- 17 sty 2014, o 14:01
#21237
Pamiętam jak lekarka,która zdiagnozowała u mnie łuszczycę w 1989 roku powiedziała mi "musi nauczyć się pan cierpliwości" i od tamtej pory pokornie uczę się jej. Niestety uczę się jej do dnia dzisiejszego a przychodzi mi to coraz trudniej. Czym ja już byłem leczony to jedynie Pan Bóg wie chyba wszystkim. Mam wrażenie że byłem traktowany jak królik doświadczalny jako pierwszy w moim szpital dostałem Sandinum Neoral. Jako pierwszy w województwie wypróbowano na mnie terapie biologiczną Embral był w moim przypadku nie zwykle skuteczna. Niestety po pół roku przyjmowania prze zemnie tego leku nie wiem czy dyrektor szpitala czy NFZ nie zgodzili się na dalszą kurację. Po dwóch miesiącach po przerwaniu kuracji Łuszczyca wróciła ponownie a moja lekarka szukała dla mnie ratunku na Klinice dermatologicznej UJ w Krakowie. Tam zostałem zakwalifikowany do programu leczenia biologicznego co wiązało się z dojazdami do Krakowa. Aby dostać jeden zastrzyk humiry musiałem poświęcić cały dzień tam i z powrotem do miasta,w który mieszkam jest ponad 200 km dla tego terapie z wykorzystaniem tego że zostałem zakwalifikowany w Krakowie otrzymałem u siebie w gabinecie reumatologicznym na ŁZS. Brałem ją ponad rok i w tym czasie ja nie wiedziałem co to jest Łuszczyca. Niestety system,jaki nie wiem,wyrzucił mnie z programu. A w tym czasie odezwało się przyjmowanie prze zemnie od 1990 roku sterydów. Serce nerki,zapalenie,żył,cukrzyca sterydowa skutecznie uniemożliwiło mi powrót do programu. W chwili obecnej leczony jestem tradycyjnymi metodami co w moim przypadku jest mało skuteczne.