W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 Piotr1
#25344
Witam,

jestem ojcem dwóch dorosłych już synów, z których jednego jakiś czas temu dotknęła ta choroba. Chcę się podzielić swoim doświadczeniem - może komuś się to przyda.

W 2013 roku u Filipa na obu nogach, od kostek prawie po kolana, wyskoczyły ogniste plamki, które z czasem ku rozpaczy nas wszystkich, systematycznie się pogarszały, aż objęły większą część wspomnianych piszczeli dookoła - z każdej strony.

Po roku leczenia sterydami było coraz gorzej. Z doświadczenia wiedzieliśmy już, że na zmienioną skórę dobrze działa przede wszystkim słońce. Skojarzyliśmy później fakt, iż tak długo, jak corocznie spędzaliśmy urlop w krajach śródziemnomorskich, nic się nie działo. Wysyp nastąpił kiedy odstąpiliśmy od tych praktyk przez 2 lata z rzędu. W związku z ujawnieniem się choroby, zaplanowaliśmy wspólny rodzinny wyjazd do ponoć najlepszego miejsca na świecie (do leczenia choroby), a mowa o morzu martwym, z różnych jednak obiektywnych przyczyn, wyjazd nie doszedł do skutku.

Zamiast tego, powróciliśmy do sprawdzonego rozwiązania tzn. zwykłego wakacyjnego urlopu w Grecji (polecamy Chalkidiki!). Jakieś 2 miesiące przed wyjazdem uległem natrętnej reklamie i aby ulżyć synowi, zakupiłem duże opakowanie kremu Dr Michaels'a, rezygnując z dodatków w pakiecie. Ku mojemu zdziwieniu, krem ten znacznie złagodził nieciekawy obraz nóg, ale oczywiście w 100% nie pomógł. Ponieważ tonący brzytwy się chwyta, jeszcze dwa miesiące wcześniej, tj. początkiem roku 2015, zdesperowani braliśmy także pod uwagę terapię pijawkami. Człowiek, który w tym zakresie jest uznanym terapeutą doradził nam coś innego. Polecił sprawdzenie poziomu witaminy D w organizmie chorego. W ciemno przyjął zakład, że będzie on na poziomie ok. 20 ng/ml - miał rację (24 ng/ml poziom Filipa styczeń 2015). Terapeuta zalecił drakońskie(!) dawki witaminy D w różnej postaci + witaminę K2 spożywaną koniecznie z odrobiną tłuszczu - wystarczy kawałek chleba z masłem (chodzi o przyswojenie przez organizm). Twierdził, że ludzie z problemami skórnymi powinni utrzymywać poziom witaminy D na dużo większym poziomie, a normą w społeczeństwie jest jej niedobór (każdy może sprawdzić - proste badanie krwi). Wg mnie ma dobry człowiek całkowitą rację. Obecnie poziom u Filipa to ok 44 ng/ml. Przełom nastąpił w Grecji. Bez żadnych szczególnych starań, obraz nóg po kąpielach słonecznych, naprzemiennie z moczeniem w słonej, morskiej wodzie, zmieniał się w sposób niewiarygodnie szybki. Już po tygodniu chore miejsca stały się gładkie i już tylko różniły się barwą. W drodze powrotnej z urlopu do domu postanowiliśmy podjechać do Medziugorje (też prosić o pomoc - czerwiec 2015 rok). Dzisiaj, gdy się tym dzielę, mogę zagwarantować, że Filip ma całkiem zdrowe nogi, a zmieniony po tym wszystkim pigment na skórze, wyrównał się już niemal całkowicie.

Jedyne co robi do dnia dzisiejszego to profilaktycznie dba o utrzymanie poziomu witaminy D na poziomie ok. 44 ng/ml (do wyższego poziomu nie udało nam się doprowadzić ;) ) i jak sobie przypomni to raz w tygodniu, gąbką zwilża nogi w wodzie przywiezionej z morza Egejskiego. Pije witaminę D w postaci suplementu (pigułka) i tran.

