Życie z łuszczycą na co dzień, czyli jak radzimy sobie z naszą chorobą w codziennych czynnościach.
#2955
Czesto zastanawiałam sie co moze byc powodem tak duzej ilosci chorob skoncentrowanych w jednym ,niewielkim stosunkowo ciele.
1.eksperymenty na matce-Ravensbruck
2.obciazenia genetyczne
3.przezycia traumatyczne
4.błedy zywieniowe
5.zerwanie kontaktow i zaprzestanie leczenia metodami naturalnymi

Pierwszym takim momentem w wieku 4 lat-pierwsze szczepienia-na usilne nakazy lekarzy,potem krzywica,koklusz,nerwica,bronhit,anemie....oczywiscie cały czas opieka lekarska takze w strefie psychiki...z powodu niestandartowych zachowan i umiejetnosci dziecka.

Sytuacja w srodowisku....malo komfortowa ,przemoc,klasztor-5lat
zmiana srodowiska-sukcesy sportowe-łuszczyca!!!
Malzenstwo-szczescie,wyciszenie,kariera zawodowa.....choroby-jedna po drugiej,chemioterapia

Podczas najwiekszej radosci..pojawiaja sie skutki leczenia:MTX,TREXSANEM,CYKLOSPORYNA,STERYDAMI,SOLAMI ZŁOTA,TIGASONEM itp.

Trudno dopatrzec sie jakiejs konkretnej przyczyny stanu zdrowia oprocz reakcji polekowych(skutkow ubocznych)
Pierwszy syn...alergik,4x w smierci klinicznej,po zawale serca-obecnie w dobrej kondycji fizycznej,praktycznie nie choruje,łuszczycy nie ma...
Piate dziecko -Syn-zdrowy-bez łuszczycy
Mieszkanie sprawdzone przez radiestete.Sama pracuje też na wahadelku.odpromiennik na oknie-promieniowanie magnetyczne-słup wysokiego napiecia.
Spimy na ekologicznym materacu,głowa na północ,nogami nie w strone drzwi,posciel z owcy australijskiej:podkład,kołdra,wyprofilowane poduszki"Termoterapia'
Pale duzo białych swiec,kolor pomieszczen zgodny z Feng shui.

przy łozku co noc stoi szklanka z woda....a pod reka ulubiony TOMBAK

pewnych rzeczy nie da sie cofnac....dlatego zaangazowałam sie w pomoc innym młodym aby na moim przykładzie uczyli sie jak nie pozwolic zapanowac nad soba lekarzom.Jakie sa alternatywne metody walki ale też jak trzeba ucze jak radzic sobie gdy jest zle,leczyc sie tym co jest pod reka.
#2962
szater pisze:....a pod reka ulubiony TOMBAK

pewnych rzeczy nie da sie cofnac....dlatego zaangazowałam sie w pomoc innym młodym aby na moim przykładzie uczyli sie jak nie pozwolic zapanowac nad soba lekarzom.Jakie sa alternatywne metody walki ale też jak trzeba ucze jak radzic sobie gdy jest zle,leczyc sie tym co jest pod reka.
Żeby w pełni świadomie sięgnąć po tego Tombaka czy innego Małachowa, trzeba do nich dojrzeć. A co za tym idzie, przerabotać tę naszą chorobę w swoich główkach.
Co do tych lekarzy, to wiesz, że jestem uparta w tej kwestii. Najpierw diagnoza, rozmowa co i jak, ze swoim lekarzem prowadzącym, potem alternatywne metody.

W moim przypadku nie wiem, co zaważyło? Ł. II typu, po 40; najwygodniej jest mi wierzyć, że to hormony. Dziwaczaka ta moja pani jest, nie reaguje na diety, nie reaguje na nerwy. Ale za to nie lubi cygnolinki, dziegci; po dość ostrej i długiej suplementacji...zdziebko odpuściła.
#2965
''Pale duzo białych swiec ''

