Tu jest odpowiednie miejsce, aby porozmawiać na temat spożywanych produktów, diety w łuszczycy.
#22181
Od dwóch lat nie jem mięsa. Nie robię z tego chorej ideologii, nie jestem wegetarianką - jaja, nabiał, mleko i pozostałe produkty jak najbardziej konsumuję. Warzywa i owoce w dużych ilościach. Tylko mięsa w żadnej postaci nie ruszam. Podobnie soi nie trawię-obawiam się, że po niej wyrośnie mi trzecia noga.
Soczewica, cieciorka to moje podstawowe produkty. Pieczone, smażone, gotowane z przyprawami i bez. Po, mniej więcej pół roku bezmięsnej diety zauważyłam, że łuszczycowe wykwity nie są już szorstkie, zmniejszają się. Wyjaśnię, że rzuciłam mięso nie z powodu łuszczycy. Zaproszono mnie na konferencję o uboju w klatkach obrotowych. Puszczono film. Wytrzymałam mniej niż dwie minuty.
Ale do rzeczy - półtora roku jazdy na soczewicy i cieciorce (jadam codziennie), a na kolanach i łokciach zostały ledwie widoczne pojedyncze krostki.
Nie namawiam Was do rzucenia mięsa. Moja rodzina jest mięsno-soczewicowo-cieciorkowa. Wprowadźcie do diety soczewicę i cieciorkę. Nie kosztują dużo. Przygotowanie z nich smacznych potraw także nie zajmuje masy czasu. Przepisy znajdziecie w internecie.
A na koniec - palę papierosy, żyję w stresie - bo inaczej się nie da, piwo wychłeptam od czasu do czasu, prowadzę mocno nieuregulowany tryb życia. Nie jestem eko.
#22183
czesto gotuje cieciorke...robimy z niej nawet farsz do pierogów,miesa akurat niekoniecznie potrzebuję ...aczkolwiek czasem silnie pragnę...tatara :notguilty:
Filmików i zdjeci nie ogladam bo gdyby człowiek wszystko brał do głowy to by oszalał...i oszalały skoczył w przepasc :annoyed:
Zawsze zazdroszcze tym u których zmiana diety powoduje poprawe....mojej łuszczycy jest totalnie wszystko jeno co jej a czego sie wystrzegam,na nia pobudzająco działaja leki...które musze stosowac i....stres,którego nie da sie uniknąc....powodzenia xd

PS grochówke tez w większosci gotuje na ...cieciorce...troszke tylko grochu daje,gdybys miałą ciekawe przepisy jakies sprawdzone ,proste to chetnie skorzystam :*
#22185
Właśnie pożeram chleb ze smalcem z fasoli (przepis z Internetu). Smakuje prawdziwie. Cieciorkę polecam nawet, ot tak zaraz po ugotowaniu, do jedzenia jak orzeszki. Zapomniałam dodać, że - w sumie od niedawna smaruję się olejkiem z czarnuszki (zjadam także nasiona).
Co do efektów diety to sprawa - wiadomo - dyskusyjna. Jednemu pomaga powidło innemu nawet kadzidło nie pomoże.
Wszystko zależy od podłoża. U mnie, wg kolejnego z wielu mędrców doszło do zatrucia wątroby nadmiarem witamin i Asconerinu.
Ile w tym prawdy? Nie wiem. Szczegółowych badań nigdy nie robiłam.
Pogodziłam się z faktem, że to choroba na zawsze.
Na początku było mi bardzo trudno. Te spojrzenia (zwłaszcza po stosowaniu maści z dziegciem) w szkole, na ulicy. Komentarze. Było przykro, boleśnie. W końcu olałam. Wyjaśniłam sobie, że otacza mnie banda niedouczonych krasnolonych [cenzura]. To oni mają problem. Nie ja.
Dobrej nocy.
#22187
Łuszczyca to choroba kompletnie nieprzewidywalna, nigdy nie wiadomo kiedy się pojawi, ani jak i na jak dugo można się jej pozbyć. Żadne leki, ani żadne diety jak do tej pory niczego nie gwarantują. Czasami potrafi zaskoczyć i sama odpuścić, a kiedy już o niej zapominamy, znów nas atakuje swomi nagłymi wykwitami. Bardzo wiele czynników, nawet takich jak zmiana pogody i nastroje mogą wywierać wpływ na nasilenie się lub zanikanie objawów łuszczycowych.
Nawet lekarstwa sprawdzone i pomocne potrafią być czasami neutralne w stosunku do tych samych zmian, lub czasami wprost szkodzić.