Reasumując:

1) utrzymywać poziom witaminy D na relatywnie wysokim poziomie
2) nie pojmuję dlaczego krem Dr Michaels musi być taki drogi, zwłaszcza, że chorzy ludzie muszą go kupować "na tony" - 400 zł za większe opakowanie, ale rzeczywiście coś daje
3) zbawienne kąpiele słoneczne (nawet nie myślę o skutkach ubocznych) im bardziej w śródziemnomorskim klimacie, tym lepiej (nie wiem dlaczego Słońce nie działa tak samo u nas). Nie musi być drogie morze martwe, może być - jak widać - znacznie tańsza Grecja.
4) żarliwa modlitwa (w naszym przypadku Medziugorje)
5) nie wiem co pomogło, ale wszystko spisałem i właśnie się tym podzieliłem


W razie pytań: kilka lat już używam i prawdopodobnie wiele lat również będę - można pisać na maila: allegro.adrian@interia.pl
#25345
Piotr1 pisze:Człowiek, który w tym zakresie jest uznanym terapeutą doradził nam coś innego. Polecił sprawdzenie poziomu witaminy D w organizmie chorego. W ciemno przyjął zakład, że będzie on na poziomie ok. 20 ng/ml - miał rację (24 ng/ml poziom Filipa styczeń 2015). Terapeuta zalecił drakońskie(!) dawki witaminy D w różnej postaci + witaminę K2 spożywaną koniecznie z odrobiną tłuszczu - wystarczy kawałek chleba z masłem (chodzi o przyswojenie przez organizm). Twierdził, że ludzie z problemami skórnymi powinni utrzymywać poziom witaminy D na dużo większym poziomie, a normą w społeczeństwie jest jej niedobór (każdy może sprawdzić - proste badanie krwi). Wg mnie ma dobry człowiek całkowitą rację. Obecnie poziom u Filipa to ok 44 ng/ml.
Witaj Piotrze, Twoje uwagi o witaminie D3 + K2 MK-7 są bardzo istotne w leczeniu łuszczycy. Ja przyjmuję wit.D3 w ilości 4 tbl po 5000 IE + 1 tbl wit. K2 MK-7 1 x dziennie od ponad trzech mcy
i jak do tej pory badania nie wykazują przekroczenia poziomu.
Remisja trwa nadal ale zaglądam tu czasem po to by pomagać innym w skutecznym leczeniu i udowodnić, że sukces można osiągnąć tanim kosztem. Potrzebna jedynie chęć i systematyczność w leczeniu :)

Dzięki rozwojowi nauk medycznych mamy coraz więcej dowodów na to, że witamina D działa na cały organizm, niezależnie od wieku. Receptory dla niej obecne są niemal w każdej komórce naszego ciała
Nikt nie umrze nagle z powodu deficytu witaminy D, ale ryzyko rozwoju schorzeń cywilizacyjnych z nim związanych znacząco rośnie. Lista tych schorzeń jest bardzo długa – począwszy od choroby układu sercowo-naczyniowego, przez cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, nowotwory - w tym rak piersi i jelita grubego, choroby autoimmunologiczne, reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, infekcje związane z obniżeniem odporności, aż po depresję
- wymieniał dr Paweł Płudowski z Zakładu Biochemii, Radioimmunologii i Medycyny Doświadczalnej Instytutu "Pomnik Zdrowia Dziecka" w Warszawie, szef międzynarodowego zespółu ekspertów na temat suplementacji witaminy D dla mieszkańców Europy Środkowej.

Pozostaje nam uzupełnianie niedoborów poprzez suplementację, zaznaczył. Najważniejsze jest, by odpowiednią dawkę witaminy D zażywać codziennie. W 2013 r. opublikowane zostały rekomendacje na temat suplementacji witaminy D dla mieszkańców Europy Środkowej, w tym Polski. Opracował je międzynarodowy zespół ekspertów, któremu przewodniczył dr Płudowski. - Opracowaliśmy rekomendacje dla wszystkich grup wiekowych – od kobiet ciężarnych, przez noworodki, niemowlęta, dzieci, młodzież, osoby dorosłe aż po seniorów. Uwzględniliśmy też osoby z grup szczególne zagrożonych niedoborami witaminy D, jak osoby otyłe i pracujące na nocną zmianę - wyjaśnił dr Płudowski.



Dzieciom do szóstego miesiąca życia eksperci zalecają podawanie 400 jednostek międzynarodowych (IU), tj. 10 mikrogramów witaminy D na dobę; maluchy w wieku od pół roku do 12. miesiąca życia powinny otrzymywać od 400 do 600 IU, zależnie od ilości witaminy D w diecie; dzieci i młodzież do 18. roku życia powinny przyjmować 600-1000 IU zależnie od masy ciała – przez cały rok, jeśli w miesiącach letnich nie jest zapewniona odpowiednia ekspozycja skóry na słońce.

