Tu pytamy, polecamy i odradzamy sobie szpitale, kliniki, sanatoria oraz lekarzy.
 Tomek
#9565
Cześć. Jestem 2lata i 4 miesiące po przeszczepie szpiku kostnego. Spowodowane to było bardzo mocnym rozstrojeniem się organizmu. Zapalnikiem był mocny stan zapalny wątroby(poziom biblirubiny 34 aspat, alat 3000). Po 2ch miesiącach wątroba odpuściła i wróciła do narmy. Uszkodzenie szpiku zdjagnozowane było jako anemia aplastyczna. Ok. 5miesiecy temu pojawiła się pierwsza plamka. Na wizycie w klinice po przeszczepowej w Katowicach, lekarz skirował mnie do dermatologa. łuszczyca kropelkowa. Stosowanie maści elocom i belogent. Wszystko było pod kontrolą , ale plamek powoli przybywało. 4-ry tyg. temu złapałem infekcje zatok, gardła. Musowy antybiotyk. W ciągu 4-5 dni pokryłem się cały. Wszędzie od stóp po głowe. Antybiotyk się skończył, infekcja jeszcze jest łuszczyca nadal atakuje. Byłem u lekarza. Przepisał maści jedna dziegcie, druga to krem biały z wit. A+D. Chciała podać TREXAN ale wie czy w moim przypadku może. Wykwity wychodziły i nadal wychodzą. 20.02.12r trafiłem do szpitala. Leczenie maścią borna+hydrokortizon. Zero efektu. Dzisiaj wyszedłem na własne życzenie w stanie gorszym jak z przed tygodnia.Staram się o miejsce do kliniki z nadzieją na bardziej fachową pomoc.
 euterpe
#9567
Witaj.
Ciekawy i smutny przypadek. Postaraj się wyleczyć wszystko poza łuszczycą a potem łatwiej będzie wyleczyć łuszczycę. Najważniejsza jest wytrwałość i pozytywne nastawienie. Mam nadzieję, ze juz niebawem opiszesz nam postęy leczenia ;) Ja bym w tym szpitalu trochę poleżał bo na efekty trzeba trochę poczekać.
Awatar użytkownika
 henia
#9572
Tomek a co na to Twój immunolog? Hematolog? Przecież Ty jesteś na lekach immunosupresyjnych :surprised:

PS. Euterpe, jeszcze ze dwa Twoje wpisy w tym stylu, i się... rozbeczę. Będziesz mi winien za chustki :annoyed:
Awatar użytkownika
 szater
#9578
Ponieważ temat jest o leczeniu w szpitalu to postanowilam podzielic sie takze swoimi wspomnieniami,ktore juz nigdy nie usunie moja pamiec.Przez 16 dni byłam na oddziale reumatologii-wspaniałe pielegniarki,zarełko w miare,panie reumatolozki robiace cuda aby dopasowac leczenie-to nic ze wogóle doswiadczenia z łzs nie miały ale....ale naprawde starały sie poszukac w literaturze,poszperac w necie,chetnie słuchaly tego co mowie o swojej chorobie-czym ja sie leczy,jakie obiawy,badania....ktos super pomyslał o tym aby w czasie pobytu na oddziale oprocz farmakologii(zastrzyków w nadmiarze :devil: ) zastosowac rehabilitacje.Po porannej wizycie godzina:pradów,naswietlan,nagrzewan,laserow,masaży i czego tylko dusza zapragnie,potem nastepna godzina wiszenia na sznureczkach,gimnastyki i cuda wianki...po obiedzie tez obowiazkowa godzina cwiczen na fizykoterapii.Wydawac by sie mogło....życ nie umierac....Pokoik nowiutki,nowoczesnie urzadzony,TV na kase-2złh totez duzo czasu na rozmowy.Obie kolezanki chorowały na RZS.Szczegolnie bliska stała mi sie Danusia,głowa w głowe przegadałysmi kupe godzin.Pewnego dnia od rana zle sie czula,ból w klatce piersiowej,zgaga,pieczenie....z godziny na godzine było coraz gorzej ,widziałam ze cos jest nie tak chodziłam i prosiłam aby ktos jej pomogł,pan lekarz łaskawie dotarł na 11h i stweirdził ze to od zoładka,dostala kroplowki....po południu to juz szalalam na maxa....dostalam opiernicz ze...panikuje....Danusia zmarła o 22...od 20 probowano ją ratowac ale było już za pozno...nie rozpoznano zawału serca i niedotlenienia prawej komory serca.Niby tak niewiele a jednak nik na to nie wpadł chociaz drzwi w drzwi byłoddział Kardiologii.

To już nie te szpitale co kiedys,nie ta opieka,nie ta troska o człowieka.Wypisałam sie na wlasne życzenie,stan psychiczny...szkoda gadac,luszczyca wysypała jak w najlepszym okresie.
Danusia była zdrowa,rzs dopiero sie zaczynal,zbyt duze dawki METYPREDU 2x 16 mg,NLPZ,MTX 15mg-spowodowały cukrzyce polekową,dostawiono insuline!-bez podstawowych badan...skonczyło sie tak jak sie skonczylo.
Wszystkim zawsze powtarzam musicie znac sie na waszych chorobach,szukajcie wiesci w literaturze medycznej,w konsultacjach lekarskich.Nie pozwolcie na sobie eksperymentowac.Lekarzom to nie na reke dyskutowanie o kazdej tabletce ale tak robcie dla własnego zdrowia.

Tomek wydaje mi sie ze powinienes jednak trafic do KLINIKI gdzie jest leczenie wielokierunkowe.Powodzenia :*
Awatar użytkownika
 Gosiaczek68
#9610
Takie rzeczy w 21 wieku nie do pomyślenia Szater opowieść rodem z horroru ;( brak słów :( Przykro mi że musiałas mieć takie doświadczenie. :(
Awatar użytkownika
 szater
#9612
Dlatego tak czesto usiłuje tłumaczyc ze powinnismy poswiecic troszke czasu i na swoje doksztalcanie,tego nam nikt nie zabierze,to nasza sila.Danusia dopiero po spotkaniu mnie dowiedziała sie co to sa sterydy,o ich skutkach ubocznych i o wielu innych rzeczach zwiazanych z leczeniem....niestety dla niej za pozno.
Czesto wracam myslami do tego dnia i zastanawiam sie co jeszcze mogłam zrobic....wszyscy wokoło powtarzaja daj spokój jej nie pomozesz a sama sobie zaszkodzisz :(
 Tomek
#10044
Wróciłem!!! Po 12 dniach leczenia, pobytu w klinice jestem prawie czysty. Następny etap leczenia w domu. Niedługo opiszę leczenie mojego przypadku.
 betka
#10073
Obstawiamy? ;)
Po 12 dniach chłopak pisze, że jest czysty - dostał Novate, Novate, Novate i może Xamiol na głowę :) :notguilty:
Tomku, cieszę się, że jest lepiej! :D :D :D
Ps. I nie nabijam się, jeśli była taka potrzeba, trudno...