Ja też mam wrażenie, że ciągle w kuchni stoję, choć zwykle gotuję na 2-3 dni. Zapewne dlatego, że w zasadzie nie korzystam z gotowców, z wyjątkiem klusek śląskich bg i frytek od czasu do czasu Jem bezglutenowo i bezmlecznie. Staram się mieć zawsze zamrożone coś na obiad awaryjny. Lubię ugotowac więcej i zamrozić porcję, np sosu do kaszy lub spaghetti. Mam też pomrożone warzywa z wlasnego ogrodka, to przyspiesza przygotowanie posiłku, odpada obieranie i krojenie. A już obiad ekstremalnie awaryjny to ziemniaki / makaron z jajem i brokułem lub ryż z jabłkami, chociaż bez mięsa się nie najadam. Z reguły wybieram proste przepisy, z przykrością rezygnując z kotletów mielonych, pulpetów czy gołąbków. Generalnie wszystko co wymaga dłuższego przygotowania to tylko od święta na co dzień kurczak pieczony, spaghetti bolognese, gulasz, sos slodko kwaśny, ryba smażona bez panierki, czasem bigos z białej kapusty lub leczo na kiełbasce. Do tego jakaś zupa, czasem surówka, chlebek bananowy, placki, naleśniki plus pieczenie chleba na zakwasie raz na 2 tygodnie i można utknąć w kuchni na dobre. \
Podpowiem, ze jest wiele dobrych gotowych już produktów, które mozna wykorzystać:
https://www.med-online.pl/z-czego-jest- ... -spozywac/