Dawki dla osób dorosłych zostały wyznaczone na 800-2000 IU, zależnie od masy ciała i przez cały rok, jeśli od kwietnia do września nie jest zapewniona odpowiednia synteza skórna.

U ciężarnych suplementacja witaminą D w dawkach 1500-2000 IU powinna się rozpocząć nie później niż od drugiego trymestru ciąży.

Seniorom naukowcy zalecają dawki od 800 do 2000 IU przez cały rok. - Jest to związane z tym, że u osób starszych synteza skórna zachodzi gorzej z powodu starzenia się skóry - wyjaśnił dr Płudowski.

W rekomendacjach przewidziano też wyższe dawki witaminy D na dobę dla otyłych dzieci i dorosłych. - Osoby otyłe muszą spożywać jej więcej, bo witamina D chętniej rozpuszcza się w tłuszczach. Nadmiar tkanki tłuszczowej jest dla witaminy D jak gąbka – witamina D jest w niej gromadzona, dlatego nie trafia do krwiobiegu i nie wywiera efektu biologicznego na tkanki w organizmie. My rekomendujemy osobom otyłym dwukrotnie wyższe dawki niż ludziom o prawidłowej masie ciała. Wówczas w pewnym momencie dochodzi do wysycenia tkanki tłuszczowej witaminą D, a jej nadmiar jest uwalniany do krwi i może wywierać korzystny wpływ na zdrowie - tłumaczył dr Płudowski.


Ekspert zaznaczył, że te rekomendacje dotyczą osób zdrowych, a stosowanie zalecanych w nich dawek nie wymaga wykonywania badania poziomu 25-hydroksywitaminy D w surowicy krwi i jest bezpieczne.Jeśli ktoś ma możliwość skorzystania z takich badań, to oczywiście bardzo dobrze jest je wykonać, ponieważ wiedza o statusie zaopatrzenia organizmu w witaminę D umożliwia precyzyjne dobranie dawek. Im większy deficyt, tym dawka powinna być większa - podkreślił dr Płudowski. Za optymalne uznaje się stężenie witaminy D we krwi od 30 do 50 nanogramów na mililitr.
W swoich rekomendacjach międzynarodowy zespół ekspertów zaleca, by oznaczenie poziomu 25-hydroksywitaminy D we krwi wykonywać u ciężarnych, a także osób z takimi przewlekłymi problemami zdrowotnymi, jak m.in. przewlekła choroba nerek, choroby alergiczne, autoimmunologiczne, przewlekła terapia steroidami i inne.
#25346
Kierunek dobry. Powiem Ci Piotrze, że są też i leki na łuszczycę z witaminą D3. Co do opalania to może o tym nie wiesz, ale w skórze pod wpływem promieni słonecznych także tworzy się witamina D. Dlatego słońce zwykle nam pomaga. Gratuluję :)
#26394
Potwierdzam - odpowiednia dawka witaminy D robi swoje. Antonia ma rację, przyjmując niby tak dużą dawkę. Mam znajomych, którzy studiują kierunki "medyczne", tzn. kolega niedługo będzie lekarzem, a koleżanka jest dietetykiem. Oboje potwierdzają, że wg najnowszych badań zapotrzebowanie na wit. D jest dużo większe niż te 2000 i profilaktycznie sami przyjmują po 5000 dziennie mimo świetnego zdrowia. Wynik - wcale nie przekroczyli poziomu. Kiedyś brałam po 4000 dziennie i było mi lepiej. Teraz mam wysyp nie do opanowania i chyba znów zacznę suplementację witaminką D.

Co do słońca - wcale nie musi być śródziemnomorskie! Jeśli na kogoś działa - pomoże i to nasze, polskie;) Rok temu zbliżały się wakacje, a mi wyszła wielka plama ł. na szyi. Byłam przerażona - normalnie mam ł. tylko na głowie, włosy gęste i długie, więc nikt tej brzydkiej skóry nie widzi, a tu na szyi centralnie i to akurat przed latem, gdy nijak się nie da szalem zakryć! Wkurzyłam się i zaczęłam się intensywnie opalać. Siadałam na ławce z książką w ręku codziennie na słońcu, najpierw przez 45 min od 15:00 do 15:45, potem kolejny dzień godzinę od 15 do 16. Karnację mam ciemną, więc wiem, ile sobie mogę pozwolić na siedzenie na słońcu, żeby się nie spalić;) Po tygodniu śladu nie było po plamie i już więcej nie wróciła. Teraz chcę zakupić ten grzebień do naświetlania na głowę, może też zadziała:p Ale jeszcze muszę na ten temat poczytać, bo na temat naświetlania nie wiem kompletnie nic.
#26399
O jejku, jak fajnie, dziękuję! Nawet mi to do głowy nie przyszło, że ktoś może chcieć tanio sprzedać tutaj taką lampę:)
I naprawdę instrukcja takiej kuracji jest w środku? Ile dni, po ile czasu, jak zwiększać czas naświetlań?

