Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
 hania
#19606
Witam Was. Jestem tutaj nowa. Stron z forami zaczelam szukac nie dawno, az trafilam tutaj. Jestem Hania, mam 17 lat a z choroba, borykam sie od dziecinstwa. Gdy mialam 7 lat pojawila sie 'ONA' na skorze glowy. Poszlam do lekarza i az do wrzesnia poprzedniego roku byl spokoj..az tu nagle stres (pierwsze powazniejsze milosci, nowa szkola i wielkie przeziebienie ) zaczelo sie znowu od glowy, ktora w krotkim czasie jednak zaleczylam. I bah! Nagle jedna mala plamka na lokciu, zupelnie sie nie przejelam ..do czasu gdy nie zaczela robic sie coraz wieksza i wieksza. Poszlam do lekarza, demroatolg dal mi masc i kazal smarowac, nic nie pomagali..a gdy plamek bylo.wiecej bo i na drugim lokciu poszlam znowu i ta sama gadka 'dam mocniejsze masci'. W marcu przezylam szok bylam pewna ze na nogach wyskoczylo mi uczulenie np.na pianke do golenia lecz przyjaciolka powiedziala 'a moze to ONA ' eh..poszlam sprawdzic do lekarz i gdy potwierdzila.i.powiedziala 'Tak to luszczyca' zalamalam sie. Wybieglam z placzem i bylo pytanie DLACZEGO JA w sumie do tej pory sobie je zadaje. Bo przeciez..jestem taka mloda, nie powiem ze nie brzydka tez nie jestem a jednak takie cos mnie dopadlo, przeraza mnie moje cialo, brzydze sie go i chodz chlopak powtarza mi ze mu to nie przeszkadza mi wciaz w to trudno uwierzyc. Boje sie reakcji ludzi jesli plamy beda w bardziej widocznych miejsach. Chodz na zewnetrznej stronie rak sa one spore.. na razie sa wakacje nie przejmuje sie obcymi spotykanymi w pracy ale boje sie szkoly ze beda myslec ze mam jakas straszna zarazliwa choroba. Nie umiem sie przyznac ludzia na co.choruje..dodali mi odwagi znajomi z pracy . Jak sie dowiedzieli ? Spytali w najmniej oczekiwanym momebcie, nie bylam na to przygotowana..wstyd mi bylo klamac i powiedzialam prawde nawet widzieli to podczas kapieli w morzu. En dodala mi odwagi gdy wychodzac albo idac do morza ludzie sie patrzeli..przepraszam oni nawet nie zerkali gapili sie.. a dzieci pytaly co ta pani ma na nogach. Zrobilo mi sie przykro i akutomatycznie przebralam sie w dlugie spodnie. Ucze sie mowic ludzia na co choruje ale za bardzo boje sie odrzucenia. Sa chwile slabosci gdzie chcialabym byc NORMALNA ale wiem ze tak nigdy nie bedzie..na zawsze zostalam juz oszpecona. Chodze na swiatloleczenia i smaruje sie milionem masci i kremow ale jak na razie efektow brak..:( a teraz pytanie jak wy znosicie ta chorobe czy jest tu ktos mlody z takim problemem? I czy potraficie mowic o swojej chorobie ludzią?
Awatar użytkownika
 antonia
#19608
hania pisze: Ucze sie mowic ludzia na co choruje ale za bardzo boje sie odrzucenia. Sa chwile slabosci gdzie chcialabym byc NORMALNA ale wiem ze tak nigdy nie bedzie..na zawsze zostalam juz oszpecona. Chodze na swiatloleczenia i smaruje sie milionem masci i kremow ale jak na razie efektow brak.. a teraz pytanie jak wy znosicie ta chorobe czy jest tu ktos mlody z takim problemem? I czy potraficie mowic o swojej chorobie ludzią?
Witaj Haniu,
Ten sam problem mamy tutaj wszyscy, mają go młodzi i starsi, którzy żyją z tym i walczą całe swoje życie.
Są różne teorie na temat mówienia o swojej chorobie, niektórzy reagują na wścibskie spojrzenia informując co to za choroba i uspakajają, że w żadnym wypadku nie jest zaraźliwa.
Ja się nauczyłam zaleczać swoją chorobę do tego stopnia, że jest prawie niewidoczna, dlatego też wścibstwo gapowiczów mnie omija.
Można osiągnąć taki stan skóry poprzez wypracowanie sobie swojej indywidualnej metody leczenia, poprzez próby i błędy. Przede wszystkim należy się wyciszyć, wszelkie stresy oraz choroby zapalne mogą prowokować nowe wysypy.
Spróbuj poczytać uważnie czym się leczymy i dopasować do siebie najbardziej odpowiednie leki.
Jestem pewna, że wkrótce i Ty znajdziesz swoją metodę, podleczysz się i nie będziesz tak bardzo zamartwiać się swoją chorobą, czego Ci bardzo serdecznie życzę. :) :)
 michal_e51
#19610
Ja mówię wszystkim i wszędzie - cała rodzina i znajomi o tym wiedzą ! Ludzie boją się tego czego nie znają. Mów, że masz, że źle się z tym czujesz, że to nie jest zakaźne, mów jak najwięcej. Będziesz się wtedy czuć swobodnie.

