Jesteś nowy(a) na forum? Przywitaj się, przedstaw, napisz kilka słów o sobie, swoich zainteresowaniach, jak rozpoczęła się u Ciebie łuszczyca.
 tony12345
#25672
Witam wszystkich.
Mam na imię Marcin mam 32 lata. na łuszczyce choruję już 18 lat.
Na początku bardzo niewinnie małe ogniska na głowie czasem kolana, łokcie.
Potem więcej i więcej. Rany na głowie od mimowolnego drapania. nie pisze o tym jakie ma człowiek odczucia związane z ta choroba i o tym jaki stan psychiczny.
dałem sobie radę pogodziłem się. Stan się w miarę ustabilizował, żyłem z chorobą.
To co najgorsze miało dopiero nadejść.
Jest jesień 2013 roku.... Boli pięta trudno chodzić niby nic tabletki p.bólowe i jakoś się kulam, potem coś z palcem u ręki( wskazującym) jakoś go trudno zgiąć. Zaczynam szukać... coś jakby dna moczanowa. a może jakiś uraz??? prowadzę dość aktywny tryb życia i praca fizyczna. Idę do lekarza na razie sportowy. Daje zastrzyk w piętę i ma być dobrze, i jest jeden dzień.
Wracam... kolejna 100. przepisane tabletki p-bólowe dość silne. jest lepiej. kilka dni poprawy i już nie działają. już każdy metr sprawia ból.
Wracam... Diagnoza po wywiadzie ŁZS... i stwierdzenie: teraz to się pan nałyka tabletek... metotreksat 25mg sulfasalazyna 6 tabletek dziennie. i tak do końca 2014. Pojechałem do znanego reumatologa. Skierowanie w trybie pilnym na oddział reumatologiczny. czekałem miesiąc w tym czasie metotreksat 25mg a sulfasalazyna bez zmian. 2 tyg. w szpitalu trochę lepiej, a teraz kwalifikacja na biologiczne. w kwietniu 2015 zakwalifikowałem się i CZEKAM a przez ten okres 25mg metotreksat ,sulfasalazyna 6 tabletel dziennie i equoral 150mg dziennie i wiecie co nie widzę specjalnie poprawy a mamy jesień i znów zaczynam się sypać. na dzień dzisiejszy kolejne skierowanie na oddział. termin około 15 lutego.
Bardzo Was serdecznie Pozdrawiam.
 tony12345
#25676
Cieszę sie że tu jestem. Nigdy nie miałem okazji wymieniać doświadzczeń z innymi ludźmi dotkniętymi tą chorobą, mam nadzieję że to się zmieni i będę mógł wywalić wszystko z siebie.
Awatar użytkownika
 antonia
#25677
Witaj Marcinie :)
Ten post pisałeś jesienią, czy coś się do tej pory zmieniło?
 tony12345
#25678
tak ten post jest z jesieni, pochodzi z innego forum na którym nie szło z nikim porozmawiać, skopiowałem go bo było trochę pisania, i miło mi że ktoś odpowiada, jeżeli chodzi o zmiany w stanie zdrowia to powiem tak, skóra ciągle pokrywa się zmianami, bardziej dokuczają stopy oraz palce rąk, ale najgorszy jest ból kręgosłupa w odcinku szyjnym. tak to wygląda na dziś. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
 antonia
#25680
Moim zdaniem leczenie biologiczne to ostateczność, bo po tym nie pomaga już nic, myślę, że Cię przed tym ostrzeżono? Są mniej inwazyjne, naturalne sposoby leczenia, ale to wymaga cierpliwości i systematyczności, szkoda, że tak późno z tym przychodzisz, bo mógłbyś spróbować zanim zastosujesz ostateczną metodę.
 tony12345
#25685
Wiesz co Antonia? Wiem że to ostateczność ale ja nie wiem co to znaczy w pełni uczestniczyć w życiu rodzinnym. , plaża basen, to przez skurę a i o dłuższych spacerach , o górach tez mogę zapomnieć,to przez stawy a tym bardziej ze poprawy nie widać. nie wspomnę już o tych kilogramach tabletek.
Awatar użytkownika
 antonia
#25686
Ja Ciebie rozumiem, nie krytykuję. Obawiam się o Twoją przyszłość, kiedy leki przestają działać i czymś trzeba się ratować, co wtedy? Ten fakt mnie niepokoi, czy znajdzie się jeszcze silniejsze lekarstwo pozwalające w miarę normalnie egzystować? Miejmy nadzieję :(
 tony12345
#25687
Wiem wiem ze nie krytykujesz. Leki które przyjmuje tez sieją spustoszenie. A szczególnie te moje u w takim połączeniu.