Jesteś nowy(a) na forum? Przywitaj się, przedstaw, napisz kilka słów o sobie, swoich zainteresowaniach, jak rozpoczęła się u Ciebie łuszczyca.
 radek111
#26089
Cześć wszystkim .
Moja przygoda z tym dziadostwem zaczęła się w 2005 roku kiedy to po raz pierwszy dostałem silnego wysiewu ,od razy trafiłem do szpitala ,a w szpitalu standardowa procedura leczenia najpierw pozbycie się łuski potem cygnolina i promienie puva .aż tak 2 tygodnie aż wyszedłem zupełnie czysty .Miałem wtedy 22 lata ,wiek totalnego szaleństwa i ciągłych imprez .
I tak aż do ślubu czyli do wieku 26 lat ,przez te kilka lat miałem totalny spokój od tej choroby (nie lubię jej nazywać po imieniu ) zero stanów zapalnych ,nawet tych najdrobniejszych po prostu nic byłem czysty jak niemowlak .
Ale do czasu wszystko wróciło jakoś w wieku 27-28 lat ,zaczęło się od małych plamek ,trochę solarium ,trochę słońca i jakoś był spokój przynajmniej w okresie letnim co to nie wypada chodzić w długim rękawku po każdy patrzy na ciebie jak na pajaca .
Potem sytuacja zaczęła się nasilać ,znalazłem stałą pracę w której wygląd zewnętrzny ma znaczenie ,sięgnąłem wtedy po dermovate a to głowa a to ręce byle nie było nic widać , mój lekarz jest niestety dość starej daty i czeka tylko aby przejść na emeryturę więc przepisuje co popadnie ,ale niestety mieszkam w takiej mieścinie że nie ma innego ,w zasadzie jest tak że ja idę do niego i mu mówię co ma mi przepisać trochę to chore ale przynajmniej mam receptę .
Obecnie mam 33 lata i jest tragicznie ,myślałem nawet o skierowaniu do szpitala ale ze względu na moją prace trochę to nie możliwe ,a jest też druga strona medalu , nikt poza mną ,moją żoną ,mamą ,tatą i siostrą nie wie o mojej chorobie no może szfagier jeszcze wie ale wątpię w to .
Teraz idzie lato a ja cały obsypany chodzę normalnie masakra .
W mojej pracy pracuję kilkanaście osób mam styczność z innymi osobami ,klientami i nie chcę żeby ktokolwiek o tym wiedział bo mieszkam w małej mieścinie ,gdzie do jednej pani dentystki chodzi pół miasta .
Poszedłem ostatnio do mojego doktora i powiedziałem żeby mi zapisał maść salicylową i cygnoline ,to było tydzień temu w piątek ,oczywiście wypisał, kuracje zacząłem od salicylu 10% ,potem w niedzielę poszła cyglolina 0.5% i tak korzystając z urlopu tygodniowego podjąłem wyzwanie na wieczór salicyl a rano cygnolina tylko mój pan doktor kazał mi trzymać na sobie cygnoline 30min. i zmywamy a tu na forum czytałem za nawet do 2 godzin się powinno , no nic , spróbuję teraz dłużej koło 1,5godz. to potrzymać . ogólnie między czasie po zmyciu tego mazidła nawilżam się różnymi balsamami , widać że ta cygnolina działa bo zmiany robią się gładkie i ciemno brązowe ,smaruję się cały bo cały jestem w plamach poza sprzętem między nogami :blush: .
Jako że na lampy sobie nie pojadę bo do szpitala koło 40km. mam to zapytam się was czy podczas stosowania cygnoliny można by sobie wyskoczyć na solarium powiedzmy raz na tydzień na te 3-4 minutki ? to takie moje pytanie .
pozdrawiam
Awatar użytkownika
 Paweł
#26090
Witaj na forum :)

Jak ja stosowałem cygnolinę to chodziłem na solarium. Moja dermatolog mówiła, że mogę. Tylko potem różnicę między opalonym ciałem i zaleczoną łuszczycą była większa (opalona skóra w stosunku do zupełnie białej).
Awatar użytkownika
 szater
#26119
onegdaj za dobrych czasow gdy w szpitalu leczono cygnoliną przez 6tyg to nawet takie zalecenia były aby po zmyciu każdy na dwie godziny na słonko wystawiac sie musiał.lepiej sie leczyło a i słonko wyrównywało białe plamy bo operowało na ciele codziennie i zdrowsze od solarki...zdecydowanie.Teraz na balkonie łapie kazdy promyk słonka :D