W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 WooojaS
#10667
Witam.

Po długim czasie i ja przedstawię swoje "dolegliwości".
Pierwszy objaw w postaci plamki na głowie powstał 6 lat temu i od razu jakiś dermatolog dał mi leczenie sterydowe. I tak bujałem sie z tym z 4 lata, aż z głowy przeszło na plecy, nogi... ostatnio ręce. Nie to, że nie walczyłem z tym, tylko mój tryb życia dość mocno przeszkadza mi w tym. Mianowicie jestem instalatorem sprzętu audio-wizualnego i bardzo często, wręcz non-stop jestem gdzieś w trasie, gdzieś na instalacji... nie tylko sam ale z ekipa instalatorów. Wiążą się z tym częste noclegi w hotelach. Przez pewien czas miałem różne maści na podstawie kwasu salicylowego z czymś tam. Jakieś 3 miesiące temu poszedłem do kliniki na 2 tyg by w końcu rozpocząć dokładne i mocne leczenie. Wpierw była maść na zrzucenie łuski, a potem cygnolina 0.5 na skórę oraz cygnolina 1.0 z masłem kakaowym na głowę. Zmiany jakie zauważyłem to załagodzenie objawów, ale zaniku żadnego. Po powrocie z kliniki moje leczenie stało się dość... rzadkie. Niestety, czeka mnie prawdopodobnie leczenie chemią, gdyż po prostu nie jestem w stanie wstawać 2-3h wcześniej by się nasmarować oraz po pracy mieć na to chęci.
Aktualnie jestem pomiędzy wyjazdami 3 dni, i jak mogę tak się smaruję, ale... ale za po 3 dni n wyjeździe będzie to samo. Wiem, że jestem wygodnicki mówiąc "nie chce mi się", ale tak to już jest. Ogólnie prowadzę dość zdrowy tryb życia. Pifko się zdarza, vódka baaardzo rzadko. Fajki tez baaardzo rzadko. Niestety stres jest non stop..

Objaw łuszczycy wygląda tak, ze mam duzo plam o średnicy od 3 do 6cm oraz pełno mniejszych, wyraźnych.

Póki co to wszystko.

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2012, o 14:00 przez WooojaS, łącznie zmieniany 1 raz.
#10668
Woojas,
witamy na forum :) Taka natura tej naszej choroby, że wymaga dużo uwagi i zaangażowania by z nią walczyć... złotego środka jak dotąd nie znaleziono :devil: Cygnolinka prawdopodobnie przyniosłaby dobry efekt pod warunkiem że kontynuowałbyś leczenie w domu - systematycznie i wytrwale. Ze sterydami jest mniej zachodu ale sam widzisz jakie są pozniej ich skutki... prędzej czy pozniej zmusi Cię do korzystania z innych niz sterydowe leków.
Chłopie, każdy z nas ma swoje sprawy, swoje życie, latanie i stresy ale jeśli panna łuszczyca się przyplątała to nie masz wyjścia jak w tym codziennym chaosie wygospodarować dla niej trochę czasu...
Maziaj się razem z nami ;) pozdrawiam i wytrwałości życzę kiedy już zdecydujesz się podjąć walkę :)
 WooojaS
#10669
witaj:)

No właśnie chciałbym się porządnie wsiąść za dolegliwość, ale moja praca mi dosłownie nie pozwala. Ostatnio byłem na miesięcznej instalacji po za domem z nową firmą. Przez cały okres może delikatnie 2x się posmarowałem. I zaraz znów wyjeżdżam na 2tyg.
Zdziwiło mnie, a wnet denerwowało, iż pomimo 2tyg naświetlań po 3 razy w tygodniu nie zauważyłem żadnych popraw.
Myślę nad jakimiś mocniejszymi specyfikami, by od wewnątrz walczyć z łuszczycą... bo takie smarowanie g***a z zewnątrz w moim przypadku nie działa.
#10670
Hmmm... jasne, są dostępne leki wewnętrzne... poczytaj sobie o nich, zresztą chyba o samej łuszczycy jeszcze sporo się musisz dowiedzieć ;) smarowanie kilka razy w miesiącu? moim zdaniem zupełnie bezcelowe, nie osiągniesz rezultatów nie dając nic od siebie.
Dobrze, że trafiłeś na forum, poszperaj o metodach leczenia, leczeniu biologicznym, doświadczeniach innych biedronek itp. znajdziesz tu masę przydatnych informacji :) pozdrówki
 WooojaS
#10671
Wiem ze powinno się smarować minimum raz dziennie. Smarowałem by łuskę trochę zlikwidować.

niestety z moim czasem jest dość cięzko (otwarte 2 projekty instalacji), jak bede miał chwile to poczytam.

A możesz podesłać linki, do innych ludzi, tez nie mających czasu, jak oni sobie radzą?
#10672
Wooojas Panie wygodnicki :) nie znajdę konkretnych linków, ponieważ... nie mam czasu (sic!) :D myślę, że większość ludzi którzy tu bywają nie narzeka na nadmiar czasu, jak juz pisałam wcześniej - każdy ma swoje życie, pracę, sprawy i zmartwienia, mnie osobiście tez niełatwo wygospodarować go na smarowanie ale przeciez... nie muszę :) no nie muszę, mogę życ sobie z coraz większymi kropkami, bolącymi stawami, mogę. I Ty też możesz. A jeśli zechcesz jednak się leczyć i samemu sobie ulżyc, czas się znajdzie. Dla chcącego nic trudnego :)
#10724
Witaj WooojaS . Może nie udzielam się zbyt często na forum, ale od czasu do czasu tak jak inni forumowicze napiszę coś z własnych doświadczeń z paniusią "Ł". Ja podobnie jak Ty byłem w szpitalu gdzie również mimo naświetleń nie widziałem poprawy a pani ordynator powiedziała, że to wina maści sterydowych ale po 6tyg. wypisano mnie z poprawą w stopniu średnim, po jakimś czasie zlikwidowali nam oddział dermatologii no i następny szpital gdzie tylko smarowanie bez naświetlań ( prawie bez rezultatu) no i załamka :( , ale dostałem namiar na lekarza, który od samego początku pakował we mnie tabletki, nię żebym narzekał bo po tabletkach efekt był super przez duże S. Łykałem te tabletki przez ponad 2 lata ale od jakiegoś czasu odstawiłem je przerażony ilością efektów ubocznych, nie wiem może panikuję ale wiadomo chemia nigdy nie była zdrowa. Moja łuszczyca reaguje szybciej na leki zewnętrzne ale sterydowców unikam lub proszę o bardzo słabe. Podobnie jak Agnieszka twierdzę, że systematyczność to podstawa ja staram się smarować chociaż na 1godz., ale jak Tobie przeszkadza tłustość cygnoliny to poproś lekarza by cygnolinę przepisywał na innym podłożu, ale myślę, że wazelina w cygnolinie jest najlepsza.
Życzę wytrwałości i głowa do góry!!!
Pozdrawiam!!!