Nie smaruj się wszystkim co popadnie bo zabraknie Ci czasu dla siebie. Wybierz jakąś metodę odpowiednią dla Ciebie i ubij gada :) Pamiętaj, że efekty nie przychodzą szybko, nie załamuj się bo zawsze może być dużo gorzej, weź się w garść, sprawdź czy nie jesteś na coś chora, wylecz stany zapalne (w tym zęby, dziąsła), zbadaj krew ( ogólny, + Opad, cholesterole, itd), zacznij zdrowo jeść, utnij używki i cukry, pij dużo wody, dotleniaj organizm poprzez głębokie oddychanie - to tak na początek :)

Efektów brak - widocznie musisz zmienić leczenie. A może za wcześnie na takie leczenie bo przyczyna jest gdzieś indziej. Łuszczyca jest do zaleczenia - trzeba ją poznać, jej słabe strony, obrać strategię, zaatakować albo przeprowadzić oblężenie i zniszczyć - uda Ci się na pewno !

Poczytaj fora ... nie szukaj cudownych leków bo takich nie ma. Ale są tysiące ludzi, którzy się zaleczyli i chodzą z podniesioną głową :)
Awatar użytkownika
 szater
#19620
pełna zgodnosc...dodałabym tylko ze sa tacy co nie moga jej zaleczyc i tez chodzą z podniesiona głową xd
nie mysl o sobie w kategorii ofiary,nic ci nie jest masz tylko łuszczyce,jestes normalna wiec nie oczekuj niczego wiecej,ze skóra poradzisz sobie,pomalutku i systematycznie,nie od razu Kraków zbudowano wiec i nasze leczenie jest żmudne,nie powinno jednak zdominowac naszego życia.Dane nam jest tylko jedno życie i mamy sie nim cieszyc a że jest to mozliwe....przekonasz sie sama jak troszke bardziej optymistycznie spojrzysz na chorobę,sciskam cieplutko :*
 Basieńka44
#19623
nie mysl o sobie w kategorii ofiary,nic ci nie jest masz tylko łuszczyce,
Tylko łuszczyce :) :)
a co więcej po paru latach intensywnego jej leczenia farmakologicznego :surprised: :surprised:
Raz mówicie że to poważna choroba genetyczna a drugi to tylko łuszczyca :notguilty: :notguilty:
Awatar użytkownika
 szater
#19628
Basia nie dramatyzuj i nie strasz dziewczyny :surprised:
Sama podajesz jak zaleczac srodkami naturalnymi wiec gdzie sens gdzie logika?
Narazie dziewcze jest młode,zdrowe,ma kilka zmian na łokciach i nogach,zadnego leczenia farmakologicznego nie potrzeba a potrzeba jej wsparcia i dodania otuchy.Straszenie tym co bedzie po latach...albo nie bedzie jest niepotrzebne.Trzeba pokazac jej jak moze zaleczyc te niewielkie zmiany,dodac otuchy i nauczyc cieszyc sie zyciem.Stres to najgorsza z mozliwych dróg. xd
 Basieńka44
#19629
No ja się odnoszę tylko do niektórych wpisów
raz to tylko łuszczyca
drugi to poważne schorzenie genetyczne nieuleczalne na całe życie :D itd itp.
nie mam tutaj zamiaru nikogo straszyć sama zaleczam zmiany naturalnie metodami
nie wierze w genetykę choroby ale też nie bagatelizuje "to tylko łuszczyca"
bo jakby nie patrzył to choroba całego organizmu a nie tylko skóry i czym wcześniej ktoś sobie to uświadomi tym lepiej dla niego ja myślę :notguilty:
Forum jest pełne od porad wszelakich ważne żeby świadomie wybrać co dla mnie a co niekoniecznie :notguilty:
Awatar użytkownika
 henia
#19634
Basieńka44 pisze:No ja się odnoszę tylko do niektórych wpisów
raz to tylko łuszczyca
drugi to poważne schorzenie genetyczne nieuleczalne na całe życie :D itd itp.[...]
Hmmm... w Twoim przypadku w sensie kiedy te wadliwe geny przekazałaś też Swoim dzieciom, fakt, jest to schorzenie bardzo poważne w sensie następuje... eskalacja?
[...]nie mam tutaj zamiaru nikogo straszyć sama zaleczam zmiany naturalnie metodami
nie wierze w genetykę choroby ale też nie bagatelizuje "to tylko łuszczyca"
bo jakby nie patrzył to choroba całego organizmu a nie tylko skóry i czym wcześniej ktoś sobie to uświadomi tym lepiej dla niego ja myślę :notguilty:[...]
Czy Ty się z tą w sensie obowiązującą/aktualną teorią medyczną, zgadzasz czy nie, to jest tylko Twój osobisty wybór :P

