- 16 wrz 2014, o 12:42
#23256
No i zero poprawy...szałwia, czosnek ale taki w kapsułkach ze względu na brak zapachu, tran, do tego kąpie się codziennie w soli, ale takiej zwykłej ( 1kg na pół wanny wody).
Stosuje też prodermine 5, ale nawet nie wiem czy ona na mnie działa. Nie mam siły jej stosować. Posmarować się ok, ale zmyć to, to jakaś masakra, bita godzina na zmycie. Najpierw zetrę ją ręcznikiem papierowym, potem olejem żeby łatwiej zmyć, ale tak to się rozbabra że calutki brzuch i plecy są zapaprane bo jak wiecie mam mnóstwo zmian. Do tego ręce, nogi. Pod prysznicem z 5 razy się mydle i woda dalej widać brudna spływa, cały czas mam wrażenie że jestem nią upaprana.
Kategorycznie dołącze teraz może dwa razy w tygodniu kąpiele w chlorku magnezu póki jestem w domu. Zastanawiam się też nad siarczanem magnezu. Potem od października studia się zaczynają, a tam w mieszkaniu wanny brak... A myślałam, że jakoś do tego czasu się zalecze, podleczę.
Co mogę stosować, jakie maści czy coś? Nie wiem czy ta prodermina dla mnie jest. Az mnie korci, żeby daivobet standardowo wziąć.
Ostatnio przechodziłam obok basenu, i pomyśleć, że 8 lat temu w pierwszej gim to ja na wfie na basenie pływałam. Nie wiem jak to możliwe że kiedyś zmian albo nie było albo było tylko kilka małych, że na palcach jednej ręki dało się policzyć. Od około 4 lat jest na moim ciele masakra. Za dzieciaka tak nie było. Co ja bym dała, żeby cofnąc czas:((( Do tego moja twarz mnie załamuje non stop wychodzi mi coraz więcej na niej, taka syzyfowa robota bo i tak na niej wraca za 2-3 dni. Dlatego wiem, że na całym ciele też zapewnie tak samo by było.
Może to już moja głowa jest przeszkodą, im mniej jako dziecko wiedziałam na temat ł. miałam jej mniej, teraz im więcej wiem, im bardziej się zagłębiam tym więcej jej mam. Łzy dosłownie ciurkiem spływają mi po policzkach pisząc i myślać o tym.
Pozdrawiam,
Biedroneczka