Witam po dłuższej przerwie, nie udzielałam się ostatnio na forum, myślałam że może nadmiar wiedzy internetowej pogorszył stan mojego zdrowia
Czytałam tymczasem pilnie Poradnik Pawełka i myślami zawsze byłam z Wami
Mam PYTANIE do osób które maja ŁZS
Co sądzicie o moim przypadku?
Lekarze od września 2010 stawiają mi diagnozę jak dotąd jej nie mam, jest tylko podejrzenie ŁZS
Wszystko zaczęło się późnym latem 2010 pewnego pięknego dnia obudziłam się, miałam spuchnięta stopę /śródstopie 2 palec - dokładnie/ trwa to do dzisiejszego dnia.
Zaczęłam wtedy od ortopedów bo myślałam że może mam jakiś uraz, praca stojąco-chodząca, ciągle się wszędzie spieszę wręcz biegam, ciągle na stojąco i siedząco, w domu raczej boso.
Jesień przetrwałam, systemem 2 tyg. na L4 2 tyg. w pracy.
Zmieniłam prace na prawie taka samą, ale nie musiałam nosić eleganckich butów mogłam nosić wygodne sportowe, więc zimę przeżyłam w ciężkich butach do których mieściła mi się stopa.
Najprawdopodobniej w połowie stycznia skręciłam sobie kolano, oszczędzając stopę /stawałam często na pięcie, na zewnętrznej krawędzi itp./
Kolano się już nie zginało, spuchnięte jak bania, połowa marca punkcja kolana steryd efektem zdwojony wysyp łuszczycy na całym ciele /lekarze twierdzą że nie ma to związku/
Od tego czasu DZIĘKI WAM I FORUM nie smarowałam już ciała sterydami.

A moja stopa teraz już cała, zwłaszcza że siedzę tu i piszę, spuchnięta za kostkę.
Morfologia po prostu super, okaz zdrowia, RM zapalenie /komentarz lekarzy do RM "ani dobrze ani źle"
Dodam że od września pobolewa mnie też lewy kciuk też spuchnięty.
A kolejny ortopeda /3/ w marcu wysłał mnie do reumatolog jako ciekawy przypadek.
CO SĄDZICIE?
Byłabym wdzięczna za jakiekolwiek głosy
Pozdrawiam