słuchajcie, byłam dziś u dermatologa
co prawda zastanawiałam się, po co ja tam w ogóle idę, skoro sama się leczę exorexem i efekty jakieś już są, no ale zapisałam się już 3 tyg. temu, to poszłam, ale byłam nastawiona, że znowu dostanę sterydy i tyle...
pani doktor mnie zaskoczyła
popatrzyła na moje zmiany i pyta "widzę, że nie ma łuski, co pani stosuje", no to jej mówię, że exorex i potem to nawilżam balsamem i maścią z wit. A i jest już lekka poprawa, jedynie głowa nie ruszona i z łuską... powiedziałam, że wcześniej stosowałam lorinden A i dermovate (to za mocne-p.doktor) i że nie chce sterydów, bo chce spróbować od czegoś bez nich, tym bardziej, że moim zdaniem nie mam tych zmian aż tak dużo, że nie zależy mi na szybkim efekcie jaki dają sterydy... p. doktor powiedziała, że rozumie i przepisała maść robioną ichitolowo-salicylową na głowę i protopic 0,1% na ciało i głowę i za miesiąc do kontroli
co o tym myślicie?
ja bym chciała jednak (spróbować) doprowadzić te moje łokcie i nogę do zdrowia exorexem, jeżeli chodzi o głowę, nie mam zdania
ale się rozpisałam

ogólnie jestem zaskoczona podejściem p.doktor, że skoro nie chce sterydów to mi ich nie przepisuje, że mnie nie przekonywała (jak ostatnia dermatolog), że sterydy to jedyny sposób leczenia ł i nie ma nic innego niesterydowego
czyli można bez sterydów?, można!
