W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
#5695
A pani lekarz dala ci w masci czy w płynie ten ,belosalic?kurcze ja kiedys mialam pod pacha taki incydent to powiem ci ze po masci tej dostalam zapalenia meszków włosowych-taka gula mi wyszła myslałam ze mam nowotwor,panika siegała zenitu...dlatego tego akurat leku nie znosze...ale moze w płynie bedzie delikatniejszy...albo ...jak ci nic nie jest a widzisz ze działa to stosuj...czasem tak bywa...sami na sobie eksperymentujemy...co innego gdybys komus polecił aby to robił na sobie mozesz skolko ugodno :D
A tak na przyszły raz to podpowiedz pani lekarz ze sa jeszcze inne metody...analogi Wit D3 np DAIVONEX...którym bardziej bezpiecnie smarowac takie newralgiczne miejsca :notguilty:
#5701
swiecki45 pisze:Mam jeszcze pytanie:Jaka jest trwałość robionej maści salicylowej tzn.do jakiego czasu zachowuje swoje właściwości i kiedy ulega przeterminowaniu?
Z moich wieści wynika, że do 6 miesięcy, wszystkie maści robione w oparciu o wazelinę, zachowują swoje właściwości lecznicze. Pod warunkiem, że: są przechowywana w lodówce; i nie zauważysz na nich żadnych zmiana-np. konsystencji czy zmiany barwy.
#5725
szater pisze:A pani lekarz dala ci w masci czy w płynie ten ,belosalic?kurcze ja kiedys mialam pod pacha taki incydent to powiem ci ze po masci tej dostalam zapalenia meszków włosowych-taka gula mi wyszła myslałam ze mam nowotwor,panika siegała zenitu...dlatego tego akurat leku nie znosze...ale moze w płynie bedzie delikatniejszy...albo ...jak ci nic nie jest a widzisz ze działa to stosuj...czasem tak bywa...sami na sobie eksperymentujemy...co innego gdybys komus polecił aby to robił na sobie mozesz skolko ugodno :D
A tak na przyszły raz to podpowiedz pani lekarz ze sa jeszcze inne metody...analogi Wit D3 np DAIVONEX...którym bardziej bezpiecnie smarowac takie newralgiczne miejsca :notguilty:
Zapisała w maści.Dzisiaj piąty raz posmaruję,chyba za dwa,trzy dni zniknie.Nie wiedziałem o Daiwonexie.Głowę smaruję drugi dzień olejem arachidowym,wyczytałem w książce o ridingach Caycego :)Na noc cocois. Pozdrawiam.
#6172
Miesiąc już smaruję głowę cocoisem na całą noc i skóra nadal czerwona a łuska znika tylko ze względu na codzienne smarowanie i mycie.Do tego wiadomo że dziegdźcie maja działanie rakotwórcze zwłaszcza że trzymam nasmarowaną głowę dłużej niż to wynika z zaleceń .Co byście mi doradzili innego?Pozdrawiam.Pod pachą spróbuję daivonex bo mi po sterydzie znowu wraca....
#6173
A dlaczego tym cocoisem nie lecisz też na ciałko?
Dziegcie wymagają czasu, i to bez różnicy o jaka część ciała chodzi. Może i być tak, że ten cocois nie sprawdzi Ci się na głowie ale na ciele już tak. Taki przypadek opisuje tu Dora1000.
Z dziegci masz jeszcze do dyspozycji exorex, i powracającą na rynek proderminę. Tylko musisz sam rozważyć: czy w dalszym leczeniu inwestować w te dziegcie? czy szukać już czegoś innego, stąd moje zapytanie na początku wypowiedzi.
Jeżeli poleciałbyś po całości tym cocoisem, to już miałbyś jasność, czy dziegcie u Ciebie działaj czy też nie.
Jeżeli zdecydujesz się na ten Daivonex czy też angielski Dovonex, to można go z powodzeniem stosować też na skórę głowy. Tylko w takim przypadku, lepszy/wygodniejszy jest on, pod postacią płynu-lotionu. Polski odpowiednik tego Daivonexu, to Sorel Plus, tańszy, choć ostatnio czytałam o małych perturbacjach jego producenta. Z tego co mi wiadomo, jest osiągalny w aptekach.
Decyzja odnośnie dalszego leczenia należy do Ciebie. Ja poleciałabym tym cocoisem po całości, i dała mu jeszcze trochę czasu.
Na koniec, każde leczeni ł. ma swoje skutki uboczne, i to niezależnie czym będziesz się podleczał. Aż tak bardzo tym bym się nie przejmuję. Obojętnie co zastosujesz, mogą ale nie muszą wystąpić skutki uboczne. Zaleczanie naszych zmian, to co najmniej okres 3 mies. Także spokojnie, mieścisz się w granicach normy. Pozdrawiam
#6174
Ja smarowałam ciało i skórę głowy, na skórę głowy zadziałało prawie natychmiast czyli po ok 2 tyg, gorzej było z ciałem tam całe leczenie trwało ok trzech miesięcy.
Decyzja nalezy do ciebie, czy jeszcze tydzien poświecisz, a nuż odpuści. ;)
Awatar użytkownika
 Paweł
#6177
Mnie to stwierdzenie, że dziegcie są rakotwórcze intryguje. Muszę kiedyś przyjrzeć się temu z bliska i poszukać jakichś wiarygodnych źródeł.

