Tu umieszczamy tematy dotyczące łuszczycy w ujęciu ogólnym, czyli zwykle nie pasujące do innych działów.
Awatar użytkownika
 mariaelena
#18261
zwracam się z prośba o wszelkie podpowiedzi, bo czuję się zupełnie bezsilna i nie wiem co robić. trzy miesiące temu przeprowadziłam się do włoch i niemal od pierwszego dni po przeprowadzce stan mojej skóry pogorszył się diametralnie. mam tu maść cygnolinową, i nawet jeśli uda mi się jakkolwiek zaleczyć skórę, po tygodniu zmiany wracają. wzięłam ze sobą również tubkę sterydu 'na wszelki wypadek' i trochę się nim ratuję, ale wiem, że to nie jest rozwiązanie. zmiany są okropne, swędzące, na głowie i ciele, pojawiają się nowe, w ogóle nie mogę nad tym zapanować. dodam, że choruję od 14 lat, a jeszcze nigdy nie było ze mną tak źle.nie mam tu żadnego lekarza, do którego mogłabym się zwrócić, a leki, jakiekolwiek, są potwornie drogie (np. za maść z witaminą a, która kosztuje u nas 3,50 zapłaciłam 7 euro). proszę, doradźcie, pomóżcie - jak ma się ratować, jaka może być przyczyna takiego stanu!?
Awatar użytkownika
 szater
#18263
jezeli tak diametralnie pogorszyłsie stan to albo masz gdzies stanzapalny albo zareagowałas na jedzenie(ostre przyprawy?),wino,wode? trudno ocenic co jest przyczyna.Leczenie cygnolin to nie jest kilkakrotne przesmarowanie...ale cały proces,systematyczne wypalanie zmian,to nie jest kwestia tyg czy dwóch.Stęzenia sie zwieksza,trudno mi cos wiecej podpowiedziec bo zbyt mało mam informacji.Mozesz zastosowac kapiele ziołowe(ale czy tam znajdziesz zioła?) mozesz stosowac peeling solny,kąpiele w soli i oleju,moze ocet jabłkowy na głowe-proponują tu ludzie poczytaj moze akurat.Sam steryd to raczej na krótka mete....masz go mało wiec nawet trudno pisac o jakiejs terapii....ile i jaka masz te cygnoline...moze tym łatwiej bedzie zaleczyc,przemysl co jesz ,co pijesz i czy ostatnio chorujesz....
#18264
bardzo dziękuję za reakcję! otóż: możliwe, że to jedzenie, ale unikam ostrych przypraw, nie zmieniłam jakoś diametralnie stylu żywienia: ot, więcej pizzy i makaronów, wino w umiarkowanych dawkach. rzeczywiście, woda (ta w kranie) jest inna od tej w polsce i dużo czasu zajęło mi przystosowanie do niej skóry (tej zdrowej), ale już jest okej i nie jest aż tak przesuszona. przeszłam drobną infekcję dróg rodnych, zaleczyłam ją, ale nie wiem czy wyleczyłam do końca. muszę to skontrolować. czy na coś jeszcze powinnam zwrócić uwagę? mam duże pudło cygnoliny o stężeniu 0,25. działa, wypala, zostawia gładziutkie białe plamki, które potem się odradzają. kupiłam bilet do polski na 17 maja, by odwiedzić lekarza (lekarzy?), ale muszę do tego czasu jakkolwiek działać, bo nie mogę wytrzymać, a zmiany pogarszają się z dnia na dzień.
#18265
ale unikam ostrych przypraw, nie zmieniłam jakoś diametralnie stylu żywienia: ot, więcej pizzy i makaronów, wino w umiarkowanych dawkach
U mnie by to zaostrzyło wysyp :D :D
#18267
w sprawie jedzenia: tak jak pisałam - choruję od dawna i w moim przypadku jedzenie nigdy nie miało znacznego wpływu na przebieg choroby. jeśli chodzi o kąpiele - niestety - nie mam tu wanny!
 nofear
#18270
Radziłabym Ci iść do lekarza, tam też mają dermatologów przecież. Możesz też poprosić kogoś z Polski, by wysłał Ci to, co zwykle pomagało, albo kupić przez internet. Spróbuj wystawić zmiany na słońce.
 nofear
#18745
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz odnośnie nowych wysypów. Czy jest jakiś związek między zaleczaniem zmian, a pojawianiem się nowych, w innych miejscach? Bo wyczytałam coś takiego kiedyś na forum i trafiło się też mi - zaleczyłam wreszcie Cocoisem zmianę na głowie i nagle, w tym samym czasie pojawiły się nowe plamki. Jakie by było uzasadnienie tego mechanizmu?A może to tylko przypadek?
Awatar użytkownika
 henia
#18746
Hmmm...moim zdaniem żaden :) Nie wiem dlaczego ł. mamy w tych miejscach a nie innych, i o ile mi wiadomo, medycyna też tego nie wie :annoyed:

U siebie mam inną prawidłowość - wyłazi tam gdzie już była :angry: Zaleczę cholerę do czysciutka, a ona tak cyz tak po jkaims czasie wyłazi w tych samych miejscach. Całe szczęscie, że nie bierze w posiadanie następnych włości :P Ale to ponoć jakaś pamięć skóry czy uszkodzonych naczynek krwionośnych :crazy:
Awatar użytkownika
 antonia
#18749
nofear pisze:Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz odnośnie nowych wysypów. Czy jest jakiś związek między zaleczaniem zmian, a pojawianiem się nowych, w innych miejscach? Bo wyczytałam coś takiego kiedyś na forum i trafiło się też mi - zaleczyłam wreszcie Cocoisem zmianę na głowie i nagle, w tym samym czasie pojawiły się nowe plamki. Jakie by było uzasadnienie tego mechanizmu?A może to tylko przypadek?
Tak mało się o tym pisze, że faktycznie można by potraktować to jako przypadek. Ja też tak mam, za każdym razem jak podleczę stare zmiany, to wyskakują mi nowe w innych miejscach. Kilka małych nowych kropek i wygląda to tak, jakby chciało coś wyjść z organizmu, a ja zamykam starą drogę nie dopuszczając do takiego stanu rzeczy. Po pewnym czasie nawet i te nowe się zaleczają i następuje to szybciej i łatwiej niż ze starymi, ale jednak jest to zastanawiające, dlaczego tak się dzieje? :surprised: