W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
Awatar użytkownika
 puma
#4401
z tą kawą to chyba nie jest tak do końca, ja zawsze piję dużo kawy i jakoś mam remisje, zawsze długotrwałe. a piję ok 6 kaw dziennie. to jest jak ze wszystkim- jednemu szkodzi, drugiemu nie :)
Awatar użytkownika
 szater
#4409
...w moim przypadku kawa czy papierosy nie miały zadnego wpływu na ilosc czy jakosc wysypów....teraz zem czysciutka a kawe żłopie hektolitrami i to fusiasta :D
 dora1000
#4418
Dziewczyny tyle kawy pijecie ???. O Matyldo!! Rozumiem dwie kawy dziennie, ale sześć kaw!!! A druga litrami pije?? Prędzej czy póżniej odczujecie skutki. Wiem to z autopsji :devillaugh: Nie lepiej oszukać organizm i wypić Inkę??
Awatar użytkownika
 puma
#4419
dora ja piję kawę od lat, 6 to już po ograniczeniach. moje łuszczyca nie reaguje ani na kawę, ani na alkohol. a na coś trzeba umrzeć hehe xd
Awatar użytkownika
 szater
#4424
Dorotka kwiecie luby....ja mam juz po 50tce,kawke pijam systematycznie od zarania wieków ...poniewaz to u nas była tradycja rodzinna i ...tak zem wpadła...pomimo wszystko....niejedna duzo młodsza chciała by miec taką cere :D ...a co do Inki....lubie dziewczyne ,sympatyczna....ale tez kawusie pije i ...papierochy cmi xd
Ogólnie pomimo tysiaca chorób atakujących w różnej konfiguracji....radze sobie i...trzymam sie całkiem niezle....swiadków mam :notguilty:
Awatar użytkownika
 henia
#4432
Z tego co mi wiadomo, wszystko zależy od tego jak wątróbka radzi sobie z metabolizowaniem kofeiny. Ale zawsze nadmiar, to: niepokój, roztrzęsienie, dygotanie, że o bólach wątroby czy żołądka nie wspomnę.
Nie trafiłam, jak dotychczas, na stwierdzenie, że nadmiar kofeiny wpływa dodatnio na stan naszego organizmu. Zawsze gdzieś musi być wentyl, niekoniecznie bezpieczeństwa. Wątróbka poradzi sobie, padnie żołądek czy inne trzewie. Zawsze tak jest, że pada to, co najsłabsze. A, że skóra zostanie oszczędzona, to jak dla mnie najmniejszy problem. Nie wspominam, już o tych wszystkich niedoborach minerałowo-witaminowych, które w organizmie pustoszy kawusia, bo to jakby kanon. Ale zawsze przecież można opić się kawusia i łyknąć przed czy po tableteczkę. Każdy jest kowalem swojego zdrowia, ponoć :totalshock:
Awatar użytkownika
 puma
#4433
ja codziennie biadolę, że nie mogę zasnąć i biorę tabletkę na spanie. ale rano niestety biadolę, że nie mogę wstać i piję kawę na obudzenie. potem boli mnie głowa od nadmiaru kofeiny i biorę apap. od apapu boli mnie żołądek więc biorę ibuprom, który niestety źle wpływa na wątrobę więc popycham go ostropestem. a że ostropest trzeba czymś popić więc popijam go czym?? tak, tak, kawą. i znów nie mogę zasnąć...