- 5 kwie 2011, o 22:17
#2393
Na poczatek witam Wszystkich serdecznie. Moje problemy z Łuszczycą zaczeły się juz w wieku 16 lat, wtedy to nie zdawałem sobie sprawy z jaką choroba mam doczynienia. Plamy wielkości orzecha wloskiego na łydkach i udach utrzymywały sie 2 lata z czasem bledły, aż w koncu znikły calkowicie. Nastepne 3 lata choroba dała o sobie zapomnieć, ąż do czasu matury kiedy wróciła w postaci drobnych pojedyńczych plamek rozsianych na całym ciele, głownie na przedramieniu i udach. wtedy pierwszy raz zdecydowałem sie na wizyte u dermatologa, ktory stwierdził, że nie jest w stanie powiedziec mi czy to oby na pewno łuszczyca gdyż zmiany sa zbyt małe. Zalecił badania na własny koszt (nie pamietam ich nazwy, ale miały być pobrane próbki łósek czy cos takiego) przepisał maść i powiedzial dowidzenia. I choć rozmowa trwała dość długo (to dzieki niej poznałem genezę choroby, tzn zbyt szybki procez tworzenia sie nowych komorek itd, że jest to choroba przewlekla i wielu uczonych dermatologów na niej włase zeby zjadło i niczego nowego do sprawy nie wnieśli) to nie dała mi ona satysfakcji, a wręcz bardzo przygnebiła. Wykupiłem maść ale efekty byłu marne. Zmiany utrzymywały się. Przyszło lato dostalem się na studia wyjechalem do innego miasta, podjąłem prace. Przez pewien czas nie przywiązywałem wagi do mojej przypadłości. Ktoregoś dnia zorientowałem sie, że plamki znikły, łusek nie ma. Myslałem, pewnie doktorek mial racje to nie byla łuszczyca. Zostawiłem uczelnie, szare miasto Łódź i wyjechałem do Szkocji. Półtora roku spędziłem w malowniczej mieścinie Eastkilbride niedaleko Glasgov.W 2008 rociłem do kraju poszedłem do wojska. I nagle czar prysnął. Znów pojawiły się plamki ze zwiekszoną siłą. Na udach, łudkach, przedramieniach. I utrzymuja się aż do teraz. Czasem stosuje jakieś mazidła...