- 12 sty 2011, o 17:42
#1326
witam wszystkich. Jestem tu nowa. trafilam na forum bo mam narzeczonego ktory ma łuszczycę. pojawiła sie u niego wlasciwie niedawno bo jakies 1,5 roku temu. wiedzialam tylko podstawowe fakty jak to ze nie jest zakaźna albo ze nie jest bezposrednio dziedziczna. Moj przyszly nie ma duzo zmian i nawet we wakacje prawie wszystkie mu zniknęły (czytajac forum wywnioskowałam ze to pewnie przez słońce na ktorym spedzalismy duzo czasu). w zeszlym roku niedlugo po diagnozie stosowal jakies plyny na skore głowy (tam jest najwiekszy problem) ale nie dalo to duzego rezultatu i zrezygnowal a ja nie meczylam go mocno.
Przede wszystkim chcialam podziekowac za wszystkie informacje ktorymi sie dzielicie bo teraz duzo wiecej rozumiem i widze jak wazna jest dieta - bede musiala wprowadzic pewne zmiany. Ale tak naprawde jako ze mam zamiar zwiazać sie z kims chorym na łuszczyce mam teraz powazny dylemat zyciowy. zastanawiam sie jaka jest szansa na to ze nasze dzieci moga tez chorowac. no i jezeli ktores z naszych dzieci bedzie chore to jak ja stawie temu czola.. chyba chce powiedziec ze jak ktos jest chory i nie widac wplywu genow to musi to starac sie zaakceptowac sytuacje i sobie z nia radzic. a jezeli ja wiem ze jest ryzyko dla moich dzieci to czy mam prawo je podjac? czy moje dzieci beda mialy do mnie lub ich ojca pretensje?
zdaje sobie sprawe ze to takie tematy podlegajace chyba ocenie etycznej kazdego z osobna ale chcialam sie dowiedziec jak wy na to patrzycie. dziekuje z gory za wszelkie przemyslenia.
Przede wszystkim chcialam podziekowac za wszystkie informacje ktorymi sie dzielicie bo teraz duzo wiecej rozumiem i widze jak wazna jest dieta - bede musiala wprowadzic pewne zmiany. Ale tak naprawde jako ze mam zamiar zwiazać sie z kims chorym na łuszczyce mam teraz powazny dylemat zyciowy. zastanawiam sie jaka jest szansa na to ze nasze dzieci moga tez chorowac. no i jezeli ktores z naszych dzieci bedzie chore to jak ja stawie temu czola.. chyba chce powiedziec ze jak ktos jest chory i nie widac wplywu genow to musi to starac sie zaakceptowac sytuacje i sobie z nia radzic. a jezeli ja wiem ze jest ryzyko dla moich dzieci to czy mam prawo je podjac? czy moje dzieci beda mialy do mnie lub ich ojca pretensje?
zdaje sobie sprawe ze to takie tematy podlegajace chyba ocenie etycznej kazdego z osobna ale chcialam sie dowiedziec jak wy na to patrzycie. dziekuje z gory za wszelkie przemyslenia.