Życie z łuszczycą na co dzień, czyli jak radzimy sobie z naszą chorobą w codziennych czynnościach.
 Kawara
#20102
Witam.. Mam 17 lat. Od około 2 tygodni mam małe plamki na dekolcie, brzuchu, udach i kilka na plecach. Moja prababka, dziadek i tata mieli/mają łuszczycę.. Tylko, że mój tata ma chyba najmocniejszą a dziadek tylko na kolanach i łokciach, ale tylko raz na jakiś czas.. Czy moje zmiany to może być łuszczyca ? Przyznam się, że jestem załamana.. Mam chłopaka od roku i bardzo się boję powiedzieć mu co to może być.. Wiem, że to nie jest przyjemne.. od tygodnia codziennie ryczę, że to może być to cholerstwo. Nie chcę porzucać życia towarzyskiego, plażowania i basenów przez łuszczycę.. Jeżeli już bym to miała.. Czy da się to w miarę tak wyleczyć, żeby można było się w lato pokazać w stroju kąpielowym bez skrępowania albo chociaż dobrze się czuć ? sytuacja beznadziejna.. pozdrawiam, P. :(
Awatar użytkownika
 antonia
#20104
Prawdopodobnie odziedziczyłaś spadek po rodzinie. Nie możesz jednak rozpaczać , załamywać się, bo jeśli to jest łuszczyca to stres tylko Ci ją pogłębi. Co do trzymaia w tajemnicy Twojej choroby, to uważam, że to nie ma sensu, bo im szybciej się Twoje otoczenie z tym oswoi, tym lepiej dla Ciebie. Masz teraz okazję przekonać się co do wartości swojego chłopaka, jeśli mu na Tobie zależy to będzie Cię wspierał w leczeniu i Cię nie opuści.
Twoje leczenie też w dużej mierze będzie zależało od Twoich nastrojów, im będziesz spokojniejsza tym lepiej będą się leczyć zmiany.
Idź do dermatologa żeby potwierdził diagnozę i poproś o leki bezsterydowe. Leczenie może dłuższe ale też remisje dłuższe, poczytaj sobie forum, czym i jak się leczymy. :)
 Kawara
#20105
Dla mnie jest to wszystko bardzo ciężkie.. ale jeżeli maści, leki i spokojny nastrój mają mi pomóc to będę robiła wszystko co w mojej mocy.. Myślę, że mój facet to zaakceptuje, ale boję się, że będzie mną (moim ciałem) zawiedziony w głębi duszy.. Staram się myśleć optymistycznie. Jednak odkąd łuszczyca (prawdopodobnie) się pojawiła, wszystko powoli traci sens.. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama, dziękuję. :)
Awatar użytkownika
 antonia
#20106
Kawara pisze: Myślę, że mój facet to zaakceptuje, ale boję się, że będzie mną (moim ciałem) zawiedziony w głębi duszy..
Kawara pisze: Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama, dziękuję
Mam nadzieję, że jest z Tobą dla innych wartości niż Twoja nieskazitelna skóra, staraj się także zignorować te swoje małe niedomagania i dostrzegać to co naprawdę w życiu jest piękne i cieszyć się swoją młodością i życiem. Jesteśmy całym sercem z Tobą, zawsze możesz się do nas zwrócić w potrzebie, jesteśmy tu, żeby sobie wzajemnie pomagać. :)
 Kawara
#20107
On zawsze mi powtarza, że jest ze mną przede wszystkim dla mojego wnętrza, ale wiem, że także lubi mój wygląd.. No cóż.. Jakoś to będzie, może tak miało być i dzięki temu się dowiem czy ten związek to naprawdę coś szczególnego. Z chorobą będę walczyć do upadłego ;) Te forum jest świetnym pomysłem, na pewno się jeszcze nie raz odezwę, pozdrawiam. :*
 Basieńka44
#20108
Kawara pisze:Dla mnie jest to wszystko bardzo ciężkie.. ale jeżeli maści, leki i spokojny nastrój mają mi pomóc to będę robiła wszystko co w mojej mocy.. Myślę, że mój facet to zaakceptuje, ale boję się, że będzie mną (moim ciałem) zawiedziony w głębi duszy.. Staram się myśleć optymistycznie. Jednak odkąd łuszczyca (prawdopodobnie) się pojawiła, wszystko powoli traci sens.. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama, dziękuję. :)
Najlepiej powiedz mu od razu co to
ty będziesz mieć mniej stresu
i pewność że liczysz się ty a nie twoja piękna skóra
Awatar użytkownika
 szater
#20110
wydaje mi sie ze wszyscy jak tu jestesmy miewalismy podobne rozterki.Ja choruje od dziecka wiec chyba wczesniej zdałam sobie sprawe ze moje ciało bedzie inne jak kolezanek.Nikt mi nie tłumaczył,nie było literatury ,for czy kółek wsparcia,rodzice niespecjalnie wiedzieli co to i co z tym robic.Teraz masz tak wiele wsparcia z kazdej strony,sa fora,spotkania,nowoczesne masci i rózniste sposoby radzenia sobie z łuszczycą.Nie jest to piekna choroba ani łatwa w leczeniu ale...nie jest to tez koniec swiata.Podejscie samych nas do tej choroby,poznanie,zdobycie umiejetnosci obsługi,zaleczania i co najwazniejsze...akceptacja ze chorujemy!(nie mylic z poddaniem sie :P ) to podstawowe cele.Wiem że istnieje kult pieknego ciała,nasze tez jest piekne ale inaczej ;) poza tym chyba nie to jest wymiernikiem naszej wartosci jako człowieka....powiem ci że jest jedna rzecz która niszczy ciało najbardziej i kazdy te przypadłosc przejdzie to...starosc.Nalezy wiec cieszyc sie życiem i tym swoim młodym ,zdrowym ciałem z kilkoma plamkami,brac byka za rogi i...smiało isc przez zycie. xd
 Kawara
#20116
Dziękuję Wam.. Jesteście naprawdę kochani i dodajecie odwagi i otuchy.. :) Gdyby nie wsparcie tutaj, rodziny i przyjaciół już bym chyba padła.. Będę mieć nadzieję cały czas, jakoś to będzie.. Dzięki za wszystkie posty. :D
 lullaby
#21401
Nie masz się czym martwić, powiedz mu odrazu, ja mam 19 lat i 2 lata temu poznałam mojego obecnego chłopaka i już po 2 tygodniach związku mu o tym powiedziałam i on mnie taką zaakceptował, choć tez miałam obawy tak jak ty. Może i teraz nie mam większych wysypów na ciele, ale dla niego zawsze będę piękna. Odkąd osiągnęłam pełnoletność żyję w przekonaniu ze łuszczyca nie będzie miała wpływu na moje życie, chodzę normalnie na baseny ,na plaże, mam przyjaciół którzy mnie akceptują, wsparcie chłopaka. Tobie tez tego życzę.