W mojej ocenie może tak być w przypadku, gdy wraz z leczeniem dziegciami nadużywamy słońca, solarium.
#6178
No właśnie dziegć jest rakotwórczy, ale póki co to sterydy narobiły więcej szkody. :annoyed:

W temacie dziegcie co tydzień opisywałam przebieg mojego leczenia, poczytaj. Ja po 6 tyg stosowania miałam jeszcze zaognione plamy. :)
Ostatnio zmieniony 16 gru 2011, o 22:16 przez Gosiaczek68, łącznie zmieniany 1 raz.
#6184
Paweł znalazłam cosik takiego :

"Witamy

oto opis działań ubocznych dziegci węglowych: - ulega wchłonięciu ze skóry i błon śluzowych do krwiobiegu (działanie ogólnoustrojowe) uwyraźniając działanie związków fenolowych na układ nerwowy, wydalniczy i żółciowo-wątrobowy. Zastosowany na duże powierzchnie skóry może spowodować uszkodzenie nerek i wątroby. Słabo oczyszczone dziegcie węglowe zawierają wiele kancerogennych (rakotwórczych) składników, przez co używanie tej grupy substancji leczniczych zostało zakazane w UE.

Co w zamian ? Dziegieć brzozowy.

Pochodzenie: z suchej destylacji drewna, gałęzi i (lub) kory brzozy – Betula.
Działanie: keratoplastyczne, keratolityczne, antyseptyczne, przeciwzapalne, przeciwświądowe, znieczulające miejscowo, przeciwzapalne, przeciwpasożytnicze (także w stosunku do pasożytniczych i alergizujących roztoczy), redukujące (odtleniające tkanki).
Wskazania: łuszczyca, wypryski, trudno gojące się rany, wrzody, nużyca (Demodex, demodekoza - Demodecosis), infekcje skóry drożdżakami i ziarenkowcami ropnymi, liszaje, łojotok, łojotokowe zapalenie skóry, świerzbiączka (neurodermit), trądzik pospolity. Dawniej (do lat 40 XX wieku) także doustnie jako środek wykrztuśny, odkażający przewód pokarmowy i oddechowy, antyseptyczny dla układu moczowego, moczopędny i żółciopędny w dawce 300-1500 mg dziennie. Doustnie zalecany był również w przypadku atonii żołądka i jelit.
Przeciwwskazania: niewydolność nerek i wątroby, choroby szpiku. Nie stosować na większe powierzchnie ciała ( nie przekraczać 30% powierzchni ciała).
Działania uboczne: typowe dla związków fenolowych i węglowodorów cyklicznych. Mogą wchłonąć się ze skóry i błon śluzowych do krwi przy nadmiernym i obszernym stosowaniu. Wywołują wówczas działanie ogólne: zwiększona diureza, działanie wykrztuśne. W nadmiernych dawkach obciążają wątrobę, uszkadzają nerki i mogą wywołać methemoglobinemię. Stąd obecnie ograniczone zastosowanie w lecznictwie i nieliczne preparaty gotowe. Większość wartościowych leków z dziegciami należy do grupy preparatów recepturowych.

Doświadczalnie wykazano właściwości kancerogenne niektórych składników dziegci roślinnych. Jak się później (weryfikacje) okazało dotyczy to jednak dziegci słabo oczyszczonych, niewiadomego pochodzenia"


Powyższe opisy pochodzą ze strony http://luskiewnik.strefa.pl/pix/p19.htm
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 20