- 12 sie 2011, o 22:53
#4386
Witajcie!
Jak milo wiedziec ze luszczyca to nie tylko moja "kolezanka"
Opowiem troszke os obie, tak mysle wypada...
Wiekszosc historii ktore tu czytam dotycza osob ktore walcza stosunkowo niedlugo z ta choroba.
U mnie jednak jest zupelnie inaczej , odziedziczylam ja (oprocz kilku innych cech) po ojcu, on zas po swoim... Pierwsze wysypy wystapily u mnie w wieku niemowlecym (mam 26 teraz), tak wiec mamusia nie miala lekko... Pierwsze powazne leczenie przeszlam jako 2 letnia dziewczynka- w szpitalu w ktorym spedzilam kolejne 2 lata zycia, z wyjatkami "odwiedzin domownikow". Swoja droga pamietam do dzis kilka momentow z niego-bylo milo
Trafilam tam z powodu braku mozliwosci leczenia w domu, mieszkalam na wsi a mama musiala mnie kapac w balii- wiadomo, smarowanie, owijanie jakimis szmatkami potem folia, rano zmywanie i kolejna masc na dzien a wieczorem powtorka z rozrywki. A czasy to raczej nie byly latwe, w dodatku bylam najmlodsza z trojki corek... Tak wiec kolejne leczenie odbywalo sie w domu... w tym ze nie moim... przygarnela mnie na kolejne dwa lata ciocia z bardziej cywilizowanej wioski- miala wanne!
Takim sposobem mialam dwie mamusie i dwa tatusie
Swoja droga ciocia do dzis ze lzami w oczach wspomina powatarzane co dzien rytualy i moj placz przy nich... Pamietam sama jak prosilam zeby juz skonczyla...
Po tym czasie przywyklam... Przeciez to normalny proces, te wszystkie smarowania, zaleczania w okresie dojzewania , mialam "wazniejsze" sprawy na glowie
Byc moze dlatego nigdy ta choroba nie byla dla mnie koszmarem i nie wstydzilam sie tego co widnieje na moim ciele- to byla czesc mnie, i tyle! Jednak od kiedy siegam pamiecia zostaly zmiany chorobowe w 4 miejscach- kazdy lokiec i kazde kolanko
Kilka lat temu, nie potrafie nawet dokladnie tego ocenic, pojawila sie ze wzmorzona sila na glowie, w uszach, pod paznokciami u rak i stop. Tez da sie przezyc- pomyslalam!
W miedzyczasie urodzilam dwojke synkow i w tym okresie swojego zywota nie zauwazylam szczegolej zmiany... Na poczatku zeszlego roku przeszlam nerwice oraz depresje- o dziwo rowniez wtedy sie nie pogorszylo!
Jednak to co sie dzieje z moim cialem przeraza mnie... pierwszy raz zaczelam niecierpiec tej... yhhh... Otoz od mniej wiecej miesiaca doslownie co dzien przybywa mi nowa porcja kropkow... Mam je wszedzie, na plecach, brzuchu, lonie, rekach , nogach, piersiach, no WSZEDZIE! W dodatku rosna i rosna... Pierwszy raz w zyciu choroba ta przyprawia mnie o kompleksy... Dzis nawet sie poplakalm... Przeciez przywyklam do sypiacego sie sniezku z glowy, do dziwnych pytan co to- to na lokciu, do ciaglego malowania paznokci!
Wiec sama nie wiem dlaczego tak to odczuwam...
Mieszkam od trzech miesiecy w UK i zastanawia mnie czy to moze klimat... Z drugiej strony zauwazylam dosc dawno ze pojawia sie ona mocniej i wiecej w okresie oslabienia organizmu. Tak wiec zaczelam sie martwic czy moze mam jakas dziwna utajniona chorobe ktora mnie atakuje niewidocznie... Tak czy siak, zaczynam walczyc! I sie nie poddaje ale potrzebuje WAS do wsparcia- bo tylko Wy mnie zrozumiecie, mam nadzieje
Pozdrawiam
Marzena- od zawsze biedroneczka
Jak milo wiedziec ze luszczyca to nie tylko moja "kolezanka"

Opowiem troszke os obie, tak mysle wypada...
Wiekszosc historii ktore tu czytam dotycza osob ktore walcza stosunkowo niedlugo z ta choroba.
U mnie jednak jest zupelnie inaczej , odziedziczylam ja (oprocz kilku innych cech) po ojcu, on zas po swoim... Pierwsze wysypy wystapily u mnie w wieku niemowlecym (mam 26 teraz), tak wiec mamusia nie miala lekko... Pierwsze powazne leczenie przeszlam jako 2 letnia dziewczynka- w szpitalu w ktorym spedzilam kolejne 2 lata zycia, z wyjatkami "odwiedzin domownikow". Swoja droga pamietam do dzis kilka momentow z niego-bylo milo



Po tym czasie przywyklam... Przeciez to normalny proces, te wszystkie smarowania, zaleczania w okresie dojzewania , mialam "wazniejsze" sprawy na glowie


W miedzyczasie urodzilam dwojke synkow i w tym okresie swojego zywota nie zauwazylam szczegolej zmiany... Na poczatku zeszlego roku przeszlam nerwice oraz depresje- o dziwo rowniez wtedy sie nie pogorszylo!
Jednak to co sie dzieje z moim cialem przeraza mnie... pierwszy raz zaczelam niecierpiec tej... yhhh... Otoz od mniej wiecej miesiaca doslownie co dzien przybywa mi nowa porcja kropkow... Mam je wszedzie, na plecach, brzuchu, lonie, rekach , nogach, piersiach, no WSZEDZIE! W dodatku rosna i rosna... Pierwszy raz w zyciu choroba ta przyprawia mnie o kompleksy... Dzis nawet sie poplakalm... Przeciez przywyklam do sypiacego sie sniezku z glowy, do dziwnych pytan co to- to na lokciu, do ciaglego malowania paznokci!

Mieszkam od trzech miesiecy w UK i zastanawia mnie czy to moze klimat... Z drugiej strony zauwazylam dosc dawno ze pojawia sie ona mocniej i wiecej w okresie oslabienia organizmu. Tak wiec zaczelam sie martwic czy moze mam jakas dziwna utajniona chorobe ktora mnie atakuje niewidocznie... Tak czy siak, zaczynam walczyc! I sie nie poddaje ale potrzebuje WAS do wsparcia- bo tylko Wy mnie zrozumiecie, mam nadzieje

Pozdrawiam
Marzena- od zawsze biedroneczka
