wujcio pisze:Na Ł choruje od 15 lat a mam 26. Zwiedziłem wszystkie oddziały dermatologiczne w Lubelskim (niektóre po kilkanaście razy) choć wiele ich nie ma. Lekarzy kilkukrotnie więcej i z ręką na sercu mogę Ci powiedzieć, że A.Borzęcki jest fachowcem jaki ich mało. Co do leczenia to na wiele nie możesz liczyć, Prodermina ale zapach straszny, na Biologie nie masz co liczyć, pozostają Ci wynalazki.
Ja na twoim miejscu zastanowił bym się jednak nad cygnoliną z jakimś naświetlaniem zapewne UVB dla "początkującego". Czasami dobrze zaleczona niektórym daje spokój na dłuższy czas.
W klinice są pacjenci którzy cygnoline 0,1 dają pod folie na 2h na CAŁE CIAŁO by ich tylko brała więc zastanów się czy kilka zaczerwień to taki kłopot.
dzięki za informację ...przez ten okres już zdążyłem zorientować się jak wygląda sprawa z leczeniem i faktycznie jeśli chodzi o doktora to często spotykam się z dobrymi opiniami ...mam nadzieję że nie będę musiał sprawdzać rekomendacji

bo dobrze mi idzie poznawanie mojej ł.
na razie leczę się... o przepraszam zaleczam , żeby było jasne dla niektórych ...

metodami mniej inwazyjnymi poleconymi na forach z naprawdę dobrymi skutkami ,co opiszę jak już wspominałem na swoim forum, gdy faktycznie się przekonam że jest to trwała pozytywna zmiana ,bo miesiąc leczenia to trochę krótki czas na wiarygodne efekty....( no nie jest to kilka zaczerwień

)
teraz to już znam parę "zjawisk" straszniejszych od cygnoliny .....................

...edukacja internetowa, polecam wszystkim
