Rozmowy na temat leczenia domowego, ziołolecznictwa, suplementacji, terapii niekonwencjonalnych.
#6413
Będę wdzięczna. Bo czego jak czego ale swojej niewiedzy czy też indolencji, nie cierpię.
Czekam więc z zaciekawieniem, na te Twoje wieści o leczniczym działaniu, moczu bydlątek, na tę naszą ł. :) Pod powiekami...."łapanie" tego ich moczu xd xd
#6420
Na pytanie jak łapać odpowiedź jest prosta do wiaderka i środkowy mocz nie na początku ,ani na końcu. :P Jednak w życiu bym tego nie zrobiła. Nie dlatego że się brzydzę tylko mój szwagier z którym uwielbiam się droczyć do końca życia by mi tego numeru nie darował xd Pozdrawiam :D
:D Czasami, życie w niewiedzy to błogosławieństwo :D
#6424
Ja z tych dla których "[...] niewiedza jest grzechem, a tłumacząc się niewiedzą dodajemy tylko nowy grzech do starych" L. Kołakowski; że tak świątecznie polecę już dziś, tymi cytatami :D
#7348
Nie bardzo wiem pytunia dlaczego? wiele prawd czy sposobow przekazywanych metodą "ustna" kursuje jeszcze w społeczenstwie....nie kazde zostało zapisane czy potwierdzone medycznie....wazne ze działa :notguilty:
#25460
Ja - biorąc pod uwagę długi staż - trochę różnych rzeczy (w tym dziwnych) przeszedłem:
*akupunktura - brak efektów,
*Zbigniew Nowak - chyba ściema,
*picie nafty (petroleum d5 - w aptekach) - pewna poprawa (ale stosowałem też inne rzeczy w tym samym czasie),
*picie wody z octem jabłkowym - jak wyżej,
*kąpiele z solą z morza martwego - chwilowa poprawa,
*kąpiele z preparatem Oilatum (czy jakoś tak) - jak wyżej.
Generalnie brak mi wytrwałości w stosowaniu i żyję trochę niezdrowo (alkohol, papierosy). Po większej balandze widzę wyraźne pogorszenie stanu. Oczywiście wszelkie infekcje powodują, że wracam do poziomu wyjściowego. Ale życzę innym wytrwałości.
#25464
Jeszcze dodam jedną rzecz. Kiedyś wyczytałem w necie, że podczas II wojny -prawdopodobnie w związku ze zubożeniem diety - było mniej przypadków łuszczycy. Potwierdziła mi to pewna lekarka podczas rozmowy i dodała, że w obozach koncentracyjnych łuszczyca prawie nie występowała. Wniosek się sam nasuwa - odpowiednia dieta. Tylko jak tu sobie odmówić ulubionych potraw, gdy człowiek ma i bez tego (z wiadomych względów) ciężkie życie. Może to co napisałem kogoś zainspiruje.