Siedzę sobie i czytam to forum, bo od roku walczymy z łuszczycą męża. 2 tygodnie temu zaczęliśmy przygodę z cygnoliną i jestem (nareszcie) dobrej myśli. Ale dzisiaj zaczęłam zastanawiać się czy białe plamki na ramieniu 5 letniej córki to nie jest początek łuszczycy
Ale nie o tym chciałam. Maść konopną przetestowaliśmy.
http://2.static.slando.com/photos/live/ ... 62_1_F.jpg
Znajomi przywozili z Czech. To chyba jakaś ich receptura, bo na czeskich stronach znalazłam taką jakby recepturową. Maść jest fajna, ładnie natłuszcza i nawilża, miałam wrażenie, że zmiany blakną. Ale jest droga i jednak przy rozległych zmianach w opakowaniu szybko widać dno.
Ze smarowideł które mocno pomogły to maść z żyworódką.
http://img.bazarek.pl/186837/13290/1641 ... 7e73d6.jpg
Mąż twierdzi, że gdyby nie ona w pewnym momencie przestałby chodzić.
Dodatkowo zaopatrzyłam się w sadzonki żyworódki i mam własną hodowlę

Rośnie szybko, łatwo się rozmnaża a wyciśnięty z liści sok łagodzi zmiany. Miałam robić własne maści, ale na razie odstawiliśmy wszystko i lecimy cygnoliną
Z preparatów o których tu jeszcze nie było (albo nie doczytałam, bo jeszcze kilka wątków mi zostało) to zioła do picia Ojców Bonifratów - jak pił regularnie zmiany bledły. Mam recepturę, teraz sama mieszam i z tego samego źródła Antipsor - wyciąg(?) nalewka (?) ziołowa chyba na glicerynie. Fajnie nawilża skórę głowy.
Do pielęgnacji sprawdziło się nam również mydło Aleppo 8-12%.