Rozmowy na temat leczenia domowego, ziołolecznictwa, suplementacji, terapii niekonwencjonalnych.
#9604
W moim oglądzie problemu, inaczej ma się sprawa suplementacji, jeżeli mamy młody silny organizm, nie tknięty przypadłościami chorób, a inaczej to wygląda, jak masz stwierdzone deficyty, których żadną zmiana diety nie uzupełnisz-vide moja felerna śluzówka żołądka.

Co do vit.D3, mieszkam tam gdzie mieszkam, słonka mało mam, w okresie jesienno-zimowym. Od kiedy sulemenuję się D3 spadki nastroju rzadsze, i ludziom łatwiej ze mną żyć :crazy: Dlatego pozostanę przy tej formie wspomagania się w tych nieciekawych okresach pogodowych u mnie, a swojej p. doktór jestem wdzięczna za podpowiedź.

Co do wątroby, to przy większych obciążeniach np. lekowych, o nią trzeba tylko troszkę bardziej dbać-oczyszczać, wspomagać. Odpłaca się sowicie :)
#9613
ciekawa rzecza jest to ze nigdy w klinice czy w szpitalu nie spotkalam sie aby podawano mi jakies witaminki(nie wspominam o np.kwasie foliowym to oczywiste przy MTX).jedynie to (i to w szczegolnych przypadkach) w iniekcjach_Wit z grupy B(slawetna cokarboksylaza,Wit B1,B6,B12) lub kroplowki MG + B6 :notguilty:
#9614
Moda na suplementy to po prostu trzepanie kasy przez koncerny. Jeśli nie ma wyraźnych wskazań to lepiej nie przesadzać z suplementami szczególnie, ze nadużywanie witamin może mieć negatywne skutki. Inna sprawa że przyswajalność witamin i minerałów z suplementów jest dość mała.
#9618
Tak. Przyswajalność bardzo mała ale też źródła coraz "cieńsze" Co innego jak bazujemy/żywimy się produktami z grupy tzw. zdrowej żywności a co innego jak podstawą naszego stołu są produkty z marketów. Wsadźcie do lodówki albo i nie, pomidorka, ogóreczka czy inne warzywko, po miesiącu leżakowania, wyjmiecie go stamtąd jako nówkę sztukę nie używaną :crazy:
Lato, jesień tak, jeżeli chodzi o warzywa czy owoce. Zimą, wiosną, to już zostają nam tylko "kiszonki" o których możemy powiedzieć: tak mają trochę witamin czy minerałów.
Dlatego nie czarujmy się, przy pewnych dolegliwościach organizmu-a za taką uważam ł.-nie widzę możliwości aby okresowo, nie suplementować się vit. B compex. Jaki jest koń każdy widzi, i nie ma sensu się z nim kopać: niedobory tej vit., to powszechność wśród łuszczyków. Reszta, to już obserwacja swojego organizmu, i własne rozeznanie.
Można co prawda iść na "analizę pierwiastkową włosa" ale dla mnie to p..c na wodę fotomontaż xd
#9624
szater pisze:ciekawa rzecza jest to ze nigdy w klinice czy w szpitalu nie spotkalam sie aby podawano mi jakies witaminki(nie wspominam o np.kwasie foliowym to oczywiste przy MTX).jedynie to (i to w szczegolnych przypadkach) w iniekcjach_Wit z grupy B(slawetna cokarboksylaza,Wit B1,B6,B12) lub kroplowki MG + B6 :notguilty:
.
Basieńka44 pisze: Kiedyś dostawałam na półpaśca dużą dawkę wit b1 i podziałała nie gorzej jak leki przeciwwirusowe.

Ps.w szpitalu.
#9641
Heniu dziękuje za link i za pozytywne nastawienie :D
Basiu napisałem, że może doprowadzić do stanów depresyjnych, a nie że brak wit d doprowadza do depresji :D To nie jest reguła. A poza tym pasmo światła słonecznego ma różne zakresy i wcale nie trzeba rozbierać sie do naga, żeby część światła słonecznego przeniknęła przez cienka koszulkę, w birce przypuszczam nie chodzisz? :D i nawet nie wiesz kiedy, a słoneczko na twarz Ci świeci i wystarczy :)
Puma sam nie zdecydował bym sie na łykanie garści witamin, raczej poprzedzę to konsultacjami lekarskimi :P
Euterpe Twoj ostatni post dość ciekawy :)
Szater nie chce stosować wit jako leków, tylko jako lekkie przystawki :D z umiarem i rozsądkiem ( no i nie całą game wit, tylko konkretnie wit D), które może mogą wpłynąć na poprawę w leczeniu.