Nie wierzysz, że z tym da się żyć ? To uważasz, że wszyscy co tu piszą to umarlaki ?!
Masz przed sobą pierwszą fazę swojej choroby, świeżo rozpoznanej - niczym się jeszcze jej nie leczyłaś (odpowiednio dla tej choroby), nie znasz swojej choroby, a siejesz już jakbyś co najmniej miała nieoperowalnego czerniaka złośliwego.
Przeczytałaś już jakieś podpowiedzi na forum odnośnie skóry głowy ? Spróbowałaś już coś ? Chcesz walczyć z tą chorobą, czy wolisz być Kubusiem Puchatkiem wiecznie niczego nieświadomym ?
My nie mówimy Ci, że masz się cieszyć z tego, że masz łuszczycę, bo nad tym to można tylko płakać. My podpowiadamy Ci (w skrócie), że masz cieszyć się życiem, masz myśleć i być pozytywna. W skrócie bo każdy z nas przechodził i przechodzi etapy załamania stanem swojego zdrowia i skóry, i tym że ta choroba jest jaka jest. I to, że źle się czujemy i użalamy się nad swoim losem niczego nie wnosi. Lepiej pierd... to wszystko i pogodzić się ze swoim losem. A co ? Będziesz rozpaczać do końca życia ? Jeszcze masz dużo przed sobą do wykorzystania.
Pozytywne nastawienie to podstawa każdej terapii. Jak chcesz to wypłacz się, nawyzywaj, obwiń wszystkich za swoją chorobę, przestań wierzyć w boga, którego wierzysz, załam się psychicznie, a potem wstań po 7 dniach z łóżka i DO ROBOTY !!!!
Czytaj forum, słuchaj porad doświadczonych użytkowników, konsekwentnie stosuj metodę którą wybrałaś, pisz na forum co stosujesz, jakie masz problemy ze stosowaniem, a każdy zgodnie ze swoją wiedzą postara Ci coś podpowiedzieć i poradzić.
Ja miałem okres pełnego załamania tą chorobą, kiedyś nawet myślałem, że zamienię się w jaszczurkę. I uwierz mi, że od czasu gdy pogodziłem się z chorobą i głośno o niej mówiłem, a i stosowałem się do porad chorujących ludzi - to było tylko lepiej.
Wiedz na pewno, że tutaj znajdziesz dla siebie tylko samych sprzymierzeńców, a nie wrogów
