maść) z żyworódką. Z tego co się zorientowałam - wazelina z wmiksowana żyworódką.
Przyjaciółka mi to podesłała(Dorota dzięki) i sprawdza się. Na tyle, że na dziś zarzuciłam to swoje smarowanko proderminą.
Ciekawam sama, jak daleko te moje "pryszcze" bedą reagować na toto :)
#22050
szater pisze:chcem wiedziec co to za mazidło!...natentychmiast...mozna to zrobic samemu czy jak?
A z tymi pytaniami, to pisz na... Dorotę :D

Wg mnie, to samoróbka :geek:
#22051
To może ja podpowiem jak zrobić :D :D
Maść żyworódkowa (wg. mgr H.Milczarek) - około 10dkg świeżego niesolonego smalcu delikatnie roztopić. Gdy jest już ciepławy (nie gorący) dobrze wymieszać 1,5 łyżki soku z żyworódki (przesączonego przez płótno). Można dodać 2-3 krople perfum. Na noc smarować zniszczone, popękane ręce (nałożyć bawełniane rękawiczki), a także popękane, zaatakowane grzybicą stopy, otarcia itp. Maść w małych opakowaniach przechowywać w lodówce na dolnej półce.

Kupić:
http://bezrecepty.doz.pl/produkty/p6225 ... cgodOm4AIg
148900.jpg
148900.jpg (7.64KiB)Przejrzano 1765 razy
#22054
Ja hoduję sobie żyworódkę sama, bardzo ładnie szybko rośnie. Zużyłam już jeden kwiatek :D obrywałam listki, ściągałam błonkę i smarowałam zmiany na karku, które były bardzo oporne i mocno zaognione. Muszę przyznać, że stan zapalny został złagodzony.
#22058
odp:
1.o oleju kokosowym słyszałam,nie stosowałam ale uwielbiam masło kokosowe do ciała z Zaji
2.masc owa rzeczywiscie samoróbka....do mnie podąza xd
3.a te zyworódke to gdzies da sie kupic? musi chyba misc troszke lat taka do leczenia :notguilty: swoja droga łagodzi stan zapalny to u mnie i nagietkowy balsam i melkfett....tak bardziej licze na zaleczenie dłoni :annoyed: czymkolwiek już!