Życie z łuszczycą na co dzień, czyli jak radzimy sobie z naszą chorobą w codziennych czynnościach.
#1879
....z mojego wieloletniego doswiadczenia:psychiatra...wypisywała leki...czyni to nadal...niespecjalnie intersuje sie szczegółami....psycholog to człowiek z którym spotykam sie tyle razy ile zechce,czasowo tez wiele spokojniej niz u lekarza(psycholog to magister...nie lekarz co z ogromna duma zaznaczaja psychiatrzy)....w kazdym miescie sa dzienne oddziały nerwic...sa tam tworzone grupy .Ciekawie to jest prowadzone,jest duzo zajec rozmaitych,terapii,rozmów,symulowanych sytuacji.Moze warto sie zorientowac jak to jest u ciebie w twojej miejscowosci.....do psychiatry powinnas pójsc a on podpowie co dalej...spotkałam wielu wspaniałych lekarzy ale takze i psychologów i terapeutów.... :D
#4274
Mi najbardziej przeszkadza, że nie mogę się urać tak jakbym chciała. Przeglądam szafę i przymiarki , sukienka jedna krótka póżniej może dłuższa spódnica rajstopy cienkie a może grube. I we wszystkim jest źle bo nie można ukryć nóg. A na końcu wyciągam tradycyjnie spodnie (a dostatek w mojej szfie). Nie nawidzę ubierać sie na wiekie wyjście. P :angry:
#4688
integral ale to juz twój wybór.Nikt nie nakazał nam chorym chodzic ubranym od sto do głów w zakryciu,to tylko nasza psychika podpowiada ze musimy cos ukryc tylko co?chorobę?przecież ona od tego nie zniknie,a wrecz przeciwnie zaostrza sie.Po co oszukiwac siebie i innych.Prosciej jest zaakceptowac siebie takim jakim sie jest niz wyszukiwac w sobie mankamentów.Pokochaj siebie,zaakceptuj,ludzie? ....zawsze gadali i beda gadac! Madry zrozumie..głupiemu szkoda tłumaczyc.Chodze ubrana tak jak chce i mam w nosie co powiedza inni,zycze ci siły i...mocnego postanowienia...i...do dzieła! :*
#4689
Na podwórzu to ja akurat nie mam oporów, chodzę w bikini i to jak najbardziej skąpym,czasami prawie z pupą na wierzchu bo mam zmiany na pośladkach, przecież słonko pomaga,to dlaczego mam rezygnować z darmowej kuracji. Gorzej na plaży, ale gdy wszyscy wokoło sie przyzwyczają do twojego widoku można wytrzymać. Dlaczego mamy sie wstydzić i czego? jeden jest gruby drugi chudy jeden piegowaty a inny rudy. Jak my siebie oceniamy tak inni nas odbierają. Niech się wstydzą ci co nie potrafią nas zaakceptować.
#4692
ech, łatwo mówić, ale same na pewno dobrze wiecie, że na początku trudno jest się przełamać i ubrać w taki sposób, że jednak każdy będzie widział wasze ciało.
ja podobnie jak integral chodzę cała zakryta. chociaż jest już lepiej, niż na początku lipca, bo teraz przynajmniej ręce odsłaniam ;)
ale nie zmienia to faktu, że dużo czasu mi zejdzie zanim się przekonam do tego, że nie mam co się gadaniem ludzi przejmować i mogę się swobodnie rozebrać, tym bardziej, że mam kompleksy i zawsze miałam mase kompleksów dotyczących innych elementów mojej urody i figury...
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 10