Jeśli znalazłeś(aś) w Internecie ciekawy artykuł, stronkę, nowinkę czy jakąkolwiek informację związaną z łuszczycą, poinformuj innych forumowiczów o tym tutaj.
#3114
"PEWNA ŻABA PRZEŻYŁA CAŁE ZYCIE W STUDNI.KIEDYŚ ZE ZDZIWIENIEM ZAUWAŻYŁA DRUGĄ ŻABĘ.
- skąd się tu wzięłaś ? - spytała .
- z morza ,tam mieszkam – odparła żaba .
- jak wygląda morze ? Czy jest takie duże jak studnia?

MORSKA ŻABA ROZEŚMIAŁA SIĘ.

- nie ma porównania.

ŻABA ZE STUDNI UDAŁA, ŻE NIE INTERESUJE JĄ TO, CO MA GOŚĆ DO POWIEDZENIA NA TEMAT MORZA. ALE POMYŚLAŁA:
- ze wszystkich kłamców, jakich w życiu znałam – ta jest bez wątpienia największym i najbardziej bezwstydnym."

/de mello/
#3139
[/quote]
Tak. Pod warunkiem, że żyjesz tylko w swojej przestrzeni. Ale jeżeli chcesz funkcjonować szerzej, to musisz się liczyć z tym: jak jesteś odbierany, co w tych kontaktach jest problemem i czy chęć bycia/obcowania z innymi jest warta przepracowania problemu... co najmniej. Chyba, że to, co i kto do Ciebie mówi, nie jest warte burzenia swojego cudownego obrazu własnej osoby. Opinie innych dla mnie są cenne i ważna. Staram się obcować z drugim człowiekiem na zasadzie kompromisu.[/quote]

Nie znasz mnie więc nie wiele możesz wywnioskować z formy internetowej ;)
Mój obraz z pewnoscia nie jest cudowny , nawet nie chodzi o obraz , opinie są ważne ale nie koniecznie cenne, kompromis w miarę często konieczny , ale co za dużo ..... to nikt nie da sobie nawalić na głowę chyba że jest masochistą .
Moja przestrzeń ta duchowa ogranicza się do mojej drogi trochę samotnej , a ta przestrzeń zewnętrzna i otoczenia to tak jak by się ''porównać" (choć się nie powinno tego robić) do wyspy na morzu :nomnom:
#3146
horn pisze:....Nie znasz mnie więc nie wiele możesz wywnioskować z formy internetowej ;)
Mój obraz z pewnoscia nie jest cudowny , nawet nie chodzi o obraz , opinie są ważne ale nie koniecznie cenne, kompromis w miarę często konieczny , ale co za dużo ..... to nikt nie da sobie nawalić na głowę chyba że jest masochistą .
Moja przestrzeń ta duchowa ogranicza się do mojej drogi trochę samotnej , a ta przestrzeń zewnętrzna i otoczenia to tak jak by się ''porównać" (choć się nie powinno tego robić) do wyspy na morzu :nomnom:
Moje wypowiedzi tu, to nie jest wnioskowanie wobec Twojej osoby. To mój kontekst do zaproponowanego przez Ciebie spojrzenia.
Może dlatego, że całe moje dorosłe życie, to obcowanie z drugim człowiekiem; może charakter a może potrzeba akceptacji oparta na zrozumieniu przez drugiego: tego co myślę, czy dlaczego tak robię?To nigdy nie chciałam być "wyspą na morzu", obcowanie z drugim człowiekiem potrzebne jest mi do życia, jak łyk powietrza. I może właśnie dlatego dla mnie "Homo homini deus", a nie "Homo homini lupus", a jego opinie są cenne?
Przeżyłam już tyle lat, że doskonale znam swoje wady i zalety; większość z nich akceptuję, nad niektórymi staram się pracować, ale też już nikt nie jest mi w stanie "nawalić na głowę". Ja siebie już znam, co nie znaczy, że nie przyjmuję przyjacielskiej krytyki, wszak nie jestem doskonałością.
W kontakcie z drugim człowiekiem zawsze zwracam szczególna uwagę na to co i jak mówię, a jeżeli moją jedyną forma przekazu jest słowo, jestem szczególnie staranna.
Taka jest moje ścieżka, ufam, że rozwija ona mnie.
#3149
horn pisze:Każdy człowiek pomimo tłumu jest tak na prawdę albo pomimo prawdy sam :D ....
Jeżeli ta samotność człowieka w tłumie jest jego świadomym wyborem, to takie jego prawo. Ale jeżeli samotność/wyobcowanie, to nieumiejętność porozumienia się z otoczeniem? Inna bajka... jak dla mnie.

"...A po nocy nadchodzi dzień, a po burzy spokój..." To mój ogląd rzeczywistości xd Pozdrawiam
#11288
Dla mnie najlepszym sposobem na czyjąś reakcję jest kontratak. Jeżeli przypadkiem ktoś zobaczy gdzieś jakąś zmianę pomimo, że chodzę w długich rękawach to po prostu walę prosto z mostu coś w stylu: " jakbyś się zastanawiał to to jest łuszczyca". To naprawdę pomaga. Osoba ta nie musi już czuć się zażenowana tym że zauważyła naszą chorobę a my mamy już spokój z naszym zażenowaniem że ta osoba jest zażenowana. :P
#19532
Disgust = obrzydzenie. Tłumaczenie nie jest błędne, jednak w tym kontekście rzeczywiście tłumacz mógł użyć jakiegoś eufemizmu, by chorzy na łuszczycę nie poczuli się aż tak dotknięci.

Proponuję tłumaczenie na zasadzie opisowej: "zdegustowanie wyglądem skóry"