Rozmowy na temat leczenia domowego, ziołolecznictwa, suplementacji, terapii niekonwencjonalnych.
 bozenka87
#9427
SIEMANKO,:D
MAM LUSZCZYCE NA GLOWIE, UZYWALAM PLYNU I MASCI ELECOM<OD TEGO ZACZYNALAM, NA CHWILE MI ULZYLO A POTEM LUSZCZENIE WROCILO> POTEM ZAJECHALAM DO KLINIKI CHINSKIEJ I LEKARZ DAL MI FAJNY SZAMPON DO WLOSOW I TABLETKI-KTORE NIE BARDZO MI POMOGLY, POZNIEJ STOSOWALAM MASC NAGIETKOWA Z ZIAJI, JEST DOBRA ALE MI NIE POMOGLA :( A OSTATNIO CZYTALAM O PIJAWKACH CZY KTOS Z NICH SKORZYSTAL??? POMOZCIE BO NIEWIEM JAK MAM Z TYM WALCZYC ;( ...POZDRAWIAM ;)
 euterpe
#9428
Na chińskie specyfiki uważaj bo zdarzało się, że prowadziły do śmierci albo kalectwa. Resztę ziół, pijawek i innych wynalazków niech próbuje kto chce, skuteczności udowodnionej brak.
 euterpe
#9429
No i jeśli chodzi o głowę to polecam polytar liquid i ewentualnie belosalic lub diprosalic w krytycznych momentach.
 Basieńka44
#9431
euterpe
euterpe pisze:Na chińskie specyfiki uważaj bo zdarzało się, że prowadziły do śmierci albo kalectwa. Resztę ziół, pijawek i innych wynalazków niech próbuje kto chce, skuteczności udowodnionej brak.
a skąd taki wniosek leczę się takimi wynalazkami od trzech lat i efekty widzę lepsze niż jak stosowałam leczenie konwencjonalne
Po tych wynalazkach jak piszesz miałam dwie całkowite remisje obecnie parę plamek czego nigdy wcześniej osiągnąć nie mogłam a choruje 10 lat i wysypy miałam ostre nie parę plamek
Nie opieraj opinii tylko na sobie :D
Awatar użytkownika
 szater
#9434
Jakos sobie nie moge przypomniec abys o tym basiu gdziekolwiek wspominała :notguilty:
Piszesz o polskich ziołach,masciach ,żywokoscie ale o chinskich wynalazkach.... :nomnom:
mam wiele przykładów jak "chinskie specyfiki" zaszkodziły ludziom,było dosc sporo reportarzy w TV w prasie

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/chin ... 20866.html

A tu super do poczytania....acha i o leczeniu pijawkami tez jest:

http://www.okiem.pl/nauka/medycynan.htm
 Basieńka44
#9436
Bo i też nie miałam na myśli chińszczyzny tylko nasze polskie swojskie :D :D chińszczyzna to dla mnie nie jest leczenie naturalne :D :D ale fakt powinna była dopowiedzieć o jakie naturalne mi chodzi żeby nie było niedomówień :D :D
Na temat pijawek mam mieszane uczucia słyszałam wiele dobrego ale nigdy nie próbowałam osobiście
Chyba że takie w kałuży po deszczu :D :D :D te łaziły mi nie raz po nogach jak byłam dzieckiem i strasznie to lubiłam :D :D :D
Awatar użytkownika
 szater
#9437
w porzadku :D ,zdziwił mnie tylko fakt ze akurat Ty taka bardzo pro-zdrowotna ;) miałabys stosowac to chinskie ...chociaz przyznam szczerze ze zawsze intrygowalo mnie to leczenie ale chyba bardziej u nich w tych ich klasztorach.
o pijawkach i leczeniu nimi pisal Mirek

http://luszczyca.org.pl/p2/forum/index. ... =0&start=0

kurcze sprobowalabym ale....brzydze sie na maxa,wszystkiego co jest obłe-robaki,dzdzownice,weze,zmije :(
 Basieńka44
#9438
pijawki są milutkie jak dotykają w wodzie skóry :D :D :D reszty reż się brzydę :D
 mutagen
#9502
Właśnie skończyłem kurację - 8 zabiegów, zabieg raz na tydzień. Tanio nie jest - jedna sesja to 150-170zł (4-5 pijawek). Przykładane na zmiany (nogi) oraz na wątrobę. Ł nie znikła ale znacznie odpuściła. Zmiany zbladły są różowe. Rok temu miałem masakrę. Teraz jest tak jakby chciała ł dać do pieca ale nie mogła - tzn stare zmiany pobladły są jasno różowe nowe pojawiają się i zaraz znikają. Pierwszy zabieg - ranki strasznie krwawią, późniejsze zabiegi - jest już lepiej. Zaraz po wkuciu się potworków ostre uderzenie endorfin - trwa to dość długo - mordka się sama uśmiecha :). Generalnie u mnie lepszy efekt dało przyłożenie na wątróbkę niż na zmiany.
Przez okres zabiegów co by ocenić skuteczność robaczków(niemal 2 miesiące, bo tydzień byłem chory) nie smarowałem zmian lekami - tylko nawilżanie i natłuszczanie. Wiem jedno - w moim przypadku nie smarowanie niczym w normalnych okolicznościach to dramat.
Podsumowanie z mojej strony takie: ł nie znikła cudownie, ale znacznie osłabła. Samopoczucie po zabiegach bardziej niż ok. Nie polecam ani nie namawiam. Pzdr