- 5 maja 2013, o 23:41
#18334
Z tych wpisów tu to tylko jeden wniosek mi się nasuwa na myśl - obie Panie, to chyba niekoniecznie, kiedykolwiek, leczyły się proderminą, myle się?
Prodermina, to lek oficjalnie dopuszczony do leczenia ł. w Polsce. Ma on oczywiście skutki uboczne, tak jak każdy lek. Jednak dopóki jego statut w leczeniu ł. jest jaki jest, to nie twórzmy tu na siłę wizji "szatana". Bardzo proszę.
Faktem jest, że podczas opalania, nie powinno stosować się proderminy. Ale to też nie jest tak, że po jej odstawieniu, jej "efekt" zniknie ze skóry. Cyzli nawet jak ta prodermina zostanie odstawiona, to skóra jest już jej i tak "opita", i bedzie musiało minąć sporo czasu, zanim bedzie całkowicie czysta, od proderminy. czyli nawet po odstawieniu proderminy, te poparzenia będą. Tak to wyglada oczami praktyka.
Moje Panie - nie kazdy ma takiego farta, ze masci witaminowe sa w stanie doprowadzić do u niego do remisji ł. I dlatego, że istnieją takie wybrakowane osobniki jak ja, to masci takie jak cygnolina czy prodermina, były, sa, i bedą pewnie jeszcze długo wykorzystywane w leczeniu ł.
Opalanie w połaczeniu z dziegciami zastosowałam u siebie(co porawda nieswiadomie) ale przyniosło ono u mnie bardzo dobre rezultaty. Niemniej, tak jak gdzieś napisalam wcześniej - proszę o zachowanie szczególnej ostrozności w trakcie takich eksperymentów na własnej skórze.
"Pozwólmy sobie na pomyłki i błędy ale nie na nieuwagę"