Witam serdecznie!
Wreszcie znalazłam ludzi, z którymi - myślę - że będę mogła porozmawiać o swojej "zmorze" i dowiedzieć się więcej niż u lekarza specjalisty, gdzie dostaję receptę i do widzenia, a jak postępować z niektórymi maściami to dowiedziałam się dopiero od młodej i mądrej dziewczyny (pacjentki) w szpitalu. Pozdrawiam.
Lekarze mają to do siebie, że często mają pacjenta w d...., a dermatolodzy w Polsce zwykle idą na łatwiznę, choć nie mówię, że wszyscy. No i nie ma co ukrywać, że doświadczenie i wskazówki innych chorych wiele pomagają
no no więc ja powiem : witaj zabłąkana owieczko Ritah , gdyby nie my chorzy na ł. to dermatolodzy byli by już gatunkiem na wymarciu masz problem , pytanko pytaj mamy nadzieję że uda nam się ciebie oświecić