- 29 sty 2016, o 13:13
#25657
Hej,
Może zacznę od początku. Pod koniec grudnia zachorowałam na anginę po raz pierwszy w swoim życiu. Najpierw lekarz przepisał mi antybiotyk 3 dniowy azitrolek, po 2 dniach byłam na konsultacji i inna lekarka stwierdziła że ten antybiotyk nie jest dobry na anginę zapisała na 8 dni amotaks. W połowie kuracji amotaksem wyskoczyła mi wysypka, czerwone drobniutkie krosteczki na bokach brzucha i przedramionach. Wysypka nie swędziała. Pomyślałam że jest to reakcja uczuleniowa po antybiotyku. Wysypke smarowałam zwykłym balsamem. Z dnia na dzień wysypka przenosiła się na coraz większe obszary ciała a tam gdzie powstała na początku zaczęła się zlewać w czerwone plamy. Poszłam do dermatologa który stwierdził AZS, zalecił najbardziej czerwone miejsca smarować maścią ze sterydami Elosone a reszte ciała natłuszczać Elobazą. Po paru dniach, poprawa w miejscach smarowanych sterydami - reszta bez zmian i dalej coraz większy obszar ciała zajmowany przez kropeczki. Poszłam do kolejnego dermatologa który nastraszył mnie zarażeniem świerzbowcem. Pare dni wielkiego stresu ale badania wyszły negatywnie - pozatym zmiany na skórze prawie w ogóle nie swędzą. Kolejna wizyta u dermatologa (tego co zdiagnozował AZS) i tym razem diagnoza - łuszczyca kropelkowata. Zalecił smarować najgorsze miejsca Novante a reszte Elosone dwa razy dziennie i doustnie Zyx.
Gdy wróciłam do domu i zaczęłam w internecie czytać o tej chorobie to się załamałam. Myślałam że po lekach mi to zejdzie i w końcu będę miała spokój a tu się okazuje że to choroba na całe życie. Nie potrafie sobie psychicznie z tą myślą poradzić. Ciało mam obsypane całe od szyi w dół. Czuje bardzo silny dyskomfort w związku z tym. Od sterydów zaczyna to bladnąć ale jakiejś super poprawy nie widzę. Nie wiem co robić...jak z tym żyć?! Mam 30 lat i czuje jakby moje życie się skończyło...
Może zacznę od początku. Pod koniec grudnia zachorowałam na anginę po raz pierwszy w swoim życiu. Najpierw lekarz przepisał mi antybiotyk 3 dniowy azitrolek, po 2 dniach byłam na konsultacji i inna lekarka stwierdziła że ten antybiotyk nie jest dobry na anginę zapisała na 8 dni amotaks. W połowie kuracji amotaksem wyskoczyła mi wysypka, czerwone drobniutkie krosteczki na bokach brzucha i przedramionach. Wysypka nie swędziała. Pomyślałam że jest to reakcja uczuleniowa po antybiotyku. Wysypke smarowałam zwykłym balsamem. Z dnia na dzień wysypka przenosiła się na coraz większe obszary ciała a tam gdzie powstała na początku zaczęła się zlewać w czerwone plamy. Poszłam do dermatologa który stwierdził AZS, zalecił najbardziej czerwone miejsca smarować maścią ze sterydami Elosone a reszte ciała natłuszczać Elobazą. Po paru dniach, poprawa w miejscach smarowanych sterydami - reszta bez zmian i dalej coraz większy obszar ciała zajmowany przez kropeczki. Poszłam do kolejnego dermatologa który nastraszył mnie zarażeniem świerzbowcem. Pare dni wielkiego stresu ale badania wyszły negatywnie - pozatym zmiany na skórze prawie w ogóle nie swędzą. Kolejna wizyta u dermatologa (tego co zdiagnozował AZS) i tym razem diagnoza - łuszczyca kropelkowata. Zalecił smarować najgorsze miejsca Novante a reszte Elosone dwa razy dziennie i doustnie Zyx.
Gdy wróciłam do domu i zaczęłam w internecie czytać o tej chorobie to się załamałam. Myślałam że po lekach mi to zejdzie i w końcu będę miała spokój a tu się okazuje że to choroba na całe życie. Nie potrafie sobie psychicznie z tą myślą poradzić. Ciało mam obsypane całe od szyi w dół. Czuje bardzo silny dyskomfort w związku z tym. Od sterydów zaczyna to bladnąć ale jakiejś super poprawy nie widzę. Nie wiem co robić...jak z tym żyć?! Mam 30 lat i czuje jakby moje życie się skończyło...