..... to przede wszystkim ... spaliny- podstawowy powód wielu kłopotów.
Z radiestetą trzeba uważać,bo to nie tylko cieki wodne ale także siatka szwajcarska czy Wilka.
To musi być prawdziwy fachowiec.
Ściany,przedmioty,przede wszystkim osobiste mają "pamięć",z która wypadało by coś od czasu do czasu zrobić.Przestrzeń wokół nas różne rzeczy też wypełniają.
Przy tym co robisz(?) najważniejsze jest BHP i co za tym idzie okresowe niezależne audyty.Tutaj
nie ma mocnych-nie można się samemu zdiagnozować.Na Twoim miejscu od tego bym zaczął,od wizyty u kogoś bezstronnego, kto wie co, jak i kiedy.
#2968
odnosnie tych swiec to chodziło mi o to ze staram sie jonizowac powietrze poprzez zapalenie swieczki....łatwiej sie przy niej odpręzam,rozmowy nawet trudne sa łatwiejsze.przy 90m mieszkaniu jedna swieca nie zrobi nikomu krzywdy.Mieszkanie sprawdzone przez radiestete z certfikatem:poprzestawiane meble,odpromienniki .,kolory.Lubie czystosc i porzadek,wszystko ma swoje miejsce,nie trzymam szpargałow typu:cos połamane,zepsute.Lubie owal unikam katów ostrych i krawedzi zaostrzonych.Mam swoje duchy opiekuncze,byty które w jaki kolwiek sposob daja mi znac ze oczekuja pomocy ...staram sie przeprowadzic na drugą strone-poprzez zaprzyjaznioną ,tym darem obdarzona panią.Sama posiadam pewne umiejetnosci i wlasciwie na nich sie opieram.Za kazdym razem kiedy nie posłucham swojego wewnetrznego głosu drogo za to płace.Nie bawie sie w szamanstwo,biała mogia tylko na własny uzytek.Generalnie wszyscy lekarze mnie diagnozujacy dziwia sie ze przy takiej ilosci skomplikowanych chorób...funkcjonuje nadzwyczaj sprawnie,ludzie postrzegaja mnie jako operatywnną,szybka w działaniu,skuteczna i zawsze pozytywnie nastawiona osobe...swoj ból i niemoc ...głeboko ukrywam...a jak jest tego za duzo to...albo sie zapadam w nicosc albo....wybucham
Uwazam ze ogromna role w totalnym "zniszczeniu" mieli lekarze...ale tez nie robili tego na złosc czy aby szkodzic...ot powstawaly nowe leki,terapie to chcieli ulzyc stosujac to co najnowoczesniejsze.Gdy teraz słysze że ktos twierdzi ze je sterydy garsciami i do tego ciagle sie nimi smaruje i nie ma skutków ubocznych...to cos mnie trafia...gratisy odbiera sie często po wielu latach ...albo...do konca życia :annoyed:
#2974
..odpowiedzi na te i inne pytania przepracowałam poprzez wielokrotne terapie psychologiczne....jakos nie znalazłam jak dotad połaczenia wysypow łuszczycy z chociazby odpowiedziami na twoje pytania....pojawiała sie niezaleznie od wszystkiego lub niespodziewanie wysyp nastepował bez konkretnej przyczyny...
Najwieksze pogorszenie zdrowia nastąpiło w styczniu zeszlego roku gdy rzuciłam palenie i....solidnie przyłozyłam sie do:oczyszczania organizmu,leczenia zaległych chorob,stosowania zalecen Tombaka,suplementacje,zdrowa dieta....i cuda wianki

PS.
Co do moich umiejetnosci to nie zyje nikt z osób mi bliskich ,ktoremu mogłabym zaufac...i przyjac od niego pomoc,nie panuje nad tym i czasami dochodze do wniosku ze to przeklenstwo a nie dar. :(
#2976
szater pisze:..odpowiedzi na te i inne pytania przepracowałam poprzez wielokrotne terapie psychologiczne....jakos nie znalazłam jak dotad połaczenia wysypow łuszczycy z chociazby odpowiedziami na twoje pytania....pojawiała sie niezaleznie od wszystkiego lub niespodziewanie wysyp nastepował bez konkretnej przyczyny...
Najwieksze pogorszenie zdrowia nastąpiło w styczniu zeszlego roku gdy rzuciłam palenie i....solidnie przyłozyłam sie do:oczyszczania organizmu,leczenia zaległych chorob,stosowania zalecen Tombaka,suplementacje,zdrowa dieta....i cuda wianki

PS.
Co do moich umiejetnosci to nie zyje nikt z osób mi bliskich ,ktoremu mogłabym zaufac...i przyjac od niego pomoc,nie panuje nad tym i czasami dochodze do wniosku ze to przeklenstwo a nie dar. :(
Połączeń z wysypami nie trudno znaleźć , sam psycholog nie będzie za nikogo myslał ,przyczyną jest sama choroba a powodów jest wiele, zawsze są jakieś zależności , nic się nie dzieje przypadkiem ;) .
Od zeszłego roku tak najbardziej sypło? to normalne po oczyszczaniu , będzie lepiej.
Do tego ps nie umiem się ustosunkować bo jakoś chyba albo chcesz przemilczeć albo niezrozumiale sprecyzowane, czyli nie możesz się pogodzić że nie masz najbliższych w których mogłabyś znaleźć oparcie? Konkretnie nad czym nie panujesz?
#2982
...kazdy dar czemus słuzy...powinno sie go ksztalcic i rozwijac...bo w przeciwnym razie staje sie bezuzyteczny lub wprowadza niepokój.Gdy był czas na prace nad darem,była osoba ktora mogłaby mi pomoc-babcia-to rzeczywistosc owych czasow spowodowała koniecznosc-zabicia tego czegos,stłamszenia.(przede wszystkim -farmakologia)...teraz otrzymuje sygnały ktore nie zawsze potrafie dobrze odczytac...powoduja one strach,lek,panike.Czasem posiadam wiadomosci o ktore nie prosze...przychodzi cos i ...nie potrafie sobie z tym poradzic...czasem szukam na tzw"macanego"...gdzie i co sie wydarzy i u kogo.Wiele lat starałam sie tego nie ruszac....pomoc?od kogo?spotykalam roznych cudotwórcow ktorych bliskosc powodowała PEŁNA SWIADOMOSC O ICH OSZUSTWIE! ale jak to miałam udowodnic?jak wytłumaczyc ze kogos kogo nie znam "wyczuwam" i w odległosci 1m lub po podaniu dłoni wiem ze trzeba ewakuowac sie szybciutko?próbowałam rozmawiac na ten temat ale....konczy sie to "zaburzeniami osobowosci'.Co do psychologów...wole terapeutów...zdecydowanie,wiele pracy włozyłam w to aby wyjsc z depresji czy innych toksycznych stanow...nigdy nie siedze bezczynnie i nie czakam az ktokolwiek za mnie cos zrobi.Sama dla siebie szukam wyjscia.A poniewaz wiem jakie to wazne staram sie nakłonic mlodych,pogubionych do wspołpracy i poszukania pomocy u specjalistow:psychiatrow,psychologow.(ja pracuje metoda gestalt)