Dokładnie, najgorsze jest to że każdy z nas jest inny, to co pomaga jednej osobie nie koniecznie musi pomóc innej. Każdy musi poszukać własnej drogi jednemu pomoże farmakologia, innemu dieta, innemu akupunktura, wygrzewanie stawów, a kolejny zachwala leczenie krio zimnem, itd. nie ma złotego środka, oj przepraszam część osób pije złoto koloidalne
ja też piłem z płaską nanocząsteczką niestety u mnie nie przyniosło to efektów.
Z tego co zauważyłem ważny jest stan umysłu, na początku choroby jak otrzymałem diagnozę świat mi się zawalił, pytania dla czego ja co dalej będzie, wizja kalectwa i wózka za kilka lat, a nawet śmierci.
Chodząc po roumatalogach spotykałem osoby i młode i starsze, chore na roumatyczne zapalenie stawów lub łuszczycowe, osoby które żyją z chorobą już 20-30 lat i wtedy dotarło do mnie że z nią da się żyć to nie wyrok są gorsze choroby na które się umiera, i wtedy zaakceptowałem i pogodziłem się z obecnym stanem to dało mi dużą ulgę psychiczną i naprawdę poczułem się lepiej dostałem kopa i powiedziałem sobie OK leki na mnie nie działają może to i lepiej nie zatruwam organizmu, nie niszczę żołądka trzeba szukać inne drogi, to nakłoniło mnie do szukania metod alternatywnych.
Najważniejsze to nie załamywać się nie ma nic gorszego niż stres i depresja, a dzisiaj czytając kolejny artykuł natknąłem się na wypowiedz lekarki z wieloletnim doświadczeniem w medycynie plastycznej ale też dermatolog:
Ale medycyna estetyczna to nie tylko wypełniacze, toksyny botulinowe czy lasery. To także medycyna dobrego samopoczucia. Kiedy przychodzi do mnie otyły pacjent z łuszczycą, chorobą autoimmunologiczną, to ja mu opowiadam o triadzie przyczyn: przewlekłych infekcjach, stanach zapalnych, otyłości i przewlekłym stresie. On przynajmniej na dwa czynniki może wpłynąć poprzez zmianę nawyków żywieniowych i zwiększenie niekontuzjogennej aktywności fizycznej. To typowa porada medycyny przeciwstarzeniowej.
Szkoda tylko że takich lekarzy nie ma więcej potrafiących łączyć medycynę farmakologiczną z naturalną.
Uczęszczałem do kilku reoumatologów, ortopedów itd i za każdym razem każdy starał się mnie faszerować lekami, jeden nawet powiedziała mi że to leczenie dietą to nic mi nie daje to jest placebo siedzące w mojej głowie, a na informację że odstawiłem końskie dawki sterydów które nic mi nie dawały a tylko zaczynały już mnie po nich boleć wnętrzności, wprost mi powiedział "nic dla Pana więcej zrobić nie mogę, jedynie wypisać skierowanie do szpitala na oddział reumatoidalny"
Ale najważniejsze to nie poddawać się, słuchać własnego ciała i szukać grogi do uśpienia choroby, czego Wam życzę czyli jak najdłuższych remisji...