Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
 malucha90
#2745
Przeczytałam, nic czego już nie próbowałam, wszystko odpada. Nie mam czasu myć kilkakrotnie włosów przed pracą,mam alergię na mydło, na detergenty tym bardziej... a szkoda bo tak, któraś z osób napisała, że używa mydła w płynie i ma puszyste włosy :D No niestety, maść to straszny kłopot, zwłaszcza jak się ma długie włosy( scinanie odpada, wolała bym nie mieć ręki niż włosów :p ) Ale przeczytałam o tej maści same złe rzeczy więc chyba powiem pani dermatolog, żeby sobie nią kanapkę posmarowała. ;)
 Gandalf
#2753
Mycie głowy mydłem to (dzisiaj) duża nieodpowiedzialność.Poszukaj naturalnego szamponu który przynajmniej nie będzie wywoływał dodadkowych sensacji.Warto poświęcić więc czas aby poczytać
co napisane jest na etykiecie drobnym druczkiem.
Awatar użytkownika
 puma
#2757
też mam łuszczycę głównie na głowie, z leczeniem różnie bywało. też miałam momenty zwątpienia w sens leczenia ale to minęło. i bardzo dobrze bo w tej chwili moja łuszczyca jest w odwrocie. włosy myję pomadą ojca grzegorza, nie pieni się ale myje świetnie. zmiany smaruję kremem baikaderm, wogóle nie tłuści włosów. poczytaj może jednak forum, są tu rady ludzi, którzy walczą z łuszczycą na głowie. na początek żeby pozbyć się łuski stosowałam papkę z drożdży, praktycznie każdy ją chwali. poszperaj w wolnej chwili i nie wyskakuj z tekstami typu "problem z hierarchizacją wartości" bo każdy z nas ma problem z łuszczycą.
 malucha90
#2797
skoki nie są możliwe w dwuwymiarowej przestrzeni
:) nawet z tekstami. Problem jest w tym, że każde leczenie to kłopot. Żyję baaaardzo szybko i bardzo to kocham i za żadne skarby tego nie zmienię, nie zawsze wracam na noc do domu, nie koniecznie umyje włosy szamponem (ale się staram), no tymi sterydami akurat zawsze ciaplam łeb bo to się da zrobić dyskretnie, ale np. nawilżanie odpada, już nie mówiąc o maściach, które skreślam na starcie. Krem... zobaczę co dermatolog na to powie, jak nietłuści włosów to super. Chciała bym, żeby to była kwestia zastrzyków albo tabletek, wtedy to był by mały problemik. Sorki, może się wyzywam, ale nie rozumiem jak osoby mające ten sam problem mogą tak go bagatelizować czy jak to tam nazwać.
Awatar użytkownika
 Paweł
#2803
malucha90 pisze: Sorki, może się wyzywam, ale nie rozumiem jak osoby mające ten sam problem mogą tak go bagatelizować czy jak to tam nazwać.
My tego nie bagatelizujemy. Staramy się akceptować siebie takimi jakimi jesteśmy. Nie oznacza to, że nie próbujemy różnych sposobów, aby zwalczyć to cholerstwo, a wręcz przeciwnie. Ja na szczęście mam ten komfort, że mogę sobie pozwolić chodzić z tłustą głową. Łażę z nią gdzie popadnie i mi to nie przeszkadza, otoczeniu jakoś też to nie przeszkadza. Choć rozumiem, jeśli ktoś ma pracę, w której wygląd ma znaczenie. To wtedy jest faktycznie gorzej. Ale trza sobie jakoś radzić.

Ok, słonko święci to idę się zaraz posmażyć ;)
Awatar użytkownika
 puma
#2805
nie wiem ile lat chorujesz malucha ale to chyba ty bagatelizujesz chorobę, nie my. z jednej strony taki głupi tekst a z drugiej opowiastki o tym, że nie dasz rady leczyć się systematycznie bo nie wracasz do domu na noc.
a zastrzyk i owszem- zaraz ci podamy, musisz tylko przykleić tyłek do monitora.
 Gandalf
#2809
puma pisze:
a zastrzyk i owszem- zaraz ci podamy, musisz tylko przykleić tyłek do monitora.
Nawet chętnie coś takiego zobaczę.;-)

Tak "intensywnie" (jak koleżanka próbuje) da się żyć powiedzmy 20 lat.Gdy przyjdą dzieci,małżeństwo okres skraca się do 10.Jednak te 10 lat niedbania o siebie,bagatelizowania potrzeb swojego organizmu rzutuje na dalsze życie.Za 10 lat "szaleństwa" będzie się płaciło rok po roku przez następne
50 lat.Warto? Teraz wydaje się że tak....
Awatar użytkownika
 henia
#2813
Gandalf pisze:....Tak "intensywnie" (jak koleżanka próbuje) da się żyć powiedzmy 20 lat.Gdy przyjdą dzieci,małżeństwo okres skraca się do 10.Jednak te 10 lat niedbania o siebie,bagatelizowania potrzeb swojego organizmu rzutuje na dalsze życie.Za 10 lat "szaleństwa" będzie się płaciło rok po roku przez następne
50 lat.Warto? Teraz wydaje się że tak....
Udowodnij mi, że długo i ostrożnie, jest lepsze: od szybko i intensywnie. Skąd gwarancja, że dbanie i chuchanie, zaowocuje długim i w pełni zdrowia? Teorią, to tylko dla mnie jest a ja praktyk, dowody lubię.
Awatar użytkownika
 henia
#2815
W moim odczuciu, świadomość wyboru, jedynym kryterium w tej materii jest.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 8