Co do reszty - tak jak do końca nie wiemy, na ile te nasze geny zmutowały, tak i do końca nie wiemy na ile ta @ jest w stanie rozsiąść się w naszych organizmach. Fakt, należy przećwiczyć u siebie trop diet, i jest to trop ważny ale też nie przesadzajmy z czarnowidztwem xd
 Basieńka44
#19635
przez szater wczoraj, o 21:00

pełna zgodnosc...dodałabym tylko ze sa tacy co nie moga jej zaleczyc i tez chodzą z podniesiona głową xd
nie mysl o sobie w kategorii ofiary,nic ci nie jest masz tylko łuszczyce,jestes normalna wiec nie oczekuj niczego wiecej,ze skóra poradzisz sobie,pomalutku i systematycznie,nie od razu Kraków zbudowano wiec i nasze leczenie jest żmudne,nie powinno jednak zdominowac naszego życia.Dane nam jest tylko jedno życie i mamy sie nim cieszyc a że jest to mozliwe....przekonasz sie sama jak troszke bardziej optymistycznie spojrzysz na chorobę,sciskam cieplutko
Heniu ja się tylko odniosłam do tej wypowiedzi
albo jest to choroba nieuleczalna genetyczna dziedziczna itp itd
albo jest to TYLKO łuszczyca :D :D
Jak wiesz nie przyjmuje do wiadomości dziedziczności, genów itp
ale też nie mówię że to TYLKO łuszczyca
i tylko w tym sensie moja wypowiedz tutaj
Nie widzę w mojej wypowiedzi żadnego czarnowidztwa a konkretne pytanie :notguilty: :notguilty:
albo albo :notguilty: :notguilty: :*
Awatar użytkownika
 henia
#19641
Hmmm...raczej jak się wypowiadam, to wiem czego moja wypowiedź tyczy :P
A co do tego
szater pisze:[...]
nie mysl o sobie w kategorii ofiary,nic ci nie jest masz tylko łuszczyce,j
jestes normalna wiec nie oczekuj niczego wiecej,ze skóra poradzisz sobie,pomalutku i systematycznie,nie od razu Kraków zbudowano wiec i nasze leczenie jest żmudne,nie powinno jednak zdominowac naszego życia.Dane nam jest tylko jedno życie i mamy sie nim cieszyc a że jest to mozliwe....przekonasz sie sama[...]
to niby jesteś innego zdania? w sensie mamy usiąść, zalożyć czarne chusty, i czekać na... no właśnie, na co? Twoim zdaniem :D