Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
 Aneczka
#6187
kochani dziekuje za wszystkie slowa otuchy. PoWreszcie zdecydowalam sie ruszyc tyłek:) Wyobrazcie sobie poszlam do fryzjera wchodze przede mna laska na fotelu w poczekalni tylko ja. Mysle sobie : zeby tylko nikt nie przyszedl to latwiej mi bedzie powiedziec jaki mam problem. Niestety wchodzi facet siada.... moja kolej siadam na fotel stres ogromny tak mnie zżarł, że nic fryzjerce nie powiedzialam. Podciela wlosy grzywke( w tym miejscuprzy czole mam najwieksza masakre) nawet nie pisnela nie zrobila przerazonej miny :oh: zaplacilam wyszlam... Mowie Wam kamien spadl mi z serca tak ogromny ze prawie go uslyszalam;) buziaki dla Was
 pytunia
#6194
hejka znam ten ból jak człowiek wstydzi się pójść do fryzjera. Ja kiedyś miałam historie, że fryzjerka powiedziała do mnie, żeby może grzywkę trochę inaczej obciąć to się ten parch zasłoni :angry:

Jednak, żeby poprawić humorek opowiem historię którą sobie wczoraj przypomniałam. Czytałam, że w domu łatwo poznać ulubione miejsce łuszczyka bo jest tam zawsze pełno śniegu. No i w ramach tego moja historia. Parę lat wstecz miałam komputer stacjonarny, a przy nim białą klawiaturę na kabel. Przyszła moda, na klawiatury bezprzewodowe. Kupiłam więc extra nowoczesną czarną z srebnymi wstawkami. Długo się nią nie cieszyłam było tam pełno śniegu. I jak pomyślałam sobie, że po każdym moim przysiąściu do komputera będę musiała ja czyścić( a wtedy dużo pracowałam) to szybko wróciłam do mojej starej :) Ja tak sobie myślę, że nie ma co się przejmować. Należy zaakceptować rzeczy których zmienić nie można. Ja także mam problemy ze skórą głowy i wiem jak krępujące to jest.

Pozdrawiam mam nadzieje, ze poprawiłam humorek:)
 swiecki45
#6222
Niestety ten łeb też mi dalej daje do wiwatu.Już drugi miesiąc bez łuski ale stale natłuszczony,szurany, czerwony i niestety cocois już piąty tydzień nie zalecza więc ostatnią tubkę wcieram.Przejdę albo na daivonex albo na dietę i zioła.A co do samopoczucia,cóż psycha mi nieraz siada choć raczej nie jestem z tych łamliwych.Niestety jeśli pomyślę o diecie to też od razu mnie muli bo przynajmniej dla mnie to wielkie wyrzeczenia;(,a gwarancji efektu nie ma.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
 puma
#6225
u mnie dieta akurat się sprawdziła :) zero smarowania w tym czasie i efekt utrzymywał się przez jakieś 3 lata. a miałam wcześniej masakrę na głowie...
Awatar użytkownika
 szater
#6231
tak sobie mysle zeby były dostepne takie osrodki dla nas specjalnie stworzone z zasadami podstawowej diety,nauka smarowania,podstawowa info dotyczacą leczenia łuszczycy...takie mam marzenie od wielu lat...nawet lokal mam :P ...ale koszty....by zadławiły mnie lub łuszczyków chcacych skorzystac...takie zycie,mało takich zapalenców jak ja :surprised:
 pytunia
#6235
Szater a może kanał zrobić na youtube dla łyszczyków z poradami praktycznymi? To na pewno wyjdzie taniej niz ośrodek, albo można powiedzieć ,że dobre to na początek.
Awatar użytkownika
 szater
#6239
grupe wsparcia i tzw.telafon zaufania prowadze juz od lat,namiary na mnie sa w gazetkach wydawanych przez Stowarzyszenie,dostepna jestem tez na forach łuszczycowych:mozna pisac na PW,na meila,dzwonic....ale taki oddział z prawdziwego zdarzenia...dla nas ,gdzie wzajemnie bysmy sie wspierali i uczyli zycia z ł...diety,nowe metody leczenia,przyjazni lekarze i pielegniarki :inlove: gdzie kazdy byłby wsród swoich...takie mam marzenie.... :please:
 pytunia
#6261
Bardzo piękne marzenie :) Marzenia są po to by je spełniać. Jestem dowodem,że ludzie potrzebują pomocy. Choć jak ktoś zmieni się w jeżyka jak to ze mną było to trudno do niego dotrzeć. Wiesz czasami człowiek potrzebuje jakiegoś impulsu by po prostu zacząć marzyć.Nie ma u ciebie jakiegoś centrum psychiatrii gdzie można stworzyć grupę wsparcia?Na początek?
 szuwarek
#6262
Witam, głowa to rzeczywiście problem ale z tym sobie poradziłem, co prawda mieszkam w Anglii ale tam znalazłem polski zakład i jestem tam traktowany jak normalny człowiek. Lekarz przepisał mi szampon CAPASAL , nie wiem czy w Polsce jest dostępny ale mnie pomaga. Nie zlikwidował łuszczycy zupełnie ale nie mam łuski . Dobija mnie natomiast pojawienie się zmian na dłoniach. To jest dla mnie porażka, wstydzę się je pokazać. Nie łam się tylko głowa do góry, alleluja i do przodu. :)
Awatar użytkownika
 szater
#6267
Szuwarek ja sobie dosyc podleczyłam DOVONEXEM-kremem...dostałam go od kolezanki z Irlandii...tylko duzo potem natłuszczac trzeba,mozesz tez od czasu do czasu zrobic peeling z soli i oleju i tym potrzec dłonie a potem nagietkowa l(najlepiej i najtaniej tu:
http://dolinakremowa.pl/pl,category,945 ... dicus.html)
...po posmarowaniu ja zakładam rekawiczki takie bawełniane na cała noc...lub w ciagu dnia -zalezy kiedy mam czas na zastosowanie ...oczywisci i co najwazniejsze MY MUSIMU CHODZIC W REKAWICZKACH!...co niestety nie jest tak oczywiste,podobnie się ma sprawa z zajeta skóra głowy-musi byc czapka...bo beda nowe wysypy!