Dzięki Beti za to foto, bo takie "kroniki" leczenia, to skarb. Niby u każdego inaczej, niby u każdego co innego, ale polukasz, i już wiesz czego ewentualnie możesz się spodziewać. Już pisałam tu, ja wzrokowiec, w moim wypadku, to wielkie ułatwienie w poglądzie na daną metodę leczenia.
Co do reszty, to w ludzi wierzyłam, wierzę i będę wierzyć. Nawet jak czasem się sparzę, to i tak nie żałuję, że natura obdarzyła mnie tym: wsch., otwartym, charakterkiem

W oczekiwaniu na ciąg dalszy

powodzenia krakowianko
