Zaczne od poczętku.Od dziecinstwa mialem moze ze dwa wykwity luszczycy na glowie,jednak nie stanowilo to dla mnie wiekszego problemu.Kilkanascie lat pozniej pojawilo sie na twarzy,po kilku miesiacach samo zniklo.Teraz znow sie pojawilo po czreroletniej przerwie.Jest masakra! Moja twarz przypomina laciata krowe

w dodatku kilka miesiecy temu przeszedlem ospe(pozno,wiem) niestety powrocila w formie luszczycy..To jest straszne.Stosowalem rozne kremy,masci plyny na owlosiona skore glowy pomagalo na miesiac potem dzialanie skrocilo sie do trzech dni. Obecnie jestem na terapi u psychologa(z zupelnie innego powodu) ten z kolei skierowal mnie do psychiatry z podejrzeniem depresji afektywnej dwubiegunowej. Czytalem,ze w wiekszosci przypadkow leczy sie to solami litu,ktore z kolei moga zaostrzyc stan ł.
Psychicznie jestem tym wykonczony.
Przeraza mnie fakt,ze cale zycie będe wygladał jak bym przechodzil ospe...

a twarzjest w tym najgorsza. Łuszczyce mam rowniez w uchu i na dolnej powiece (bo i tam ospa mnie nie oszczedzila)
Blagam pomozcie mi jakos psychicznie sie z tym uporac bo im bardziej sie tym przejmuje tym wiecej tego przybywa...
dodam jeszcze,ze stosowalem cynk,selen,mieszanki ziolowe,spiruline,chlorelle i tez nic nie dalo