Pytam, bo byłam u nowego dermatologa z zamiarem ustalenia, jak dokładnie taka kuracja wygląda. No i on mi zaproponował u siebie w prywatnej klinice (choć byłam u niego na NFZ:/) w cenie 5zł/dzień naświetlania. Miesiąc od pn do pt po 40 sekund. A normalnie czytałam, że powinno się jakoś sterować tym czasem naświetlań, najpierw krótko, potem trochę dłużej. Nie chciałabym się poparzyć, dlatego wolałabym wiedzieć, jak sobie ten czas dawkować:p
Jeszcze raz dzięki za info, będę obserwować:)
#26418
aneczka21j pisze:Hej o tym nie słyszałam chętnie spróbuje. Miałam miesiąc temu zrobione badanie poziomu witaminy D3. Wynik 16,3 mg/ml To jakie dawki mam przyjmować.
Przy jakiej okazji miałaś robione badania i dlaczego lekarz od razu nie zaaplikował Ci odpowiedniej dawki?
Ile masz lat i jaką wagę, bo dużo od tego zależy.
Teraz jest lato i dużo słońca, jeśli opalasz się intensywnie, to nie musisz chyba dodatkowo suplementować się tą witaminą.
Natomiast powinnaś brać K2 MK-7 200 mgc codziennie i co jakiś czas robić badania kontrolne. Wynik przy łuszczycy powinien być od 70 do 100.
Jeśli jesteś mało na słońcu to bierz D3 10.000 IE również codziennie.
Zawsze w czasie obiadu, bo obydwie witaminy rozpuszczają się w tłuszczu.

Ja biorę obecnie 30,000 IE + K2 MK-9 co drugi dzień, ale do tego doszłam stopniowo, wyniki też mam już dobre. Stare zmiany mam zaleczone, nowe jeszcze nie wychodzą, oby nigdy!
#26419
Przy jakiej okazji miałaś robione badania i dlaczego lekarz od razu nie zaaplikował Ci odpowiedniej dawki?
Ile masz lat i jaką wagę, bo dużo od tego zależy.

Złe samopoczucie, zmęczenie i internista kazał zrobić badanie na poziom witaminy D3. Dostałam Vigantolette 1000 1raz dziennie. Nikt nie połączył tego z łuszczycą.

Ja mam dużo łuszczycy głowa czoło uszy, szyja i pojedyncze kropki na całym ciele. Nie wiem czym mam się natłuszczać?
Ważę 57 kilo wzrost 158cm 30 lat (za 11dni). Praca siedząca 8 godzin za biurkiem jestem w domu ok 17godz. Na dworze od 17-19godz nie zawsze. W weekendy troszkę więcej czasu spędzam na słońcu.
Wszystko mnie swędzi!!! Co robić????
Czy zwykła maść witamina A jest dobra????
#26420
Wagę masz normalną na swój wiek, nie musisz brać podwójnych dawek.
Tak jak pisałam powyżej, spróbuj zacząć od:
wit. D3 10.000 + wit.K2 MK-7 200 mcg 1x dziennie
aneczka21j pisze:Wszystko mnie swędzi!!! Co robić????
Czy zwykła maść witamina A jest dobra????
Nie przypuszczam by Ci to coś pomogło. Lepiej zgłoś się do lekarza po leki bezsterydowe jak prodermina, trochę brzydko pachnie, ale może wytrzymasz.
Jeśli jesteś cierpliwa, to postaraj się o nalewkę na alkoholu własnej roboty z wrotycza i tym sobie pędzluj zmiany.
Dolewaj ją także do balsamów nawilżających. Pamiętaj też o kąpielach z solą, magnezem, ziołami na łuszczycę, które bardzo pomagają w leczeniu.
Tutaj masz leczenie skóry głowy:
leczenie-tradycyjne/leczenie-skory-glow ... 65-10.html