Życie z łuszczycą na co dzień, czyli jak radzimy sobie z naszą chorobą w codziennych czynnościach.
Awatar użytkownika
 maruda
#17105
z tego co wiem na pewno u mnie chorował(a):
-prababcia (najstarsza z rodzeństwa)
-dziadek (pierwsze dziecko z trojga)
-mój tata (najstarszy z dwojga rodzeństwa)
- ja (jestem najstarszy, mam dwoje braci u żadnego nie zaobserwowano zmian)
Przypadek?
Awatar użytkownika
 antonia
#17106
U moich przodków nie stwierdzono łuszczycy, w moim pokoleniu natomiast mam ja i mój brat. Ja nie przekazałam nikomu mojej choroby, przynajmniej do tej pory się nie ujawniła. :D
Awatar użytkownika
 maruda
#17107
Właśnie i to jest moje największe zmartwienie, nie chce aby moje dziecko odziedziczyło po mnie łuszczycę. W wielu kwestiach nie dogaduje się z ojcem, mamy spięcia, jednak gdy wspominam o łuszczycy, dopytuje sie to zawsze mi odpowie, wesprze, pomoże. Widzę w jego oczach coś w stylu poczucia winy i odpowiedzialności za to, ze jestem chory :(
 Basieńka44
#17108
Nie jest przyjemnie patrzeć jak własne dziecko zaczyna chorować na to samo
wiemy czym jest łuszczyca widząc ją u dziecka również :( nie jest łatwo to zaakceptować
U mnie w rodzinie nie znam nikogo wcześniej kto by chorował
choruje ja i młodszy brat jego dzieci narazie nie mają objawów podobnych.............. moje tak z 3 dwoje
Kiedy decydowałam się na dzieci nie miałam pojęcia na co choruje
też mam w jakimś sensie żal czy jak to nazwać dlaczego moje
to co ty określasz jako poczucie winy może nie być tym co widzisz
a tylko świadomością jaka droga przed tobą :(
Awatar użytkownika
 szater
#17115
nikt nie ma absolutnie wplywu na to czy zachoruje czy nie....rodzic tez niestety...wiekszosc pwenie wolałaby zeby ich dzieci były zdrowe.Moi synowie nie chorują na łuszczyce,mają postac poronna....niepełnoobiawowa,cos tam od czasu do czasu pojawia sie na głowie i twarzy....ale,starszy syn przechodził czy własciwie mówiąc walczylismy z gorszymi chorobami jak łuszczyca...wydaje mi sie to niesprawiedliwe i niemoralne wysnuwanie wniosków ,dopuszczanie takiej mysli do siebie ze to rodzic jest winien....nikt nie jest winien...ja choruje sama jedna wsród całej rodziny...do kogo mam miec pretensje?Rodzic chce dla swojego dziecka wszystkiego co najlepsze,daje mu życie bo kocha już samą mysl o tym małym człowieczku.......mozna wzbudzic poczucie winy w kazdy sposób....nie powinno sie jednak tego robic w stosunku do swoich rodziców -łuszczyków...oni nie mieli żadnego wpływu na to czy zachorujesz czy nie.... :notguilty:
 Katarzyna 2000
#17189
Witam
O to jest pytanie , ale napisze tak ,ja mam 3 letniego syna i każda krostka na jego ciele to obawa ze będzie miał łuszczyce , ale jest dla mnie najcudowniejszym skarbem na świecie , dzisiaj myślę, ze technologia i medycyna tak się rozwijają, ze z tym problemem można żyć ,są gorsze choroby tego świata i ludzie dają sobie rady, tak wiec głowa do góry :D :D :D masz jedno życie :D :D :D i nikt nie nie przeżyje go za ciebie . :)
 MichalLodz
#17214
@Katarzyna2000
Myślę tak samo! Medycyna rozwija się tak szybko, że lata łuszczycy są policzone to kwestia może 10 lat. Jeżeli ktoś bardzo się boi, a chce mieć dzieci to sprawa jest jasna - adopcja. Setki dzieciaków czekają na to żeby ktoś je wreszcie pokochał i stworzył rodzinę.
Awatar użytkownika
 antonia
#17218
MichalLodz pisze:Jeżeli ktoś bardzo się boi, a chce mieć dzieci to sprawa jest jasna - adopcja. Setki dzieciaków czekają na to żeby ktoś je wreszcie pokochał i stworzył rodzinę.
Sprawa wcale nie jest taka prosta jak Ci się Misiu wydaje. Myślę, że zbyt mało wiesz na temat adopcji, ale nie będziemy się nad tym rozwodzić w forum łuszczycowym :D
 MichalLodz
#17219
Znam parę, która adoptowała dziecko, więc coś tam wiem :P W każdym bądź razie zawsze to jest jakaś opcja lepsza niż bezdzietność o ile się spełnia wyznaczone warunki adopcji.
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8