- 28 sie 2011, o 22:26
#4703
Ja też jej nienawidziąłm i nadal jej nienawidzę. Tylko co to zmienia? Jestem na nią skazana. Będziemy na dobre i na złe i dlatego MUSZĘ tak właśnie muszę ją zaakceptować bo inaczej wykończę sie psychicznie i wszystkich wokoło, i w nieskończoność będę obwiniać cały świat za to że jestem jaka jestem. A czyja to wina nie moja ale również niczyja. Tak miało być i tak musi być. Obecnie jestem na dobrej drodze do remisji i jestem taka "mądra" ale nie zawsze tak było. Sa rzeczy ważne i ważniejsze i w życiu należy wybrać co dla nas jest dobre być smutasem czy szczęśliwą dla siebie.
Gadam jak psycholog ale w każdym z nas jest trochę z psychologa. Doświadcza nas ta choroba.
Gadam jak psycholog ale w każdym z nas jest trochę z psychologa. Doświadcza nas ta choroba.
Nie zaczynaj dzisiejszego dnia od rozpamiętywania wczorajszych zmartwień!
— Phil Bosmans
Słoneczne Promyki Przyjaźni
— Phil Bosmans
Słoneczne Promyki Przyjaźni